Warszawa

Porady naszych Ekspertów

2,7-latka boi się chodzić do przedszkola

Witam,

moja córka ma 2 lata i 7 miesięcy, mieszkamy za granicą, zapisaliśmy ją do przedszkola, aby nauczyła się poprawnie mówić po niemiecku (polski opanowała już bardzo dobrze). Jest bardzo mądrym dzieckiem, w wieku niespełna 2. lat znała wszystkie litery alfabetu i umiała powiedzieć, jakie wyrazy się na tę literę zaczynają, umie liczyć do 15 po polsku i po niemiecku i zna dużo słów w tym języku. Tak chłonie wiedzę i jest wszystkiego ciekawa (bo nigdy jej nie zmuszałam), więc stwierdziliśmy, że przedszkole na pół dnia będzie dobrym posunięciem. Potrzeby fizjologiczne opanowala już przed 2. rokiem, umie sama jeść, od 3 miesięcy przesypia całe noce w swoim łóżku. Dodam, że od narodzin jest ciągle ze mną, bo nie mamy tu prawie nikogo, a mąż pracuje 8:00-22:00, tylko niedzielę ma wolną. Jest jeszcze babcia, która przychodzi 4 razy w tygodniu wieczorami, abym mogła spokojnie wyjść po zakupy i z nią zostanie. Sporadycznie ktoś nas odwiedza. Staram się 2 razy dziennie wychodzić na plac zabaw itd., ale tu dzieci nie chcą się bawić z innymi dziećmi spoza swojego grona, więc rzadko się zdarza, że bawi się z rówieśnikami. Jak jesteśmy w Polsce 3 razy do roku, po 2 tyg. staram się, aby miała jak najwięcej kontaktu z dziećmi i innymi starszymi, prawie codziennie jeździmy do kogoś. Wtedy bawi się, nie raz zostawiam ją i idę do innego pokoju czy wychodzę po zakupy i nie ma większego problemu.

Problem zaczął się jak poszła do przedszkola. Przez pierwsze 3 dni ja byłam z nią, aby się przyzwyczaiła do nowego otoczenia (była ciekawa, ale nieufna do dzieci i bała się pani, gdy ta pochodziła bliżej, zaraz uciekała do mnie). Czwartego dnia musiałam wyjść. I zaczął się histeryczny płacz, więc po 10 min kazali mi ją odebrać, bo nie można było jej uspokoić. Następnego dnia tak samo, 10-15 min tylko już nawet nie chciała wejść do sali. Paniczny płacz, trzęsła się ze strachu, chwytała mnie, uciekała. Tłumaczyłam jej, że czekam w szatni i po nią przyjdę niedługo, że dzieci chcą się z nią pobawić itd. Kolejne dni były jeszcze gorsze. Ale cierpliwie i konsekwentnie zostawiałam ją. Pani mówiła, że to normalne, ale do dziś nic się nie zmieniło. Po tygodniu zauważyłam, że boi się dzieci na placu zabaw, nie wejdzie, jeśli jakieś są i nie pozwala im się zbliżyć do siebie - ucieka i chce do domu. Nawet z kolegą, z którym wcześniej się bawiła i wprost za nim przepadała, już nie chce się bawić. Budzi się w nocy i w dzień z płaczem, wtedy nie mogę jej utulić, raz chce się przytulić, zaraz odpycha, rzuca się na łóżku, posikuje podczas snu. Stała się agresywna, wszystko wymusza płaczem i zdarza się, że specjalnie robi sobie krzywdę. Na wspomnienie o przedszkolu płacze i mówi, że nie chce tam chodzić, że się boi, po przebudzeniu już zaczyna płakać żeby zostać w domu, a wieczorem robi wszystko, aby nie zasnąć. Ostatnio nawet zrobiła kupę w majteczki jak ją zostawiłam w grupie i nie wiedziała o tym. Znowu rozmawiałam z opiekunami grupy i według nich to normalne, potrzebuje tylko więcej czasu. Jest jeszcze dużo innych drobnych rzeczy, które zauważam w zmianie jej zachowania: krzyk, lęki, odrzucanie prawdy, brak apetytu itd. Zastanawiam się czy to nie za wcześnie dla niej i czy nie odpuścić i poczekać trochę. Proszę o pomoc, bo nie chcę skrzywdzić swojego dziecka.

Magda
dr Agnieszka Sokołowska - Pedagog specjalny

dr Agnieszka Sokołowska

Pedagog specjalny

Odpowiedź:

Pani Magdo,


moim zdaniem to za wcześnie i za gwałtownie. Zbyt duża zmiana w życiu Pani córeczki. Ona tego nie rozumie. Sygnałów, że dziewczynka jest przerażona, iż znany jej i bezpieczny świat zniknął, jest zbyt dużo. Proszę nie dać się zwieść jej osiągnięciami intelektualnymi. To zupełnie co innego niż dojrzałość emocjonalna. Ona jest naprawdę jeszcze malutka. Poszła do przedszkola, w którym nie rozumie i nie zna ludzi. Pani zniknęła, a była Pani zawsze od rana do nocy. Ona się bardzo boi. Stąd kupa, siku, agresja, płacz.


Pracownicy mają rację, że dziewczynka przywyknie. Jak każdy, kto nie ma wyboru. Nie znaczy to, że te wczesne doświadczenia nie zostawią śladu. Moim zdaniem powinna Pani pomyśleć na razie o mniej radykalnym rozwiązaniu, nie będącym aż taką rewolucją.


Dla małych dzieci bywają punkty przedszkolne, do których przychodzi się tylko na warsztaty, 1-2 godziny z rodzicami, a z czasem rodzic zostaje na korytarzu. To dobry, np. roczny sposób przygotowania do prawdziwego przedszkola. Nie wiem, czy są takie miejsca w Niemczech. Proszę poszukać. Wydaje mi się, że na razie takie pośrednie rozwiązanie byłoby bardziej korzystne dla Pani córeczki.


Pozdrawiam
Agnieszka Sokołowska

Zobacz inne porady w tematyce: strach, lęk, przedszkole, gotowość przedszkolna

Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć