Witam,

Mamy problem z naszym 21-miesięcznym synkiem. Szymonek jest bardzo żywym dzieckiem. Wszedzień go pełno, dużo biega i
hałasuje. Niestety od dłuższego czasu bije mnie, męża, osoby z rodziny, a także inne dzieci. Idziemy ulicą, koło nas przechodzi inne dziecko, a Szymon do niego podbiega i bije go w twarz. Mieliśmy sytuację, w której podbiegł do wózka i uderzył w twarz malutkie dziecko. W domu często uderza nas rączka bez wyraźnego powodu. Bawimy się albo oglądamy bajki, a on znienacka uderza po głowie albo twarzy. Na placach zabaw nie pozwala innym dzieciom korzystać z urządzeń. Przytula dzieci tak mocno, że aż się przewracają. Ojciec dziecka nie może nic przy nim zrobić, bo Szymon zawsze go wygania i mów "nie tata". Szymonek dużo mówi po swojemu, ale można go zrozumieć. W prostych czynnościach życiowych dogadujemy się bez problemu. Ograniczamy mu oglądanie telewizji i bajek na komputerze. Dużo czytamy. Próbowaliśmy go oduczyć bicia przytrzymując mu rączkę i mówiąc nie wolno, były tez kary. Jak rzucił zabawką (co też mu się często zdarza) chowaliśmy zabawkę. Stał za karę w kącie, ale to powodowało histerię. Odnosiliśmy go do łóżeczka, ale tez wpadał w histerie. Długi czas mieszkaliśmy z dziadkami Szymka. Miesiąc temu przeprowadziliśmy się na swoje. Syn szybko odnalazł się w nowym miejscu. Mąż pracuje za granicą, większość czasu spędzam sama z dzieckiem. W chwili obecnej mąż jest w kraju na zwolnieniu lekarskim i syn zaczął bić więcej tatę niż mnie. Bardzo proszę o radę. Zastanawiamy się z mężem nad wizyta u psychologa.

Joanna