Dzień dobry,
Trudno powiedzieć. Ja mam często obawy, jeśli chodzi o dzieci przenoszone do granicznego wieku prawidłowej ciąży, tj końca 42 tygodnia, a tak było w przypadku Pani synka. Łożysko już wtedy jest w fazie starzenia się i może nie przenosić tlenu idealnie. Niepokojącym sygnałem jest też to, co pisze Pani o spadającym tętnie dziecka podczas akcji porodowej. Także wywiad okołoporodowy może stanowić podstawę hipotezy o jakimś mikrouszkodzeniu czynności mózgu, ale podkreślam, że tylko mikro, co może skutkować np. obniżonym napięciem mięśniowym lub zaburzeniami koncentracji uwagi, lub jakimiś zaburzeniami integracji sensorycznej. To będzie klarowało się bardziej z wiekiem dziecka. W tej chwili dla własnego spokoju warto zasięgnąć porady neurologa dziecięcego i fizjoterapeuty, by sprawdzić, jakie jest napięcie mięśniowe synka i czy zalecane powinny być mu ćwiczenia np. metodą NDT-Bobath.
Natomiast w kwestii innych objawów, o jakich Pani wspomina:
1. dzieci nie należy sadzać - tzn. zdrowe niemowlę posadzone siedzi ok. 5-6 m-ca bez kiwania się na boki, a siadać samodzielnie uczy się ok. 8 m-ca życia. Jeżeli niemowlę półroczne, jak w przypadku Pani synka, posadzone przewraca się, to znak, że jego układ kostno-mięśniowy jest jeszcze zbyt słaby, by opanować umiejętność siedzenia. To poważna przesłanka do hipotezy o obniżonym, hipotonicznym napięciu mięśniowym. Pomoc rehabilitanta/fizjoterapeuty powinna szybko pomóc.
2. drugie półrocze życia to początek eksploracji świata, może być tak, że niemowlę jest tak zafascynowane jakimś przedmiotem, że zwyczajnie nie słyszy Pani wołania. Inna rzecz, że świadome rozumienie mowy rozwija się dopiero od ok. 9-10 m-ca.
3. proszę nie rezygnować z przytulania, to bardzo ważne. Świat jest bardzo nęcący dla małych dzieci, ale mama zawsze najważniejsza, to podstawowa, pierwotna więź i poczucie bezpieczeństwa. Jeśli mały nie lubi się przytulać, to znów odwołuję się do hipotonicznego napięcia, zwłaszcza w obszarze taktylnym, powierzchniowym. Zalecam jak najwięcej masowania (zawsze z włosem, nigdy pod włos), zabawy w malowanie ciała pędzlami i szczotkami o różnej fakturze (ale nie drapiącymi, najlepsza jest szczotka chirurgiczna, można kupić w sklepie medycznym), mocne owijanie nieco szorstkim ręcznikiem po kąpieli, zawijanie w dywan, kocyk jak w rulon, huśtanie w kocu jak w hamaku. Te proste zabawy szybko przyniosą dobry efekt, plastyczność mózgu jest wspaniała u tak małych dzieci. Zabawy są proste, wykonywane codziennie dają nieocenione efekty terapeutyczne - dla napięcia mięśniowego, ale i więzi, miłości po prostu, uczą bycia razem.
4. punkty świetlne to bardzo atrakcyjny bodziec dla niemowląt. Jeśli mały nie wpatruje się uporczywie, to raczej mieści się to w normie.
5. rozwój mowy wygląda na prawidłowy - do końca 6 miesiąca życia dzieci głużą (gruchają). Przełom związany z gaworzeniem odbywa się zwykle właśnie w 7-8 miesiącu, początkowo ciągi sylabowe nie są bardzo zróżnicowane. Nasilenie w wannie jest typowe, to aktywność, która sprawia dziecku przyjemność, a rozwój mowy jest ogromnie uzależniony od pozytywnych emocji. Mniej więcej roczne dziecko powinno mówić ok. 5 słów, mogą być w dziecięcym języku (np. bam na piłkę, hau na psa), ważne by były to słowa, za pomocą których dziecko nadaje znaczenie.
Jeśli chce Pani sprzyjać rozwojowi mowy (warto!), polecam niedoceniane dziś, a bardzo cenne dla rozwoju zabawy paluszkowe, typu "sroczka kaszkę ważyła" - ośrodki mowy w mózgu są obok ośrodków dłoni i stopy. Stąd też rola codziennych przytulanek, baraszkowania, masowania, zabaw paluszkowych i na stópki - nie do przecenienia!
6. banie się obcych, lęk społeczny rozwija się zwykle ok. 8-9 miesiąca życia, u wielu dzieci później, także to tuż, tuż, ale jeszcze przed Wami
7. z głośnym śmianiem się, rechotaniem u dzieci jest różnie, to często kwestia temperamentu. Ale ważne, że jest adekwatna odpowiedź mimiczna w postaci uśmiechu. To dobrze świadczy o jego rozwoju społecznym. Ok. 10 m-ca proszę próbować zabawy w a-kuku z zakrywaniem swojej twarzy pieluszką i niepodziewanym odrywaniem: a kuku.
Myślę, że dużych obaw mieć Pani nie powinna, ale napięcie mięśniowe bym sprawdziła; zastosowanie wyżej wymienionych zaleceń na pewno pomoże, a przede wszystkim nie zaszkodzi.
Z innych spraw: proszę sobie nie wymawiać, że się Pani martwi. Na palcach jednej ręki mogłabym policzyć mamy pierwszych dzieci, które się nie martwią. Podobnie, jak w Pani przypadku ich wątpliwości są bagatelizowane przez otoczenie, ale naprawdę warto zapytać niż żałować, że się nie zrobiło tego na czas.
Serdecznie życzę wszystkiego dobrego, przede wszystkim dużo radości z macierzyństwa i pozdrawiam.
Agnieszka Sokołowska-Kasperiuk
Komentarze