Warszawa

Porady naszych Ekspertów

5-latka i problem z komunikacją

Dzień dobry,
Jestem ciocią niemal 5-letniej dziewczynki (4 lata 9m-cy), mieszkamy w tym samym mieście i często się widujemy. Niestety nie mam zbyt dobrego kontaktu z siostrzenicą i z tym problemem właśnie postanowiłam się do Pani zwrócić. Dziewczynka nie odpowiada mi na żadne pytania, nie przywita się, nie dziękuje jeśli coś jej daję. Nie odzywa się też ani słowem do mojej 3-letniej córki, więc wspólne zabawy są mocno utrudnione. Jeśli np zainicjuję wspólną zabawę typu tor przeszkód, "baloniku nasz malutki" itp. to chętnie uczestniczy (i śpiewa), ale nie nawiązuje kontaktu i nie mówi do nas wprost. Czasem jeśli coś ode mnie chce prosi mamę żeby np. powiedziała mi, żebym coś zrobiła. Dziewczynka rozmawia (dużo) z mamą i z tatą, ale już np. dziadkiem, wujkiem, dziećmi w przedszkolu - nie.
Ostatnio kiedy była chora spędziła ze mną cały dzień (9 h) nie odzywając się ani słowem. Nie powiedziała, że chce jeść albo pić, na moje pytania odpowiadała ruchami głowy i gestami, nie korzystała z toalety(!). Kiedy wróciła jej mama dziewczynce nie zamykała się buzia, przez co nie pozwoliła nam rozmawiać, krzycząc: "Cicho! nie mówić! ja chcę coś powiedzieć". Inna kwestia, która mnie niepokoi w jej zachowaniu to to, że ciągle mówi do mamy w bezokolicznikach: "bawić się, mama, grać w grę! mama, nie śmiać się", co dla mnie brzmi trochę tak, jakby uważała, że może o wszystkim decydować.
Mama dziewczynki uważa, że mała jest bardzo nieśmiała i stąd te problemy, a bezokoliczniki to wpływ niani, która mówiła jej, że do mamy nie może mówić tak wprost, jak do wszystkich.
Przy mamie moja siostrzenica jest wesołą i rozgadaną dziewczynką, która zna wiele wierszyków, wszystkie literki (chętnie pisze i liczy), mnóstwo angielskich słówek itd.
Z drugiej strony nadal ma problem z wypróżnianiem do toalety (prosi o założenie pieluchy, mimo że z siusianiem do toalety nie ma problemów od dawna) czy z przeproszeniem mamy (o innych już nie wspomnę).
Nie wiem jak mam postępować w stosunku do niej: dać jej spokój i nie stawiać w trudnych sytuacjach (typu: przyjmij prezent od cioci i podziękuj) czy wręcz przeciwnie - mówić do niej, mimo że nie odpowiada? Moja córka dopytuje dlaczego jej siostra cioteczna nic do nas nie mówi, czy jest małym dzidziusiem, czy nie umie mówić itd.
Będę wdzięczna za jakiekolwiek wskazówki.
Pozdrawiam serdecznie.

Małgorzata
dr Agnieszka Sokołowska - Pedagog specjalny

dr Agnieszka Sokołowska

Pedagog specjalny

Odpowiedź:

Dzień dobry,

Opisana przez Panią sytuacja jest bardzo złożona, pod spodem może się kryć wiele rzeczy. Uważam, że warto sprawdzić, czy to nie jest coś więcej niż tylko nieśmiałość.
Odpowiadając na Pani pytanie, jak się zachowywać wobec dziewczynki: przede wszystkim jeśli chciałaby Pani coś zmienić w obecnej sytuacji i np. wymagać od dziewczynki pewnych zachowań (tak należy, lecz trzeba zadbać o znalezienie właściwego sposobu), polecam zrobić to w uzgodnieniu z jej rodzicami. Może z tym być problem, bo zdają się nie uważać zachowań społecznych córki za niewłaściwe, dlatego proszę się spokojnie zastanowić, jak rozegrać sytuację, by przyniosła wszystkim coś dobrego, a nie wielką rodzinną awanturę. Być może osoba z zewnątrz (np. psycholog w przedszkolu) byłaby przydatna, by zapalić rodzicom czerwone światełko w głowie? Proszę sprawę rozegrać rozważnie, by nie zaszkodzić siostrzanej relacji. Rodzice czasem bardzo nieprzyjemnie reagują na takie informacje o swoim dziecku, jakich nie jest im przyjemnie słuchać.
Niemniej bierne akceptowane tego, jak jest teraz, nie pomoże dziewczynce, nauczy ją tylko, że może się zachowywać tak jak to robi, nie dbając o nikogo. Patrząc długodystansowo brak reakcji członków rodziny (mam na myśli też dziadków i wujka), by rodzicom małej nie było przykro, przyczyni się jedynie do utrwalenia niewłaściwych zachowań (a co za tym idzie coraz trudniej będzie potem je zmienić), a i Państwa relacje z każdym rokiem będą coraz bardziej napięte, uwikłane w udawanie, że nic się nie dzieje. Pani 3-letnia córka zdaje się być dojrzalsza w wielu kwestiach. To niedobrze, że mama 5-latki tego nie dostrzega.
To nie jest prawidłowe, jeśli 5-letnie dziecko nie rozmawia z nikim poza rodzicami. Jeśli miałaby to być nieśmiałość to w ekstremalnym wydaniu. Ale w ogóle ten kierunek nie wydaje mi się właściwy - nieśmiałe dziecko raczej nie włączałoby się w zabawy (baloniku nasz malutki...), nie przerywałoby mamie, nie odmawiałoby przeproszenia, nie upierałoby się z pójściem do toalety... - to nie składa się w logiczną całość.
 
Mam kilka hipotez:
- może być tak, że to jej wielkopańskie maniery, które się krzewią, jeśli jest przyzwolenie rodziców (może to być nieświadome, rodzice często nie patrzą długofalowo, myślą, że dziecko wyrośnie, że samo minie itd.)
- przyjrzałabym się relacji z nianią, w jakim okresie życia, jak długo była, jak wielki był jej wpływ. Nieodzywanie się do pewnych osób lub w pewnych sytuacjach nosi znamiona mutyzmu wybiórczego, za którym stoi jakiś uraz psychiczny. Może ją straszono? Temu niemówieniu powinien przyjrzeć się psycholog. Czy w przedszkolu nikogo nie dziwi, że ona nie rozmawia z dziećmi ani dorosłymi?
Poza tym te bezokoliczniki... tak mówią dzieci z autyzmem, ale to musiałoby być w ogóle. Z listu raczej odniosłam wrażenie, że mała spontanicznie wobec rodziców wypowiada się zdaniami. Ale to dziwne, by niania uczyła jak dziecko ma mówić do mamy, a mama tego nie prostuje. To zdanie mamy powinno być decydujące. Gdyby mama powiedziała, nie mów tak, zdrowe dziecko powinno przestać. 
- mogą to być niewłaściwe rodzicielskie oddziaływania wychowawcze. Mała dobrze radzi sobie intelektualnie, uczy się zgodnie z wymogami programu przedszkolnego, rodzice więc być może bagatelizują (lub wypierają, nie chcą widzieć) inne problemy. Niezakończony trening czystości u pięciolatka, niekarcenie dziecka (a nawet więcej - tłumaczenie nieśmiałością) za niewłaściwe zachowanie wobec cioci czy dziadków, nie ingerowanie w system wymagań niani itd. - to wszystko wskazuje na nieadekwatne do wieku, niekonsekwentne stawianie wymagań dziecku. Być może mała tak się zachowuje, ponieważ rodzice nie potrafią nauczyć jej pewnych rzeczy i łatwiej im myśleć, że "ona już taka jest". Bardzo często spotykam się z pampersowymi problemami u dużych dzieci, ponieważ to rodzicom nie przychodzi do głowy "jak" i łatwiej im myśleć "dziecko nie potrafi jeszcze". Pozostałe problemy z funkcjonowaniem tego dziecka mogą mieć to samo źródło.
 
Strasznie trudny problem, bardzo. Nie zazdroszczę Pani konieczności podjęcia decyzji co zrobić. Bardzo delikatnie trzeba rozwikłać tę pajęczynę, ze świadomością, że to długo potrwa i opór rodziców pewnie będzie.
Jeśli chodzi o wskazówki na teraz:
1. najlepiej ruszyć sprawę za pomocą kogoś z zewnątrz; to ułatwi Pani bycie siostrą, która wspiera; a nie tą która "się czepia, wie lepiej itp.
2. dziewczynce należy zwracać uwagę: podziękuj za prezent, ale jeśli nie ma efektu od razu, nie zalecam czekania przez godzinę, lecz jedynie danie jej do zrozumienia (miną, słowem), że to nie tak. Ale i w tym efekt na stałe, przyjdzie dopiero, kiedy to rodzice konsekwentnie będą stawiać wymagania adekwatnie do wieku.
3. koniecznie należy wykluczyć/potwierdzić mutyzm selektywny. Bo jeśli to mutyzm, a nie niewłaściwie oddziaływania, wszystkie powyższe uwagi trzeba wyrzucić do kosza i rozpocząć pracę psychoterapeutyczną.
 
Serdecznie życzę wszystkiego dobrego
Agnieszka Sokołowska

Lubisz CzasDzieci.pl?  Polub nas na Facebooku!

Komentarze


Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.

Przeczytaj również

Warto zobaczyć