Mam duży problem z moim synem. Od dwóch dni mówi, że się zabije i nawet próbował. Powodem jest, że krzyczymy na niego i to do końca nie jest prawdą. Jest dobrym chłopcem i uczy się dobrze. Co mam robić?
Iwona
Dzień dobry,
Opisany przez Panią dramatyczny epizod z życia niedużego jeszcze dziecka powinien skłonić Panią przede wszystkim do głębokiego i uważnego poszukiwania jego rzeczywistych przyczyn, bo one na pewno są. Pani syn prawdopodobnie nie umie ich określić, nazwać i w ten szokujący sposób próbuje zwrócić uwagę na to, że nie radzi sobie. Tym samym ma Pani rację nie traktując uzasadnienia podanego przez syna jako jedyne i ostateczne. Adekwatnie nazywanie swoich uczuć to zbyt złożone wyzwanie dla kilkulatka, ale tego typu komunikat jest zawsze wołaniem o pomoc, dzwonkiem alarmowym, którego zlekceważyć nie można. Często jest to zwiastun istnienia głębokiego, a być może niedostrzeganego przez nikogo problemu, na który dziecko nie potrafi inaczej zwrócić uwagi kogokolwiek, by mu pomógł.
W odkryciu rzeczywistych problemów bardzo pomoże i Państwu i dziecku praca z terapeutą, doświadczonym psychologiem, pracującym z całą rodziną. Proszę przyjrzeć się sytuacji chłopca w szkole, w grupie rówieśniczej, czy nikt go nie prześladuje, nie szykanuje, nie wyśmiewa, czy ma przyjaciół, jakich? z kim dobrze się czuje - w szkole, w domu, na dworze... odpowiedzi na te i inne pytania proszę rozważać przy wsparciu profesjonalisty z zewnątrz (może nawet w szkole jest dobry pedagog lub psycholog?), gdyż jego obiektywizm i doświadczenie może pomóc Państwu dostrzec to, czego osobom kochającym dziecko, a tym samym subiektywnym i zaangażowanym emocjonalnie, dostrzec się nie da.
Serdecznie życzę odnalezienia dobrej drogi do i dla syna.
Agnieszka Sokołowska-Kasperiuk
Komentarze