Dzień dobry pani Elwiro,
Myli się Pani sądząc, że nic nie zmieniło się w Waszym życiu. Zmieniło się bardzo wiele :). Pani córeczka, która jest jeszcze bardzo mała, zmienia się. Przestała być niemowlęciem i zaczęła być mały dzieckiem. Oznacza to m.in., że w jej głowie kształtuje się poczucie świadomości siebie, tożsamości, odrębności od świata i mamy. Za tym z kolei stoi m.in. dziecięca potrzeba sprzeciwiania się, dzięki której w sposób nieświadomy dzieci sprawdzają, że są "sobą" - mają własne zdanie, na które rodzice reagują. Tak właśnie się dzieje ok. 18 m-ca życia.
Czasem można to poznać np. po tym, że dziecko przestaje mówić o sobie w 3 os., a zaczyna posługiwać się formą: ja chcę, ja zrobię. Z racji różnego u dzieci w tym wieku zasobu słownictwa, nie u każdego da się przeprowadzić taką obserwację. Można też zrobić prosty test przed lustrem - kiedy dziecko patrzy w lustro można namalować mu na buzi szminką nos klauna albo kreskę na policzku. Jeśli, zainteresowane tym, dotknie swojej buzi, to znak, że ma poczucie swojej odrębności. Jeśli dotknie lustra, oznacza to, że jeszcze myśli, że tam po drugiej stronie stoi inne dziecko.
Konsekwencje rozwoju psychiki, które dostrzega Pani już teraz, to dopiero początek przygód. Przed Panią niedługo wiek przekory i słynny bunt dwulatka. Proszę się jednak nie niepokoić. Te wszystkie fazy są dziecku niezbędne do prawidłowego rozwoju. Ważne też, by pamiętać, że - wbrew oczekiwaniom rodziców na całym świecie - rozwój dzieci nie przebiega linearnie, drogą prostego postępu, lecz skokowo. Zatem okresy harmonii zawsze przeplatają się z okresami buntu i niezgody, w których rodzicom może się wydawać, że dziecko zapomniało to, czego je już nauczono. U tak małego dziecka jak Pani córeczka okresy te przeplatają się w odstępach kilkumiesięcznych, zwykle ok. półrocznych.
Jeśli chodzi o drugą Pani wątpliwość - jestem pewna, że jest Pani na razie mamą jedynaczki :). To, o co Pani się tak obwinia - wyciszanie wszystkiego co się da, by dziecko mogło spać - to podstawowa rzecz robiona przez większość mam pierwszych dzieci. Proszę się jednak nie niepokoić, Pani córeczka z czasem zacznie spać coraz głębiej i nie będzie budził jej każdy szmer.
Tymczasem może Pani próbować zmiany wieczornego rytuału, jeżeli intuicja podpowiada Pani, że tędy droga. Można też przyjrzeć się, czy drzemka w ciągu dnia nie jest już zbyt długa i albo ją skrócić, albo opóźnić porę wieczornego pójścia spać (przypuszczam, że łatwiej będzie zrobić to drugie, zawsze żal wybudzać słodko śpiącego malucha z drzemki). Na pewno jest wiele racji w tym, że mała przed zaśnięciem przypomina sobie i odreagowuje cały dzień. Niemniej, skoro nie nastąpiły żadne wyraźnie zmiany w codzienności, radziłabym rozpatrzenie powyższych uwag, wynikających z tego, że ona niepostrzeżenie i bardzo szybko dorasta, a zatem być może wystarczy dostosować porę i długość snu do jej nowych potrzeb.
Serdecznie życzę powodzenia
Agnieszka Sokołowska
Komentarze