Od pół roku pracuję z 6-letnim, autystycznym chłopcem. Rozwój dziecka jest głęboko zaburzony i pozostaje na poziomie niemowlęcym. Chłopczyk nie mówi (prócz jednego wulgaryzmu, krzyków i nieartykułowanych dźwięków), nie rozumie języka, nie podejmuje najprostszych operacji myślowych (wykonałam próby z testu SON). Prócz tego dziecko nie jest samodzielne nawet w podstawowym zakresie (jedzenie, trening czystości, ubieranie), nie zna i nie stosuje się do żadnych norm społecznych.
Terapię rozpoczęłam praktycznie od „zera”- holding, pole wspólnej uwagi, praca ręka dziecka itp. Próbowałam wywołać samogłoski, uruchomić naśladownictwo, ćwiczyć choć w minimalnym zakresie rozumienie języka. Stosowałam program słuchowy (samogłoski, wyrażenia dźwiękonaśladowcze, sylaby i rzeczowniki) jednak bezskutecznie. Sytuacja jest o tyle trudna, że powróciła i narasta agresja, bunt dziecka przed ćwiczeniami. Coraz trudniej jest mi utrzymać dziecko w trakcie zajęć przy stoliku. Dodam, że rodzice dziecka nie współpracują. Chłopczyk nie jest również otoczony opieką lekarską, pomimo nieprawidłowego zapisu EEG (napady uogólnione, iglice). Wcześniej chłopczyk nie był objęty żadną pomocą psychologiczno-pedagogiczną; brak w orzeczeniu diagnozy autyzmu pomimo obecnych wszystkich symptomów tego zaburzenia. Co dalej robić, by pomóc temu dziecku?
Halina
Droga Pani Halino, uzyskanie nawet niewielkich efektów będzie w tej
sytuacji trudne, bo brak współpracy rodziny nie pozwoli na
przełamamnie utrwalonych stereotypowych zachowań. Mowa u chłopca już
się samoistnie nie pojawi, a zastosowanie MTG u dziecka dużego jest
trudne, trzeba mieć ogromne doświadczenie, a takie mają 3 osoby w
Polsce, które niechętnie podejmują się terapii tak dużego i
zaniedbanego dziecka.
Na pani miejscu rozpoczęłabym od treningu jedzenia i ubierania się.
Jeśli rodzice nie wykażą inicjatywy w podjęciu treningu czystości, to
nie widzę wielkich szans dla tego chłopca.
Pozdrawiam ze smutkiem
JAgoda Cieszyńska
Komentarze