Na samym środku Rynku znajduje się ogromna budowla, rozpoznawalna niemal na całym świecie jako ta najbardziej charakterystyczna dla Krakowa.
Sukiennice - bo o nich mowa - mają prawie tyle samo lat co Kraków, sam książę Bolesław Wstydliwy w roku 1257 roku przy ustanawianiu lokacji dla miasta Krakowa zobowiązał się postawić kramy sukienne (już wiadomo skąd nazwa). Na początku był to podwójny rząd kramów zbudowanych z kamienia, który na noc zamykał się kratami od północy i południa.
Sto lat później, czyli w połowie XIV w. król Kazimierz III zwany Wielkim postawił nowe, tym razem murowane Sukiennice które nadal były podwójnym rzędem kramów tym razem jednak zespolonych pod wspólnym dachem. Przetrwały tak do 1555 roku, kiedy to całość strawił pożar i Sukiennice w stylu gotyckim przestały istnieć.
W latach 1556 - 1559 odbudowano Sukiennice, ale już w stylu renesansowym, odbudową tą kierował mistrz Pankracy, któremu zawdzięczamy kolebkowe sklepienie hali, w tym czasie również pojawiła się attyka o podziałach arkadowych, przyozdobiona maszkaronami autorstwa Santi Gucciego, które symbolizować miały ludzkie przywary, a także kamienne loggie projektu Jana Marii Padovano. Wtedy też na pierwszym piętrze urządzono smartruz, w którym handlowało się wszelkiego rodzaju drobiazgami.
W 1601 roku z inicjatywy krakowskiego radnego (takiego urzędnika nazywano wtedy rajcą) Joachima Ciepielowskiego wybito przejście w połowie Sukiennic - po to by usprawnić komunikację między zachodnią i wschodnią częścią Rynku.
Pod koniec XIX wieku przebudowano Sukiennice po raz ostatni. Modernizacja dokonana została pod kierownictwem Tomasza Pyrlińskiego przy wybitnej pomocy i wsparciu Jana Matejki.
Zburzono wtedy wszystkie kramy i budy przylegające do Sukiennic a w ich miejscu postawiono podwójny rząd drewnianych kramów, wybudowano ryzality na linii wschód - zachód, attykę mistrza Pankracego połączono z attyką ryzalitu, a na krawędziach ryzalitów pojawiły się nowe maszkarony, których pierwowzorami byli... ówcześni prezydenci Krakowa.
Tak zmienione Sukiennice przetrwały do dzisiaj, takie je dzisiaj oglądamy.
W drewnianych kramach, jak przed setkami lat nadal trwa handel; już nie suknem jak onegdaj, ale przeróżnymi pamiątkami z Krakowa - nabyć tu można serdaczki i fartuszki wzorowane na znanym chyba wszystkim stroju krakowskim, miniaturowe szopki krakowskie mieniące się wszystkimi kolorami tęczy, rzeźbione aniołki i inne cudeńka a także typowo polskie wyroby z bursztynu, gdy zaś kogoś chęć taka najdzie nabyć też można miniaturową - a jakże - replikę krakowskiej skrzyni wiannej, do której kiedyś wkładano wyprawę dla panny młodej.
Te Sukiennice nadal pachną historią, więc zapraszamy do nich i po to by je podziwiać, i po to by w nich właśnie zaopatrzyć sie w pamiątki, które kiedyś tam przypominać będą czas spędzony w magicznym Krakowie...