Słysząc któryś raz z rzędu to pytanie można osiwieć, jak Babcia Stasia Pytalskiego. Zastanawia mnie tylko ile Staś miał lat? Jeśli byłby bystrym dziewięciolatkiem, cierpiącym na głód wiedzy, jego ciekowość świata byłaby całkiem uzasadniona. Znam wiele książek, które na pewno pożarłby w całości!
Bo przecież nauka nie odbywa się tylko w szkole. Zachwycanie się światem i jego obserwacja to również cenna lekcja. Warto pamiętać, że rzeczy, które widzimy, to element większej całości. Wisła płynąca u stóp Wawelu, to tylko urywek. Wisła w szerszym kontekście to bogactwo fauny i flory. Gadatliwe mewy, przepiękne zimorodki, baśniowe łęgi. To też historia sprowadzających się na nasze ziemie Olędrów. To baśnie i legendy - w tym ta najbardziej znana o syrenie. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, sięgnijcie po książkę „Wisła” autorstwa Joanny Angiel z ilustracjami Edyty Gardo. I tu zadanie dla Was - zapytajcie siebie, co kojarzy Wam się z najdłuższą polską rzeką. Czy to zwierzęta w niej żyjące? Skarby na jej dnie? A może najpiękniejsze miasta, które nad nią leżą? Odnajdźcie tę ciekawość w sobie.
Jednym z miast, które leżą nad Wisłą jest Toruń. A już nawet przedszkolaki wiedzą, że w Toruniu urodził się Mikołaj Kopernik. Tylko… co z tego? Czym jest sucha wiedza, jeśli nie potrafimy uzmysłowić sobie jej realności. Postacie historyczne to ludzie, którzy żyli naprawdę! Kopernik również był najpierw dzieckiem, później nastolatkiem, dorosłym… Miał szczęście spotkać mądrych ludzi na swojej drodze, ale też sam był bardzo utalentowany i ogromnie pracowity. Czy to może być ciekawe dla dzieci? Sądzę, że tak. Warto tą ciekawość rozbudzić, chociażby książką „Mikołaj Kopernik. Geniusz, który wstrzymał Słońce” Marcina Przewoźniaka i Kamila Pruszyńskiego. A o czym jest książka? Chciałoby się rzec: o wszystkim! Oczywiście o wszystkim, co w jakikolwiek sposób kojarzy się z największym polskim astronomem. Ale czy na pewno polskim…? Cały życiorys Mikołaja, realia, w jakich przyszło mu żyć, dalsze dzieje jego odkryć… I tak, kiedy kolejny raz usłyszycie o dokonaniach marsjańskich łazików, pomyślcie, że swój ogromny wkład do puli wiedzy o Wszechświecie miał właśnie Mikołaj Kopernik.
Praca części astronomów polega na obserwacjach nieba. Ale niebo nie „kończy się” na gwiazdach. To o wiele więcej. Bo przecież pomiędzy nami, a Wszechświatem jest cieniutka warstwa ochronna, czyli atmosfera! A w atmosferze woda, która w niej krąży. A woda to deszcz, chmury, pogoda, wiatr, klimat i… mamy materiał na książkę „Spójrz w niebo” autorstwa Przemysława Rudzia z ilustracjami Magdaleny Firydus. I chociaż tytuł może sugerować, że będziemy obserwować gwiazdy, to jednak większa część książki skupia się na Ziemi, “dotykając” zjawisk, których i my możemy… dotknąć - jak na przykład ciepły wiosenny deszcz. Albo piękne cumulusy za oknem, które widzę pisząc ten artykuł. No i kto wie, może któregoś z czytelników książka zainspiruje, żeby wyruszyć na północ i zobaczyć zorzę polarną? Czasem najdalsza podróż zaczyna się od małego kroku…
…jak na przykład podróż statku HMS Beagle 27 grudnia 1831 roku, na pokład którego wkroczył młody Karol Darwin. Pięcioletni rejs dał Darwinowi wystarczająco dużo materiału badawczego, żeby stworzyć teorię, która wstrząsnęła światem naukowym XIX wieku. Była to oczywiście teoria ewolucji, która odkrywana na początku jedynie na podstawie skamielin, znalazła swoje potwierdzenie we współczesnej genetyce. Monika Radzikowska przybliża nam ewolucję w swojej książce: „Ewolucja, czyli wycieczki do dalekich krewnych”, ozdobionej ilustracjami Katarzyny Urbaniak. Myślę, że wielu rodziców przyzna mi rację, że prym wśród dziecięcych zainteresowań wiodą: kosmos i dinozaury. Przy czym ewolucja to nie tylko wielkie gady! To żyjące na Ziemi na przestrzeni wieków organizmy. To niesamowite połączenie wszystkich żyjących stworzeń w wielkie drzewo życia. Myślę, że ta książka pochłonie czytelników niesamowitymi historiami zadziwiających stworzeń, które wędrowały po Ziemi przez miliony lat.
Wierzę, że dzieci cechuje ciekawość świata. I naszym zadaniem wcale nie jest jej rozbudzanie, ale przede wszystkim dbanie o to, żeby jej nie zgasić. Czasem podsunięta w odpowiednim momencie książka może zdziałać cuda. Dziecko wcale nie musi wybierać pomiędzy nauką a zabawą. One mogą iść w parze. I oby szły w tej parze przez całe życie.