Witam, proszę o radę w następującej sytuacji: moje 25 miesięczne dziecko od 2 miesięcy przechodzi trening nocnikowy. W domu z powodzeniem udaje mu się przez cały dzień nie zmoczyć majtek. Na początku syn był wysadzany i nie wołał, ale od jakieś czasu sam przychodzi do męża lub do mnie i mówi, że chce siusiu lub kupkę i z powodzeniem się załatwia. Jeśli my go pytamy i mówi że nie chce, to faktycznie tak jest, bo nie sika w majtki, ale jeśli chce, to załatwi się na nocnik lub toaletę.
Syn odkąd skończył pół roku uczęszcza do klubu malucha (już ok 1,5 roku do tego samego). W klubie od początku treningu czystości z toaletą było różnie - raz się udawało, a raz nie zdążał. Ale ostatnio ciągle chodzi przemoczony i panie twierdzą, że nie sygnalizuje w ogóle swoich potrzeb, a jeśli sadzają go na nocnik, to się nie załatwi po czym za 10 minut sika w majtki. Wygląda na to, że problem się nasilił, a dodatkowo syn nie chce już zostawać w klubie (nigdy nie było szczególnej euforii przy pożegnaniu, że tam zostaje, ale teraz jest histeria i płacz). Zastanawia mnie, co może być tego przyczyną - czy to, że są tam przeważnie razem 3 panie (często po południu są tez inne opiekunki niż rano) i syn nie ma jednego autorytetu do którego mógłby się zgłosić ze swoimi potrzebami czy to że ostatnio doszło do grupy kilkoro niemowlaków i być może panie nie poświęcają starszym dzieciom już tyle uwagi, czy jeszcze coś innego. Przede wszystkim nie wiem też jak mogłabym pomóc synkowi w tej sytuacji i jak sprawić, żeby znów chętnie chodził do klubu. Być może to chwilowa faza, że chce być z mamą, ale
powinien być już przyzwyczajony do zostawania poza domem i nie wiem skąd akurat teraz takie zachowanie. Martwi mnie to, że oba te zachowania się zbiegły w czasie. Miałam nadzieję, że do jesieni uda nam się opanować sztukę toalety, bo od września syn idzie do przedszkola, ale w tej sytuacji nie wiem już co robić...
Pytanie przesłała Pani Kasia
Pani Kasiu,
Trening czystości jest olbrzymim wyzwaniem dla każdego dziecka i często jest rozciągnięty w czasie. Rozumiem, że udało się pani stworzyć takie warunki w domu, w których synek nie ma żadnych trudności ze zgłaszaniem swojej potrzeby. Zastanawiam się, czy robi to każdorazowo sam czy jest to raczej efekt odpowiedzi na państwa pytanie i czujne obserwacje. Być może jest tak, że chłopiec korzysta z nocniczka bez wpadek bo Państwo często o to pytacie. Domniemam, że w klubie takie zachowanie dorosłych jest raczej nie możliwe. Obawiam się również, że Pani synek mógł spotkać się tam z jakąś negatywną reakcją opiekunki typu stwierdzenie "no nie, znowu zrobiłeś siusiu" które to mogło wywołać u dziecka sporą niechęć. Chłopiec najwyraźniej manifestuje ją płaczem przy porannym rozstaniu. Te napady histerii wcale nie muszą oznaczać niechęci do chodzenia w ogóle do klubu. W takiej sytuacji trudno mi Pani pomóc. Bowiem jesteśmy w sytuacji na którą ani Pani ani ja nie mamy wpływu. Warto jednak porozmawiać z nauczycielami aby upewnić się, że Państwa postępowanie w stosunku do dziecka jest dokładnie takie samo. Czasem dobry efekt przynosi opóźnienie realizowania treningu czystości poza domem do czasu kiedy dziecko samo nie wykaże chęci korzystania z toalety w określonym miejscu lub do momentu kiedy opanuje tę umiejętność w domu.
Na ten moment jednak najbardziej skuteczne wydaje się dokładne omówienie z nauczycielami sytuacji, która ma miejsce. Być może wspólnymi siłami uda się Państwu zaradzić sytuacji. Warto też skorzystać z pomocy psychologa jeśli klub oferuje taką pomoc.
Trzymam kciuki
Marta P.
Komentarze