Witam serdecznie,
bardzo się cieszę że napisała Pani ten list, ponieważ wiele mam ma podobne do Pani rozterki. Przede wszystkim gratuluję, że karmi Pani synka piersią, to świetny
posag na całe życie :)
Po pierwsze myślę, że nie ma Pani za mało mleka. Skoro synek rośnie, waga rośnie, pieluszki zapełniają się kupką i siuśkami, to oznacza że i mleko w piersiach jest, bo on się nim najada i dzięki niemu rozwija.
Oczywiście jeżeli przyrosty synka Panią niepokoją, to proponuję kontakt z pediatrą lub doradcą laktacyjnym. Ilość mleka ściągnięta laktatorem może być niewielka, są kobiety które nie odciągnął nawet kropelki, więc nie jest to wyznacznik ilości produkowanego mleka. Najlepszym laktatorem jest dziecko i proszę pamiętać, że jeżeli jest zapotrzebowanie ze strony dziecka na pokarm, to piersi dostosowują się do niego i produkują więcej. Świetnym sposobem na rozkręcenie laktacji jest po prostu karmienie piersią i częste proponowanie dziecku piersi - jednej, drugiej, trzeciej itd. Nie ma tu żadnych ograniczeń. Po
około dobie, dwóch laktacja rozkręca się i dostosowuje do większego zapotrzebowania dziecka. Ja polecam mamom, aby na jeden dzień odłożyły obowiązki i położyły się z dzieckiem do łóżka, poczytały książkę, pooglądały telewizję. Generalnie odstresowały się i przestały myśleć, że mają za mało mleka i mnóstwo zaległych obowiązków.
Po drugie, sprawa smoczków, tych butelkowych i tych uspokajających. Niestety to najczęściej one są winne szarpaniu i gryzieniu piersi. Mam wielu małych pacjentów, którym smoczek zaszkodził. Niestety badania naukowe potwierdzają, że zbyt wczesne wprowadzenie smoczka może być przyczyną krótszego karmienia piersią, Jeżeli koniecznie chce Pani podawać mleko butelką, to radziłabym zamienić ją na łyżeczkę lub kieliszek. Natomiast jako pierwszą zawsze podawać dziecku pierś, dopiero potem dokarmianie.
Po trzecie, ulewanie w tym wieku jest normalne. Jeżeli nie są to wymioty, a dziecko przybiera na wadze, to nic niepokojącego się nie dzieje. Proszę pamiętać o częstym odbijaniu.
Po czwarte, dziecko wkładając rączki do buzi pokonuje kolejny etap rozwoju, jest to wstęp do poznawania siebie, do rozwoju mowy.
Po piąte i chyba najważniejsze. Pani zdenerwowanie udziela się dziecku. Zamiast walczyć z laktatorem, lepiej położyć się z dzieckiem i poczytać książkę, a jemu dać ssać, jedną, drugą, trzecią pierś i kolejną.
Jeżeli dalej będzie się Pani martwiła, to zaleca kontakt z doradą laktacyjnym.
Pozdrawiam
Natalia Raczkowska
Komentarze