Witam,

moja córka kończy w lipcu 3 lata, mieszkamy w Holandii. Sześć miesięcy temu miała robione testy z powodu opóźnionej mowy. Przez te 6 miesięcy miała logopedę 2 razy w tygodniu i wczoraj miała robione testy raz jeszcze, po których stwierdzono, że nie ma poprawy i że 2 razy w tygodniu logopeda dla niej to za mało i że lepiej będzie, jak pójdzie do grupy specjalnej w przedszkolu. Jak na razie chodzi do normalnej grupy. Miała też robione badanie słuchu i wszystko jest ok. Córka chodzi cały czas z otwartą buzią, tak samo śpi. Zachłystuje się często piciem, co mnie martwi. Wydaje mi się, że rozumie, co się do niej mówi. Chociaż jak mówię, że teraz nie pójdziemy, że trzeba poczekać, to jest histeria. Przynosi wszystko o co ją poproszę, chociaż jak pytam, jak było w przedszkolu, to tak jakby nie rozumiała. Jeżeli chodzi o mowę, to jest typu "kotek", "nie ma", "nie ma kotka", "mama", "tata", "aua", kiedy się przewróci, "bam", kiedy coś spadło, "Nero" (tak nazywa się pies mojego brata, i w sumie tak samo mówi na swojego psa, jakby nie rozumiała, że nasz pies ma inne imię), na piłkę mówi "papa", w sumie na babcie i ciocie też mówi "mama", "nie ma amam", kiedy nie widzi nic do jedzenia. Całą resztę nazywa, ale jest to po swojemu (nie zrozumiałe dla nikogo,) naśladuje zwierzęta. To wszystko mnie bardzo martwi, ponieważ nie mam diagnozy na to, dlaczego moja córka tak mało mówi. Mam nadzieję na szybką odpowiedź.

Pozdrawiam,
Malina