Ostatnio bardzo głośno jest o wypowiedzi profesora Jerzego Vetulaniego na temat 6-latków, które nie idą do szkoły (że do szkoły są niegotowe dzieci niedorozwinięte, leniwe itd...)
Nawet pokłóciłam się z teściową na ten temat, bo już mam dosyć, że bardziej ją obchodzi to, co mówią w telewizji. Na każdym kroku się podśmiewa, że córka jest "tępa" a ostatnio posunęła się za daleko mówiąc, że tylko dzieci niedorozwinięte umysłowo nie idą do szkoły i to wszystko przy dziecku. Ja tego nie mogę zrozumieć, jak babcia może się tak zachowywać? Przecież to jej wnuczka. Córka nie idzie do szkoły, ale ja już czasem myślę, że lepiej było ją posłać i miałabym spokój w domu. Dziecko jest z października, nie chodziła wcześniej do przedszkola. Od razu do klasy \"0\", ma problem z głoskowaniem i czytaniem sylabami, jest ruchliwa, nie skupia się na długo i często płacze po kilku minutach, zwłaszcza, jak coś jej nie idzie. A babcia jeszcze się z niej podśmiewa. Nie powinno ją obchodzić to, że inne dzieci idą, bo tu chodzi o jej dobro, a ona jeszcze twierdzi, że to ja jej wyrządzam krzywdę i córka wypomni mi to za kilka lat, że nie posłałam jej do szkoły. No cóż, staram się do teściowej nie odzywać, bo mogłabym wybuchnąć znowu. A co pani sądzi o wypowiedzi pana profesora Vetulaniego?
Asia
Droga Pani Asiu,
zgadzam się z Profesorem Jerzym Vetulanim, że sześciolatki powinny się uczyć, ale nie w klasie pierwszej w polskiej szkole, która nie jest przygotowana do stymulacji rozwoju dzieci a jedynie próbuje realizować program przygotowany kiedyś dla siedmiolatków. Proszę spokojnie posłać Córeczkę do zerówki, uczyć ją czytać w domu sylabami, stymulować rozwój. Pokazać teściowej, że dziecko się uczy i rozwija. Może Pani kupić podręcznik do klasy pierwszej dla sześciolatków, który napisałam z koleżankami, "Kocham szkołę", wydanym przez Wydawnictwo WIR. Teściowa zobaczy, że dziewczynka się uczy. Warto skorzystać też z zeszytów ćwiczeń Agnieszki Bali z Wydawnictwa Arson, by poćwiczyli sprawność manualną i percepcję wzrokową. Dzięki takiej stymulacji dziecko nauczy się skupiać uwagę na różnych zadaniach.
Zawsze lepiej zawrzeć sojusz z teściową, pokazać jej, że Pani przecież dziecko uczy, ale tak jak Pani nakazuje wiedza i rozsądek.
Nie powinno się rezygnować z intuicji matki nawet jeśli otoczenie to krytykuje.
Serdecznie pozdrawiam
Jagoda Cieszyńska
Komentarze