Nie wiem, co myśleć o moim synku. Za dwa miesiące skończy dwa latka i nic nie mówi, żadnego "mama tata, baba" itp., czasem tylko "tatata, jajaja, lalala i bababa" i ciągle tylko "yyyy". Ogólnie jest radosnym dzieckiem, biega, lubi bardzo skakać po łóżku, śmieje się dużo. Kontakt wzrokowy jest, raczej reaguje na swoje imię, chyba że "leci" reklama w tv - wtedy odpływa. Nie umie pokazywać paluszkiem, ale jak chce pić, to daje kubeczek, jak chce smoczek, to patrzy tam, gdzie on leży zazwyczaj. Umie robić "papa", "tositosi", daje cześć, przybija piątkę i żółwika. Pokaże, jaki duży, daje buzi itp, umie pokazać nosek, ale tylko nosek, innych części ciała już nie chce. Gdy czytamy książeczkę, to jak proszę, żeby coś pokazał, to pokaże, ale raczej jest to na chybił trafił. Czasem mu się uda, czasem nie, bo jest to tylko pacnięcie rączka w książkę. Proste polecenia typu daj to czy to, chodź, daj rączkę rozumie, wyrzuca papierki do kosza, zamiata sobie szczotką, wie, do czego służy grzebień. Czasem się tak jakby zamyśla, jak się mu czegoś zabroni (np. włączania zmywarki), czasem się denerwuje. Bardzo lubi się huśtać, tańczyć, ma swoje ulubione piosenki, bajkę i książeczkę. Martwię się, czy to może być autyzm?

Emilia