Porady naszych Ekspertów
Zabawy tematyczne
Witam,
Jakiś czas temu pisałam do Pani Profesor w sprawie mojego 4-letniego synka. "Odesłała" mnie Pani do Pani Basi B. z Bydgoszczy, za co jestem Pani ogromnie wdzięczna. Pani Basia to "ANIOŁ":) Jedyny terapeuta, który nie bagatelizuje braków rozwojowych synka. Po paru miesiącach terapii synek zaczął mówić proste zdania, a zaczynaliśmy od zera. Pani Basia sugeruje, że zachowania synka należą do zachowań ze spektrum autyzmu. Byliśmy na diagnozie u psychiatry (podobno fachowca w swojej dziedzinie- dzieci z autyzmem). Po godzinie psychiatra stwierdziła, że nie widzi żadnych cech autystycznych. Nie nazwała zaburzeniem mowy jako BRAKU MOWY a BRAKU PRAWIDŁOWEJ, WYRAŹNEJ mowy. Synek bawi się również w sposób symboliczny (Pani Profesor mówi tematyczny), nalewał nam kawę, brał lalkę na spacer, odkręcił wodę i mówił, że ludzik myje ręce, pytał Panią psychiatrę jak lalka ma na imię etc. Pani psychiatra stwierdziła, że rozwój jest niewątpliwie nieprawidłowy, ale nie jest to autyzm. Czy zabawy tematyczne i domaganie się kontaktu (powiedziałabym, że wręcz NACHALNE, nie lubi jak mu się odmawia zabawy, sam mało się bawi) wyklucza autyzm?
Pani psychiatra twierdzi, że syn jest głośny- sugeruje badanie słuchu, stad te przekręcane wyrazy. Niestety syn też jest nadpobudliwy, badanie trzeba wykonać na śpiocha, musimy czekać na termin na oddziale :((
Synek wszystko komentuje co się dzieje na ulicy, mówi, kto idzie, mówi, że ktoś wsiada, mówi, że jedzie niebieski tramwaj etc. Dzieci traktuje też jak przedmioty- ogląda jakie aplikacje mają na koszulkach, interesuje się nimi, podbiega, ale nie inicjuje zabaw. Pani psycholog oraz Pani Basia sugerują, że odpowiednie byłoby dla synka przedszkole integracyjne, bo synek pragnie kontaktów rówieśniczych, a przez brak komunikacji czuje się odizolowywany.
Martwi mnie również fakt, że wraz z wprowadzeniem metody krakowskiej mamy regres pieluszkowy, synek w ogóle nie sygnalizuje potrzeb. W dzień nie zakładam mu pieluszki, za każde zsikanie stoi w kącie (potrafi dosłownie 10 razy dziennie), ale w nocy już niestety muszę :( Wygląda to tak jakby był to odwet za prace stolikową.
Pani Psycholog diagnozująca synka, stwierdziła, że synek rozumie polecenia, wykonuje je, zna odpowiedzi na pytania, wie co powinien zrobić w danej sytuacji, ale nie odnosi tego w rzeczywistości do własnej osoby...
Bardzo proszę o radę, bo sama nie wiem co już mam o tym wszystkim myśleć. Czy takie braki mowy-przekręcanie sylab może być wynikiem niedosłuchu? czy w wyniku braku komunikacji synek mógł nabrać złych nawyków- np. ciągnięcie, nachalne domaganie się kontaktów ludzkich? np. ciągnie za rękę do siebie do pokoju i daje zabawki...
Jeszcze raz dziękuję za wsparcie, naprawdę dziś mało jest ludzi na świecie, którzy pomagają innym bezinteresownie.
Agnieszka
Psycholog, logopeda
Odpowiedź:
Droga Pani Agnieszko,
Przepraszam, że tak długo czekała Pani na moją odpowiedź, ale moje podróże nie zawsze pozwalają mi na prowadzenie korespondencji. Teraz także odpisuję, oczekując na samolot, który ma opóźnienie.
Postaram się po kolei odnieść do Pani pytań i wątpliwości. Fakt, iż Synek podczas terapii zaczął mówić, nie oznacza, że nie przejawiał zaburzeń rozwoju mowy. Po to wszak prowadzi się terapię, by następowały zmiany. Jeśli chory po zażyciu antybiotyku przejawia poprawę lekarz nie neguje wcześniejszej diagnozy, a podkreśla skuteczność leczenia.
Synek bawi sie tematycznie, czyli odtwarza zdarzenia z rzeczywistości. Zabawa symboliczna to umiejętność korzystania z symbolu (zstępnika) np. dziecko bierze pokrywkę, kręci nią i mówi: "jadę autem". Wówczas pokrywka pełni nie tylko funkcję kierownicy, ale buduje także przestrzeń auta.
Odradzam badanie słuchu w narkozie. W czasie snu fizjologicznie można to uczynić, ale jeśli Pani obserwacje wskazują, że dziecko słyszy, to szkoda czasu, szkoda życia. Wiele dzieci przekręca wyrazy z różnych powodów (lewouszność, opóźniony rozwój mowy) i nikt ich na badanie słuchu nie wysyła. Zbyt głośna mowa jest także objawem innych zaburzeń (dysleksja na tle lewouszności, spektrum autyzmu, ZD, zespół Aspergera i inne).
Traktowanie dzieci jak przedmiotów jest z pewnością objawem ze spektrum autyzmu lub ZA.
Odradzam przedszkole integracyjne, bo Synek będzie powielał WSZYSTKIE negatywne zachowania dzieci z zaburzeniami.
Słusznie Pani odczytuje bunt pieluszkowy, to próba przejęcia kontroli. Trudno trzeba przetrwać, bo czterolatek nie może chodzić w pampersach. W nocy trzeba śpiące dziecko zanieść do toalety lub skorzystać z nocniczka.
Jeśli dziecko nie wykorzystuje swoje wiedzy do działania, to albo jednak nie rozumie poleceń, albo nie rozumie ich sensu, co tym bardziej potwierdza spektrum autyzmu.
W tej chwili nie ma znaczenia czy zachowania ze spektrum autyzmu spowodowane zostały brakiem komunikacji, czy brak komunikacji to wynik zaburzeń. Teraz trzeba prowadzić terapię rozwojową, wspierać rozsądnie, etapami rozwój społeczny dziecka w warunkach naturalnych/normalnych.
Proszę nie tracić z oczu przyszłości dziecka, która zależy od poziomu języka i umiejętności społecznych.
Pierwsze kontakty i reguły społeczne dziecko przyswaja w domu (toaleta!), potem warto zaprosić do zabawy 5-6 letnią dziewczynkę, by Synek uczył się w diadzie. A dopiero potem przyjdzie czas na przedszkole.
Serdecznie pozdrawiam.
JAgoda Cieszyńska
Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej.
CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie.
Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu.
Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.
Komentarze