Witam serdecznie,
Mam problem z moim 2-letnim synkiem. Obecnie ma 2 latka i 2 miesiące. Przed drugimi urodzinami zdjęliśmy mu pieluszkę i w ciągu kilku dni opanował sztukę załatwiania się do nocniczka, na nakładkę oraz na stojąco. Po dwóch tygodniach zauważyłam, że po nocy pieluszka jest sucha, więc zaryzykowaliśmy i również w nocy spał bez pieluszki. Trwało to dwa miesiące, bez żadnej wpadki. Rano budził się wołał od razu, że chce siku. Dodam, że nie wybudzałam go na siku w nocy. Ładnie wytrzymywał całą noc.
Ostatnio w naszym życiu zaszły pewne zmiany. Mąż wyjechał do pracy zagranicę. Nie ma go już miesiąc. Dodatkowo Nikoś się trochę przeziębił, miał katar. No i od dwóch tygodni moczy się w nocy. Czasem nawet dwa razy w ciągu nocy. Wysadzam go już o 23, o 3 nad ranem i o 6 rano. Czasem uda się, częściej jednak to on mnie budzi, bo jest mokry. Wówczas płacze, że się posikał, widać, że to przeżywa. Trwa to już dwa tygodnie. Nie wiem co robić, czy przeczekać, czy założyć mu pieluszkę. Czy może to mieć związek z wyjazdem męża i jego tęsknotą?
Dodatkowo pogoda jest bardziej jesienna, chłodno, zimno, ponuro... być może także w nocy mu zimno, chociaż sprawdzam mu kark i staram się ubierać cieplej.
Bardzo proszę o poradę, co zrobić.
W nocy spokojnie mu tłumaczę, że nic się nie stało, pomaga mi przebrać łóżko, przebrać piżamkę, grzecznie później idzie spać dalej.

Pozdrawiam serdecznie i z niecierpliwością czekam na odpowiedź.
Sylwia