Porady naszych Ekspertów
Podejrzenie autyzmu
Witam,
Mam na imię Adam. Jestem ojcem 2,5 rocznego chłopca. Mój synek przejawia pewne zachowania, których nie widzę u jego rówieśników, więc zacząłem przeglądać Internet w poszukiwaniu informacji i jestem coraz bardziej przerażony. Do pewnego momentu wszystko było w porządku. Synek starał się powtarzać to co się do niego mówiło. Mówił mama, tata. Nawet liczyliśmy razem do 10 tzn. ja bądź małżonka mówiliśmy cyfrę, a syn powtarzał. Kiedy się pukało do drzwi to synek mówił (co prawda nieczysto) "proszę" i otwierał. Ogólnie był bardziej chętny do „współpracy” niż obecnie. Dziś nie chce w ogóle powtarzać. Nie mówi mama, tata. Często świergoli coś po swojemu. Ale występują bardziej niepokojące objawy. Synek bardzo często bawi się własnymi rączkami, przykłada kciuk do kciuka i przygląda się jakby coś mierzył. Robi tak już od dłuższego czasu, ale wcześniej nawet do głowy mi nie przyszło, że może być coś nie tak. To samo z przedmiotami, które weźmie w ręce. Przykłada jedno do drugiego, ale nie żeby coś zbudować (np. z klocków). Wygląda to tak jakby je przymierzał czy coś w tym rodzaju. Przykłada je równiutko do siebie. Podobnie robi ze stronami z książeczek, które z resztą chętnie ogląda, ale nie wskazuje co jest na obrazkach. Po prostu je ogląda. Czasem obraca i ogląda „do góry nogami”. Generalnie wszystko robi sam. Nie ucieka zupełnie w kąt, ale sporo czasu potrafi spędzić sam. W zasadzie pójdzie do swojego pokoju na jakiś czas, a potem przychodzi do naszego. Jesteśmy razem, ale on i tak raczej bawi się sam. Gdy do niego podejdę i próbuję go zagadnąć albo o coś spytać to po chwili odchodzi, ewentualnie coś zaświergoli jeszcze po swojemu. Czasami spojrzy w jakieś miejsce gdzie nic nie ma np. między sufitem a ścianą i uśmiecha się. Zrobił się bardzo nerwowy. Byle pierdoła doprowadza go do histerii. Potrafi bardzo długo krzyczeć (i bardzo głośno). Biegnie do drzwi wyjściowych i zaczyna uderzać o nie głową. Czasem zastanawiam się kiedy, któryś z sąsiadów zadzwoni po policję. Z żoną przeważnie staraliśmy się to zachowanie ignorować, ponieważ sądziliśmy, że próbuje wymuszać na nas pewne rzeczy. Zdarzało się czasami, że faktycznie po czasie odpuszczał sobie i przychodził do nas, więc to nas w tym utwierdzało, ale teraz to ja już sam nie wiem. Kiedyś Franuś bardzo lubił zapalać włącznikiem światła w pomieszczeniach i sprawiało mu to radość. Dziś to już rzadkość. Nie chce już robić tych rzeczy co kiedyś, a zapalenie światła w dużym pokoju (i tylko w dużym) wywołuje u niego histerię, która co prawda przechodzi po chwili, ale w samym momencie, w którym żarówki się zaświecą jest płacz i krzyk, i ucieczka pod drzwi. Lubi oglądać reklamy, ale bajek raczej nie, a przynajmniej nie do końca. Nie bawi się z innymi dziećmi. Jeżeli już to się przywita, ale też nie samowolnie tylko jak mu się powie: „Franuś, zrób cześć z kolegą”. Rzadko reaguje na swoje imię, co nie znaczy, że wcale. Często jest gdzieś myślami w chmurach. Zasłania uszy rączkami nie w momencie kiedy jest głośno, ale tak po prostu od czasu do czasu. Drażnią go dźwięki, które wcześniej nie miały na niego żadnego wpływu jak np. dźwięk odkurzacza, wiertarki, blendera, ale suszarki do włosów już nie. Nie stara się raczej naśladować naszych zachowań. Nie mówi ani nie wskazuje palcem gdy czegoś chce. Chwyta tylko za rękę i prowadzi do tej rzeczy, której chce albo np. jeśli chce mu się pić to podaje kubek ze stołu. Gdy jesteśmy na spacerze to synek z fascynacją przygląda się znakom drogowym czy innym tablicom informacyjnym. Zastanawiam się czy czegoś nie pominąłem. To teraz trochę o innych rzeczach. Choć Franek często patrzy przez nas a nie w nas to jest wielką przylepą. Lubi się przytulać, ściska wręcz mocno, patrzy wtedy na nas, uśmiecha się i aż zaciska zęby. Lubi jak się go weźmie na ręce, obejmuje nas za szyję, wtula się wręcz cały. Czasami podchodzi na chwilę i zerka co robimy. Bardzo lubi jak się go podrzuca do góry albo gilgocze, albo baraszkuje się z nim na łóżku. Śmieje się wtedy głośno. Choć słabo reaguje na swoje imię to jednak kiedy wołam go kilkakrotnie to, mimo iż patrzy się powiedzmy w telewizor, to chociaż podejdzie i złapie za rękę. Rozumie np. kiedy każę mu zejść z parapetu czy ze stołu gdzie ochoczo się wspina, kiedy mówię żeby ładnie usiadł do jedzenia czy żeby nie dłubał w nosku co z resztą od jakiegoś czasu robi też często. Bawi się różnymi zabawkami choć klocki przestały go ostatnio interesować. Nie układa wszystkiego w jakimś porządku wręcz jest bałaganiarzem. Wszystko co weźmie do zabawy potem ląduje gdziekolwiek. Jego zabawki leżą praktycznie wszędzie i trzeba je zbierać spod nóg. Namiętnie bawi się swoim laptopem choć bez zrozumienia. Podobają mu się chyba tylko dźwięki i wyświetlacz. Podczas zabawy laptopem aż tupie i podskakuje z radości. Kiedy chcę mu coś tam wcisnąć to odpycha moją dłoń. Za to telefon komórkowy z dotykowym ekranem ma opanowany do perfekcji. Wie, którą ikonkę ma sobie kliknąć żeby włączyć grę czy muzykę czy galerię ze zdjęciami i filmami, które lubi oglądać. Uśmiecha się kiedy ogląda filmy czy zdjęcia, na których on jest. Lubi zabawki, które wydają dźwięki. Światełka też mu się podobają, ale nie wpatruje się w nie jakoś specjalnie choć kiedyś mu się zdarzało. Nie ma problemów jeżeli chodzi o przebywanie w innych miejscach. Jeździ z nami praktycznie wszędzie. Czy to do centrów handlowych, czy do znajomych. Często też jeździ do babci na noc. Zdarza mu się płakać gdy go zostawiamy gdzieś u kogoś albo kiedy któreś z nas wychodzi z domu. Przybija ze mną „piątkę” kiedy go o to poproszę. Często mam wrażenie, że synek jest gdzie indziej, a czasem zwłaszcza kiedy przyjdzie się przytulić, że jednak jakieś emocje przeżywa i potrzebuje tej bliskości z nami. Lubi przeglądać się w lustrze. Nieraz przykłada sobie telefon do ucha przed lustrem i przygląda się sobie. To w zasadzie jedyne takie zachowanie „naśladowcze” o ile on rozumie to co robi, a tego niestety nie wiem. Bardzo lubi wodę, zabawę na placu zabaw (choć bawi się raczej sam albo ze mną lub z żoną – buja się na huśtawkach, zjeżdża na zjeżdżalniach i lubi jak nam ucieka, a my go gonimy – śmieje się wtedy).
Nie wiem już co o tym myśleć. Bardzo martwimy się z żoną zwłaszcza, że do pewnego momentu wszystko było w porządku. Nawet nie wiem już kiedy zaczęliśmy podejrzewać, że może być coś nie tak, bo zawsze tłumaczyliśmy sobie i z resztą dookoła wszyscy też to powtarzali, że każde dziecko rozwija się inaczej, chłopcy zaczynają mówić później albo że synek kogoś tam znajomego do 3 roku życia w ogóle nie mówił itp. Pewnie to wszystko jest prawdą tylko, że u naszego synka doszedł cały szereg niepokojących objawów, a nie tylko to, że dziecko nie mówi. Trochę się rozpisałem, ale chciałem żeby miała Pani jak najszerszy obraz tego co dzieje się z moim synem. Proszę Panią o odpowiedź na tego maila. Czy takie objawy występują przy schorzeniach innych niż autyzm? Czy może faktycznie dziecko po prostu w ten sposób się rozwija i po czasie okaże się, że wszystko jest w porządku? Czy może to być tylko wpływ TV, grających zabawek itp.? Prosiłbym o wskazówki jakie kroki musimy podjąć żeby jak najszybciej zdiagnozować bądź wykluczyć autyzm u naszego synka. Do jakich specjalistów powinniśmy się udać i jakiego rodzaju badania powinniśmy wykonać? Dodam, że przeczytałem kilka Pani wypowiedzi i wprowadziłem całkowity zakaz oglądania TV, schowałem synowi laptopa i wszystkie grające zabawki. Nie dostaje także telefonu do zabawy. Proszę o jakieś wskazówki jak pracować z dzieckiem żeby wspomagać jego rozwój.
Bardzo proszę o pomoc i odpowiedź czy jest szansa, że to nie autyzm ani żaden rodzaj upośledzenia? Bardzo się z żoną martwimy, a zdiagnozowanie pewnie trochę potrwa. Jutro syn ma wizytę u neurologa. Jakie badania powinien zlecić lekarz?
Pozdrawiam.
Adam
Psycholog, logopeda
Odpowiedź:
Szanowny Panie Adamie,
Z Pana bardzo dokładnego i rzetelnego opisu zachowania Synka wynika, że dziecko prezentuje spektrum zaburzeń autystycznych. Jest jednak jeszcze mały i możemy przywrócić go na prawidłową ścieżkę rozwoju, ale konieczne jest natychmiastowe rozpoczęcie systemowej terapii pod opieką terapeuty. Terapeutów znajdzie Pan na stronie www.szkolakrakowska.pl.
Teraz trzeba wszystko zmienić w Waszym życiu, żadnych wizyt w
galeriach, u dziadków trzeba pilnować zakazu TV, w samochodzie nie można
włączać radia. Trzeba dbać o to, by synek był zawsze zajęty, nie
pozostawał sam. To będzie trudne, ale od tego roku zależy cała
przyszłość dziecka. Wielu Rodziców, z pomocą terapeutów, dokonało tego
cudu, ale trzeba desperacji.
Jeśli będzie problem z nałożeniem słuchawek proszę skorzystać z rad
innych rodziców na forum www.konferencje-logopedyczne.pl.
Słusznie wyłączył Pan wszystkie prawopółkulowe stymulacje. Koniecznie
trzeba stymulować rozwój mowy dziecka, bo chłopiec powinien budować już
zdania, zadawać pytania i językowo opisywać świat. Radzę zastosować
program "Słucham i uczę się mówić" - "Samogłoski i wykrzyknienia",
"Wyrażenia dźwiękonaśladowcze" i "Sylaby i rzeczowniki" (www.arson.pl) - koniecznie w słuchawkach, nawet po 3-4 minuty.
Dobrą motywacją do powtarzania sylab i wyrazów jest wspólna zabawa w
czytanie "Kocham czytać" - www.we.pl.
O terapii przeczyta Pan w książce "Wczesna diagnoza i terapia zaburzeń
autystycznych" lub "Metoda krakowska wobec zaburzeń rozwoju dzieci" -
www.konferencje-logopedyczne.pl.
Ważne byłoby badanie testem SON-R, aby ustalić mocne i słabe strony
Synka.
Serdecznie pozdrawiam
JAgoda Cieszyńska
Portal CzasDzieci.pl ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej.
CzasDzieci.pl nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie.
Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu.
Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.
Komentarze