Dzień dobry,
Zamiast tłumaczyć, że ma się podzielić przyjacielem - warto pozwolić mu przeżyć poczucie straty, zawodu, żalu... Odmawiając mu prawa do negatywnych uczuć, nieświadomie popełniacie Państwo błąd. Lepiej jest pomóc mu nazwać uczucia, jakich teraz doświadcza i dać mu prawo do ich odczuwania. To ludzkie, że cierpi się z powodu straty. To trudne być niezrozumianym. Zbyt często wymagamy od dzieci, by były "dzielne" i "mężne". Niepotrzebnie. Nie ma nic cenniejszego niż zrozumienie ze strony rodzica. Polecam tę drogę.
Ale jest też kilka praktycznych sposobów, które można podjąć by pomóc małemu zmienić stan, jaki jest teraz. Warto porozmawiać z kilkoma osobami: przyjacielem i jego rodzicami (skoro chłopcy bywają u siebie to chyba jest to możliwe), tym konkurentem i ustalić coś wspólnie. Bardzo dobrze, gdyby moderatorem takich ustaleń został pedagog szkolny i w ogóle zrobił jakiś warsztat o przyjaźni. Można spróbować popracować nad akceptacją tego "nowego" jako trzeciego i stworzyć "paczkę", w której chłopcy wymieniają się miejscami w ławce - bo fajnie mieć różnych kolegów i czasem siedzieć z jednym, a czasem z drugim? Gdyby udało się stworzyć paczkę, wskazując Pani synkowi walory tej sytuacji, gdyby i on czasem siadał z nowym lub jakimś jeszcze innym nowym, nie czułby się tak opuszczony. Chodzi mi o to, by stworzyć sytuację, na jaką on będzie miał wpływ, a nie będzie tylko tym "porzucanym". Ponadto to fatalne, że wszyscy mu tłumaczą, że on ma się podzielić przyjacielem, a jak nie chce to znaczy, że jest zaborczy. To jest do kitu.
Polecam książkę: "Jak słuchać, by dzieci do nas mówiły. Jak mówić, by dzieci nas słuchały" Faber, Mazlish.
Serdecznie pozdrawiam
Agnieszka Sokołowska
Komentarze