Dzień dobry!
Piszę do Pani z poważnym problemem, który spędza mi sen z powiek od dłuższego czasu. Mój synek 2 miesiące temu skończył 2 latka. NIE MÓWI, mimo, że spędzam z nim dużo czasu, czytam książeczki, bawię, dużo z nim rozmawiam, ale on zdaje się nie być zainteresowany. Gdy oglądamy obrazki i proszę go, żeby wskazał coś paluszkiem on nie reaguje na polecenie, nigdy nie pokazuje tego o co poproszę, mimo że wie gdzie to jest. Gdy proszę go o powtórzenie słowa, on ucieka i nawet nie próbuje niczego powtarzać. Bardzo rzadko reaguje na swoje imię, gdy z nim rozmawiam nie patrzy mi w oczy. Jego mowa jest w moim mniemaniu na etapie 10 miesięcznego dziecka, wiem o czym mówią, bo sama jestem przedszkolanką, pracuje w żłobku i niestety wszystkie sposoby nauki mówienia, które stosujemy u nas i które działają na inne dzieci na mojego synka nie działają :( Jeżeli chodzi o sprawność fizyczną wszystko jest w porządku. Dziecko świetnie się rozwija, nie boi się ludzi i chętnie bawi się z dziećmi w przedszkolu. Niepokoi mnie to, że jego rozwój mowy zatrzymał się na pewnym etapie, a nawet od jakiegoś czasu zauważam regresje. Niestety nie usłyszałam jeszcze słowa mama - syn nazywa wszystkich tatą. Nawet dzieci, wujków, panią w przedszkolu... Mimo że za każdym razem go poprawiam, że jestem mamą. Jak pytam gdzie jest Oskarek on też nie reaguje... Proszę o pomoc, bo już sama nie wiem co robić. Wszyscy mówią, że jak się dużo do dziecka mówi, to on szybko zaczyna mówić, ale to nieprawda, przynajmniej w naszym przypadku. Jakby tego było mało, dziecko często budzi się w nocy, od czasu jak się urodził nie przespał jeszcze żadnej nocy w całości, nie chce też gryźć, toleruje same papki, albo takie jedzenie, które rozpuści się mu w buzi. Owoce tylko blenderowane. Może te wszystkie objawy łączą się w jedną całość. Proszę o pomoc!

Dorota