Większość z nas, zwykłych użytkowników – czy to komputerów, czy telefonów – nie zwraca uwagi na konieczność aktualizowania różnych rzeczy: programów, gier, systemów… Ot, rutynowa czynność. Czasami media poświęcają jej więcej uwagi, gdy dana aktualizacja jest wprowadzana, aby załatać jakąś krytyczną lukę w systemie bezpieczeństwa lub ogólnie zabezpieczyć system przed hackerami. Czasami w ogóle wyłączamy opcję automatycznych aktualizacji i po roku odkrywamy ze zdumieniem, że w międzyczasie aplikacja używana przez nas przeszła spore zmiany.

Zachęta do aktualizacji
Niektórzy producenci aplikacji zdają sobie sprawę z takich zachowań użytkowników i za każdym razem, gdy wprowadzają zmianę, informują o niej wewnątrz programu. Czasami wręcz użytkownikowi blokuje się możliwość korzystania z danej aplikacji, dopóki jej nie zaktualizuje do najnowszej wersji. Niektóre  mobilne aplikacje potrafią wprowadzać nowe aktualizacje nawet parę razy w tygodniu, co w sumie nie dziwi, biorąc pod uwagę, jak szybki jest współczesny świat i to, że parudniowa nieobecność w świecie technologii może sprawić potem poważne luki w wiedzy i problemy z ich nadrobieniem. Oczywiście, takie aktualizacje to sporo bajtów do ściągnięcia dla użytkowników, ale też przede wszystkim czasami problem dla programów, które pełnią funkcję meta: czyli w jakikolwiek sposób wspierają aplikacje mobilne.

Problem z aktualizacjami
Chodzi na przykład o Xamarin Mobile Development, którego celem jest zaprogramowanie kodu aplikacji tak, aby był dostosowany do dwóch lub więcej platform (komputerowych lub smartfonowych) na raz. Pozornie nie ma to związku, jednak w praktyce jeśli następuje spora aktualizacja systemu, która zmienia znacznie niektóre funkcje, a developerzy Xamarina tego nie wychwycą i nie zaktualizują natychmiast swojego kodu, aby pasował do nowej wersji systemu operacyjnego, wówczas cała koncepcja programu zaczyna się zwyczajnie sypać, ponieważ nie można z jego wsparciem napisać kodu dostosowanego do danego systemu, jeśli ten został znacznie zmieniony.

Może to irytować programistów, którzy piszą swoje aplikacje z pomocą Xamarina, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że z reguły uiszczają co roku sowitą kwotę za możliwość skorzystania z tych narzędzi do rozwinięcia swoich programów. Jednak nie ma na ten problem jednego przepisu, chociaż jest to ciekawy przykład domina technologicznego, w którym rozwój jednej aplikacji zależy od rozwoju drugiej. Trzeba sobie także uświadomić, że na autorach każdego systemu operacyjnego ciąży potężna odpowiedzialność za to, aby wszelkie aktualizacje umożliwiły działanie jak największej liczby aplikacji dotychczas dostępnych na daną platformę.