Warszawa

Pomysły na niebanalny prezent dla dzieci

Pomysły na niebanalny prezent dla dzieci

No tak... czas mija i Święta Bożego Narodzenia tuż tuż. Nie da się tego nie dostrzec, z każdej strony jesteśmy atakowani przez reklamy, migoczące światełka choinkowe, bombki rozmiaru XXL i inne nachalne dekoracje. W każdym niemal sklepie zaczęły się już promocje tzw. „przedświąteczne”, niezliczone okazje, nocne wyprzedaże itp. 


Czas pomyśleć o prezentach pod choinkę dla moich synów - obaj w wieku przedszkolnym. Takich małych ludzików trudno zadowolić.… hm a może należałoby raczej powiedzieć, że trudno zadowolić mnie – mamę, która chce by prezent bawił, był jednocześnie niepowtarzalny i uczył czegoś przydatnego. Czy da się jednak zgrać oczekiwania małych chłopców z ambicjami mamy?


W tym roku stwierdziłam, że spróbuję tego dokonać i wcześniej zabrałam się za opracowywanie tematu. Podeszłam do pracy metodycznie. Zaczęłam od przeglądu zabawek. W pokoju Chłopców jak zwykle artystyczny nieład. Oczywiście doszłam do wniosku, że mają chyba wszystko - są klocki, autka, gry itd.itd. Ja na pewno jako dziecko nigdy takiego wyboru nie miałam. No cóż, ale oni mają nikłe pojęcie o tamtych czasach i nie wiedzą, że są szczęściarzami.


Kolejnym etapem było pisanie z Chłopcami listu do Św. Mikołaja. Tu obraz potrzeb dziecka mamy już bardzo wielki. No i tak – Starszy stwierdził, ze chce samochód z „holownikiem” (domyślam się, że chodzi o hak holowniczy), który lata, chodzi po ścianach i zieje ogniem. Ponoć najlepszy kolega Starszego z przedszkola ma już taki model i to super zabawka (tak, tak -dziecięca wyobraźnia). Młodszy – oczywiście musi mieć to samo co brat, tylko w lepszym wydaniu (większy, głośniejszy, bardziej kolorowy) i dodatkowo chciałby dużego robota, który skacze.


No i tak list do Świętego miał być pomocny, ale chyba nie do końca taki był.
Sprawdzałam – takich zabawek nie ma albo jeszcze ich nie wymyślono albo są dostępne na innym kontynencie – czyli poza zasięgiem moich możliwości logistycznych i chyba też finansowych.


No dobrze, to może Tato Chłopców będzie pomocny. Mężczyzna wiadomo, to przecież duże dziecko. W tym przypadku okazało się, że duże dziecko chce konsole do gier wideo. Wiadomo całe życie nie miał, dorośli koledzy od dawna już posiadają takie cuda, więc teraz gdy nasi synowie dorośli ( Starszy - 6 lat, Młodszy - 5 lat) jest okazja nadrobić stracony czas.  Stracony czas, ale dla kogo?
Nie wiem czemu, ale ręce mi opadły. Mam chyba jakąś alergie na takie sprzęty.  W dzisiejszych czasach dzieci mają bajki 24h na dobę, dostęp do wszelkich możliwych gier komputerowych on –line i gdy tylko przesadzi się z dostępem do takich rzeczy, to dziecko niestety jest już stracone. Najpierw rodzic stosuje włączanie dziecku bajek czy komputera jako tymczasowe remedium na brak czasu - bo zakupy do domu, bo sprzątanie, bo obiad. Potem jednak trudno z tymi przyjemnościami wygrać w walce o dziecka czas i uwagę. Znam to poniekąd z doświadczenia. Więc nie! Nie zgadzam się na kupno kolejnego „złodzieja czasu”!


Jak dotąd nie znalazłam więc rozwiązania swojego problemu. Przegląd ofert handlowych sklepów sieciowych też w sumie nie był pomocny. Dużo kolorowego towaru głównie „MADE IN CHINA”.


Dotychczasowe metody zawiodły. Trzeba było zasięgnąć rady ekspertów!  I to chyba był strzał w przysłowiową dziesiątkę! Pomocą okazał się sztab innych mam, które mają podobne doświadczenia, wątpliwości i mnóstwo chęci, by dzieciństwo ich pociech było zwariowane, kreatywne i kolorowe. Te kobiety, jak ja – szukały fajnych pomysłów i dobrze, że na nie wpadłam przeszukując internetowe fora i blogi.


Chłopcy lubią autka i wszelkie pojazdy, więc z zainteresowaniem odkryłam, iż można kupić drewniane modele samochodów lub np. samolotów czy helikopterów do samodzielnego ozdobienia przez dziecko - chociażby farbami. Takie cuda są bądź do złożenia bądź już gotowe – nic tylko wyjąć farby i maluch ozdabia auto zgodnie z własną wyobraźnią. Można dokleić oczka , flagi lub inne elementy. 


Idąc dalej tropem „samochodowym” znalazłam taśmy samoprzylepne z ulicami dla aut. Taśma jest szeroka i imituje szosę dwupasmową  z pasami dla pieszych umieszczonymi co pewien czas. Można ją dowolnie przykleić do podłogi, ściany, mebli i wyczarować setki ulic, skrzyżowań i przejazdów. Dostępna jest też taśma imitujące tory kolejowe. Łącząc te dwie taśmy możemy stworzyć prawdziwe arterie szosowo-kolejowe. A ile zabawy przy takim przyklejaniu. Wszystkie autka z szuflad zostaną z pewnością wyjęte i wykorzystane, nawet lokomotywy i wagony kolejowe wezmą udział w zabawie.Czymś co do mnie również przemawia, to fakt iż taśma łatwo schodzi i nie pozostawia po sobie śladów trudnych do usunięcia.


Kolejnym odkryciem są tekturowe miasta do składania. Kolorowe, ekologiczne i ciekawe. Gotowe zestawy zawierają domy, sklepy, stacje benzynowe, warsztaty samochodowe, przestanki itp.  Trzeba to tylko złożyć i już można zbudować miasto lub poustawiać budynki przy wyklejonych wcześniej taśmą ulicach. Dziecko samo przy tym kreuje swój świat, nic go nie ogranicza – jak dla mnie super.


Pozostając przy tekturze – w ofercie jednego z mniejszych sklepów  sieciowych znalazłam też tekturowe zamki, statki morskie, domki. Gotowe elementy są czarno-białe. Należy je dowolnie ozdobić, złożyć i gotowe. W innym sklepie zaś wynalazłam tekturowe pojazdy rozmiaru XXL – np. samochód czy samolot, do którego dziecko może wsiąść i kierować udając rajdowca czy pilota. Ten proces samodzielnego ozdabiania, składania, majstrowania oprócz tego, że jest mocno zajmujący, to pozwala dziecku rozwijać swoją wyobraźnie, zdolności manualne czyli łączy przyjemne z pożytecznym. Czego matka może chcieć więcej…


Wertując internet znalazłam też fajną witrynę dla dzieci oferującą różne ciekawe kolorowanki, zestawy ćwiczeń do nauki pisania, szlaczki itp. Taki zestaw kupuje się, pobiera  plik w formacie „pdf” i dowolną ilość razy można sobie drukować. Wszystko to jest ciekawie zaprezentowane. Tradycyjne książeczki i kolorowanki też tu można znaleźć. Ja osobiście zastanawiam się nad GIGA kolorowanką przedstawiającymi ciało człowieka z najważniejszymi narządami. Do całości dołączone są kolorowe naklejki z nazwami narządów i karty edukacyjne przekazujące dziecku w ciekawy sposób informacje o ciele człowieka. Za jednym zamachem, więc mamy fajną zabawę i porcję wiedzy dla malucha do przyswojenia. Znalazłam tam również podobne kolorowanki, ale np. z wielką rakietą kosmiczną czy przedstawiające podróż zmyślonego bohatera po różnych charakterystycznych miejscach w Europie, gdzie dziecko kolorując poznaje jednocześnie otaczający je świat.


Innym ciekawym pomysłem na prezent są kolorowe, duże mapy Polski lub świata do powieszenia na ścianie. Mapy wyglądają niczym ilustracja do baśniowej historyjki z zamkami, rycerzami, lasami i innymi ciekawostkami barwnie przedstawionymi.  Dziecko uczy się jak wygląda jego kraj lub świat i poznaje ciekawe miejsca, historie z nimi związane. Sama chciałabym mieć taką mapę!  Po zawieszeniu takiej mapy można razem z dzieckiem zaznaczać pinezkami, chorągiewkami miejsca, które dotychczas udało się wspólnie odwiedzić.


Prezentem o podobnym charakterze mogą być kolorowe puzzle z mapą Polski. Puzzle są równie barwne co mapy, w atrakcyjny sposób przedstawiają najciekawsze miejsca w Polsce. I dziecko znów uczy się, ćwiczy spostrzegawczość i cierpliwość, a jednocześnie dobrze bawi.


Podobnie jak w przypadku kreatywnej książeczki „Przygoda z Polską”, gdzie dziecko może sobie złożyć tekturowy Pałac Kultury i Nauki czy Zamek w Malborku, pokolorować i powyklejać zwierzęta występujące w Polsce, poczytać z rodzicami o historii Polski i pokolorować zbroje rycerzy walczących pod Grunwaldem. 


Hitem dla mnie są książeczki Państwa Mizielińskich. Pierwsza -  „Mapy. Obrazkowa podróż po lądach, morzach i kulturach świata”, która zawiera 51 ogromnych map przeprowadzając młodego czytelnika przez 42 kraje i 6 kontynentów. Super przygoda dla przyszłego obieżyświata, który może zapoznać się z różnorodnością naszej planety. Druga książka to – „Mapownik czyli praktyczny kurs mazania po mapach”- choć w sumie to bardziej blok, w którym dziecko może rysować, tworzyć mapy, flagi, ozdabiać kimona.

 

Myślę, że to fajne prezenty nie tylko dla chłopców, ale i dla dziewczynek! Jednym słowem znalazłam mnóstwo inspiracji, a to tylko wierzchołek góry, bowiem jest jeszcze mnóstwo fajnych gier (Rummikub, Twister, Jenga), książek, płyt ze słuchowiskami i innych przedmiotów, na których wymienienie nie starczy mi pewnie miejsca.


Stwierdzam więc, że dla chcącego nic trudnego. Z pewnością skorzystam z któregoś pomysłu i mam nadzieję, że Starszy i Młodszy będą z tego zadowoleni!! Nie chcę przetwarzać co jakiś czas tych samych pomysłów na prezent dla dzieci. Dobrze, że tak dużo ciekawych rzeczy pojawia się jednak na rynku i że są osoby, które o tym piszą . Dziękuję wszystkim mamom, którym się chce!!

 

Joanna Dryja


*nie podałam żadnych informacji o konkretnych sklepach i stronach, na których znajdują się te wszystkie wymienione przedmioty. Nie chcę być posądzana o kryptoreklamę. Jednak każdy z dostępem do Internetu bez problemu poradzi sobie z odnalezieniem wszystkich prezentowanych rzeczy.

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Artykuły

Warto zobaczyć