Mądra, zabawna i urzekająca książka o tym, że bycie innym wcale nie oznacza bycia gorszym.
Rico myśli dłużej niż inne dzieci. Trudno mu się skupić, a gdy się denerwuje wszystko mu się plącze. Mama jednak powtarza, by się tym nie martwił, bo i tak jest głęboko utalentowanym chłopcem. Oskar jest prawdziwym geniuszem. Jest mały, ale ma za to wielką głowę i monstrualne zęby. Choć nie jeździ na rowerze, nie rusza się z domu bez ciemnoniebieskiego kasku, bo przecież wypadki wciąż się zdarzają. Rico i Oskar są samotnikami, ale gdy się poznają od razu zostają kumplami. To początek przyjaźni na śmierć i życie, o czym przekonują się, wpadając na trop słynnego kidnapera z dyskontu...
Niezwykła powieść. Czytanie jej było wielką rozkoszą. Uwielbiam książki, które są inne niż wszystkie.
- Artur Barciś
Tą powieścią autor zdobył sobie uznanie wszystkich między ósmym a osiemdziesiątym rokiem życia.
- Berliner Zeitung
W sprzedaży dostępny jest również audiobook czytany przez Artura Barcisia. Fragmentu możesz posłuchać Tutaj
O autorze:
Andreas Steinhöfel ur. w 1962 r. w Battenberg, jest tłumaczem, recenzentem, twórcą scenariuszy, a przede wszystkich autorem licznych, wielokrotnie nagradzanych książek dla dzieci i młodzieży. Jego bestseller „Środek świata" zdobył w 1999 r. nominację do niemieckiej nagrody dla najlepszej powieści dla dzieci i młodzieży i został przetłumaczony na wiele języków (w tym także na polski). Anderas Steinhöffel jest laureatem nagrody im. Ericha Kästnera, przyznawanej najwybitniejszym pisarzom dla dzieci i młodzieży. Powieść „Rico, Oskar i głębocienie" przyniosła pisarzowi w 2009 r. niemiecką nagrodę dla najlepszej powieści dla dzieci i młodzieży, katolicką nagrodę dla najlepszej powieści dla dzieci i młodzieży. Sam autor otrzymał w 2009 roku wyróżnienie „dla bohatera najciekawszych wieczorów literackich" przyznawane przez Stowarzyszenie Księgarzy Niemieckich w trakcie Targów Książki we Frankfurcie.
format: 146×202 mm
oprawa: twarda
stron: 212
Komentarze
Książka niby dla dzieci od 8 lat. A w niej makabryczne sceny (poucinane części ciała dzieci, których rodzice nie mieli pieniędzy by zapłacić porywaczowi cały okup, matka bohatera pracująca w klubie nocnym i sąsiadka, której mąż ma kochankę... ). Książka ma także za cel oswojenie młodzieży z homoseksualizmem jako czymś normalnym ( m.in. scena gdy jeden pan "ma ochotę" na drugiego i zamiast zapiąć koszulę chce ją rozerwać...). Że już nie wspomnę o instruktażu jak i gdzie bić innych tak, żeby nie było widać. Niby jednym z celów książki jest oswojenie z niepełnosprawnością umysłową i to zasługuje na pochwałę, ale czy cel uświęca środki ?!? Osobiście jestem mocno zdziwiona i zatrwożona tym, że Jezuici wydali taką książkę. Na pewno nie zasługuje na polecenie, tym bardziej dzieciom czy młodzieży.
dodany: 2012-07-15 15:59:17, przez: B.
Poczułam złość - po przeczytaniu powyższej recenzji o mały włos nie zatrzymałabym nawet wzroku na "Głębocieniach". Na szczęście stało się inaczej i z całą odpowiedzialnością mogę napisać, że ta książka jest absolutnie zachwycająca! Rozumiem, że mozna mieć swoje zdanie, jak autorka recenzji, ale jak mozna pisać, że "nim akcja się rozkręci należy przeczytać co najmniej pół książki". Tego nie rozumiem, ponieważ książka wciąga od pierwszych stron i ... już chce mi się czytać ją ponownie. Ponieważ ma kilka warstw. Ponieważ chcę wczytać się ponownie w błyskotliwe zdania. Bez zbytniego opisywania, bo nie przygotowuję przecież recenzji - dowcipna, inteligentna, ciepła, opisująca świat bez cukierkowej fasady, ale jak dla mnie - wcale nie epatująca okrucieństwem. Ten wspomniany "półgłówek" to symbol świata, w którym przyszło bohaterowi żyć. Nie jestem znawczynią
dodany: 2012-01-30 01:24:14, przez: Ania