Witam. Mój syn ma 7lat i poszedł do pierwszej klasy. Od początku bał
się zostać w szkole beze mnie. Musiałam być na każdej przerwie. Potem
wchodziłam z nim na pierwsza lekcję, a na drugiej jak zostawał to uciekałam do domu. Mówił mi, że na początku jak zobaczył, że mnie nie ma to rozpłakał się, a potem było już w porządku. Jak przyjeżdżałam po niego po lekcjach to był zadowolony i chciał jeszcze zostawać na dodatkowe zajęcia. Po przerwie świątecznej syn zaczął mnie pilnować i teraz na żadną lekcje nie chce wejść beze mnie. Dodam, że synek zawsze był dzieckiem lękliwym, bał się obcych, nowych sytuacji i miejsc. Do przedszkola chodził tylko rok i na krótko. Przebywał z dziećmi młodszymi. Nie miał kontaktu z rówieśnikami. Wychowywany był pod kloszem. Teraz każde nowe miejsce i sytuacja budzi lęk. On chce iść
na karate, ale kiedy tam idziemy i ma wejść beze mnie na salę to rezygnuje i płacze. Zmniejszył mu się też apetyt, często ma mdłości. Jesteśmy pod opieką psychologa, zaczęliśmy uczęszczać na treningi biofeedback, ale co robić dalej? W jaki sposób ma realizować obowiązek szkolny? Na razie z nim chodzę do szkoły, ale co będzie jak będę musiała wrócić do pracy? Jak mam teraz postępować?
Pytanie przesłała Pani Agnieszka
Pani Agnieszko,
Przede wszystkim zastanawiam się dlaczego pisze pani do mnie będąc jednocześnie pod opieką psychologa? Ciekawi mnie czego Pani oczekuje? W moim odczuciu to temat do pracy z psychologiem, który prowadzi dziecko i Panią. W moim odczuciu warto pomyśleć o wsparciu psychoterapeutycznym i mam nadzieję, że takie Pani ma poza biofeedbackiem. W mailu wskazuje Pani kilka przyczyn, które mogą stanowić podstawę objawów dziecka, np. chowanie pod kloszem, obecność na przerwach, chodzenie z dzieckiem do szkoły, brak kontaktów z rówieśnikami, krótki pobyt w przedszkolu – dużo się zadziało i myślę, że teraz dużo powinno się wydarzyć by pomóc dziecku zbudować nowe doświadczenie. Dobrym pomysłem byłoby poszukanie grupy terapeutycznej, która będzie pracowała z lękiem. Proszę poszukać w poradniach – prywatnych i państwowych. Dobrym pomysłem mogłaby okazać się również bajkoterapia – w pierwszej kolejności jednak proszę korzystać z pomocy własnego psychologa.
Pozdrawiam
Marta P.
Komentarze