Witam Pani Agnieszko,
Rozumiem, że ssanie kciuka może przysparzać wielu zmartwień. Niemniej jednak jest to kontynuowanie ssania piersi, choć nie u wszystkich dzieci. Pani córka jest w okresie na który przypada kolejny już szczyt ssania. Około 2 roku życia zwykle traci on na znaczeniu, ponieważ zmniejsza się ilość i czas trwania ssania oraz uwidacznia się związek pomiędzy ssaniem a np. spaniem, zmęczeniem, głodem czy przygnębieniem. Proszę się także zastanowić czy córka nie ząbkuje, być może to jest także powodem. Pani Agnieszko, ssanie kciuka jest sposobem na rozładowanie napięcia, pytanie: co powoduje u niej napięcie i jak Państwo pomagacie jej to napięcie rozładować. Bo jeśli nie może ssać kciuka to co dostaje w zamian? Można spróbować ćwiczeń wg Weroniki Sherborne, może masażyki relaksacyjne, a może przeanalizować sytuację rodzinną pod kątem trudności we wzajemnych relacjach? Czytając Pani maila widzę, że podejmujecie Państwo wiele różnych prób aby córce palec z buzi wyjmować, a może warto skupić się tylko na wspólnych aktywnościach, na wspólnych zabawach i pieszczotach? Może gdy "zaakceptujecie" Państwo ssanie kciuka, przestaniecie na to zwracać uwagę to problem minie?
Pani Agnieszko, przestrzegam także przed sposobami typu bandażowane rączek dziecku czy zakładanie grubych rękawiczek. A co do gorzkiego paluszka: jednym dzieciom pomaga, inne wręcz przeciwnie - uwielbiają go :-)
Bardzo proszę zachować spokój:-), obserwować dziecko, jeśli po powyższych wskazówkach nic się nie zmieni proszę o kontakt.
Pozdrawiam i życzę cierpliwości
Dorota Kalinowska
Komentarze
u mojego dziecka sprawdzonym sposobem okazalo sie zbieranie gwiazdek. Dzien bez kciuka - wieczorek zlota gwiazdka. 5 gwiazdek mala nagroda: wyjscie na lody, wspolne robienie swieczki z wosku, mazaki stempelki, niezdrowy soczek (ktorego mama normalnie by nie kupila), co tylko wyobraznie podpowiada. Najgorzej bylo przy zysypianiu, tutaj tylko kompromis, trzymalam jej raczki w moich raczkach i tak zasypiala. U nas podzialalo
dodany: 2015-09-11 09:52:04, przez: ania
Witam serdecznie. Mam już prawie 40 lat, ale nadal doskonale pamiętam czas gdy ja ssałam palec. Okres wyrywania mi go z buzi, krzyczenia, zakładania rękawiczek. Czym był dla mnie kciuk. Najbliższą ciepłą ukochaną osobą. Moim pocieszycielem gdy byłam przerażona (trauma po pobycie w żłobku gdzie bito dzieci). Do tej pory czuję wściekłość, że nikt mnie wtedy nie przytulał. Nikt nie mówił, że mnie kocha nie opuści, że jestem już bezpieczna. Wyciąganie kciuka na siłę traktowałam jak nie szanowanie mojego ja. Jakby nikogo nie interesowało dla czego to robię, a jedynie to by tego nawyku nie było widać. Jestem przekonana, że śmierć ukochanego dziadka bliskiej tulącej ciepłej osoby może być realnym powodem pogłębienia ssania. Potrzeba raczej zapewnić dziecko o tym, że Jest Kochane z tym przejściowym strachem, palcem, że kochający mama i tata nigdzie się nie wybierają(nie umrą za raz). Pozdrawiam.
dodany: 2012-11-30 21:06:28, przez: Magdalena