Pani Magdo,
wulgaryzmy są, bo taki jest przykład z domu, plus do tego oddziaływanie grupy. Niewiele może Pani zrobić poza tym, żeby rozmawiać:
- co oznaczają wulgaryzmy
- jaka potrzebę zaspokajają tych chłopców
- jak się czują, kiedy oni mówią wulgarnie
- co czują inni, kiedy oni mówią wulgarnie.
Przypuszczam, że jest to wyraz emocji tych dzieci, a takie "przecinek" i totalna nieznajomość tego, jak takie słowa są słyszane i odbierane przez innych. Zaspokajają prawdopodobnie również potrzebę przynależności i akceptacji w grupie.
Zanim się zabierze dzieciom sposób zaspokajania tych potrzeb, proszę pokazać im i poćwiczyć inne sposoby zaspokajania potrzeby przynależności. Porozmawiać o akceptacji, o chęci bycia w grupie, a innym wyrażaniu emocji i że bycie lubianym wcale nie oznacza, ze trzeba robić tak jak inni.
Sprawa jest niewątpliwie trudna, bo takie wzorzec dzieci mają z domu. Może warto tez porozmawiać z rodzicami i poprosić ich współpracę w tej kwestii?
Życzę powodzenia.
Serdecznie pozdrawiam
Marzena Kopta
Komentarze