Mój synek (ur. w grudniu 2007 r.) nauczył się czytać głoskami (a nie sylabami) i to pomimo że korzystaliśmy często z z Pani serii "Kocham czytać". Już zaczął składać wyrazy, ale ciągle myli "b" z "d". Myli także cyfry 6 z 8 a nadto dość często myli się w przeliczaniu na zbiorach i co ciekawe właśnie często co do 6 i 8, zwłaszcza jak pojawią się w jednym zadaniu. Ma kłopoty z liczeniem i mimo wielu ćwiczeń nadal liczy na paluszkach do 10, powyżej 10 w ogóle nie potrafi. Faktycznie to co związane jest z matematyką sprawia mu trudność, on zdaje sobie z tego sprawę i unika jak może. Miary, długości, zegar - to dla niego nie do pojęcia.

Nie lubi i nie potrafi rysować, jak już - to postaci są maleńkie z dużą ilością szczegółów, człowieka nadal nie potrafi narysować (głowa i brzuch okrągłe piłki, ręce i nogi patyki). Szlaczki to dla niego mordęga, zwłaszcza, że nie potrafi odwzorowywać i wychodzą mu straszne kulfony.

Wychowawczyni każe ćwiczyć pisanie i nie może uwierzyć, że codziennie tak dużo ćwiczymy, a efektów brak. Najprostsze zadania domowe zajmują nam ogromną ilość czasu, jest to dla niego męka, nie potrafi się skoncentrować i wynajduje ciągle inne zajęcia. Pomimo iż bardzo chciałby szybko odrobić zadania, to nie jest w stanie i praktycznie od początku roku szkolnego ma bardzo mało czasu dla siebie. Martwimy się, czy to nie jakiś większy problem. Co robić, do kogo pójść z tymi problemami. Barbara