Panie Darku,
Czegoś nie rozumiem w Pana zapytaniu. Z jednej strony pisze Pan, że chciałby Pan aby córka była otoczona opieką psychologiczną, a z drugiej, że obawia się Pan kolejnej, szóstej rozmowy z dziecka z psychologiem. Po pierwsze nie wiem, dlaczego rozmowa z psychologiem miałaby być bolesna? Takie rozmowy nie dotyczą jedynie trudnych obszarów, a każdy psycholog jest zobowiązany prowadzić rozmowę w taki sposób aby dziecko opuściło gabinet przynajmniej w takim samym nastroju w jakim do niego weszło. Rozumiem jednak, że Państwa doświadczenia wskazują, że niekiedy rozmowy bywają trudne i mało przyjemne. Tak też się zdarza ale po wypracowaniu poczucia bezpieczeństwa i zaufania u pacjenta. Zwłaszcza, kiedy mamy do czynienia z dzieckiem. Proponuję aby Pan zastanowił się na ile potrzebuje tego wsparcia dziecko i w jakim celu. Proszę się także zastanowić czy Pan jest gotowy do ponownych kontaktów z psychologiem i jaki będzie miał Pan do tego stosunek. Zależy bowiem od niego również stosunek dziecka i przede wszystkim skuteczność takiej interwencji.
Chciałbym również zwrócić uwagę na Pana oskarżający ton w stosunku do matki dziecka, widoczny w mailu, który niewątpliwe jest również obecny w codziennym życiu. Dziecko w sytuacji około rozwodowej czuje się najczęściej rozdarte pomiędzy dwojgiem dorosłych osób, które ono kocha, a którzy pałają do siebie nienawiścią. Staram się zrozumieć Pana sytuację i uczucia, doceniam fakt, że podejmuje Pan kroki świadczące o trosce o dziecko. Proszę jednak brać pod uwagę również swój stosunek do sytuacji, a przede wszystkim matki dziecka. Podejmując próbę wyeliminowania oceny postępowania matki dziecka, a także zachowania spokoju uczuciowego zdecydowanie pomoże Pan swojej córce i wesprze cały proces terapeutyczny, jeśli taki zaistnieje.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Marta Żysko - Pałuba
psycholog dziecięcy
Nintu - Pracownia psychologiczna
Komentarze