Dzień dobry,
Koniecznie trzeba przeprowadzić wywiad z rodzicami chłopca i spróbować dowiedzieć się, czy takie incydenty miały miejsce wcześniej. Być może tak i wtedy trzeba problem zacząć uważnie śledzić, ale może nie - i wówczas warto zadbać, by pochopnie nie ocenić dziecka i nie skrzywdzić go. Cechą rozwoju seksualnego dzieci w tym wieku jest ciekawość odmienności drugiej płci, niekoniecznie musi stać za tym głębsze dno. Gdyby jednak okazało się, że chłopcu zdarzało się już częściej naruszać normy społeczne w ten sposób lub też będzie się tak działo w następnych miesiącach w świetlicy, dziecko powinno znaleźć się pod opieką diagnostyczną psychologa dziecięcego. Rysunki dzieci, których rozwój seksualny rozwija się niezgodnie z normą lub które są wykorzystywane seksualnie są bardzo diagnostyczne, proszę jednak pamiętać, że ta projekcyjna technika pracy jest zastrzeżona dla wyspecjalizowanych psychologów i absolutnie w szkole takich badań samodzielnie nie wolno przeprowadzać.
Ponieważ stało się tak, że właściwie nie była Pani bezpośrednim świadkiem zdarzenia i o wszystkim dowiedziała się post factum, retrospektywnie, za pośrednictwem wychowawczyni klasy I, wydaje mi się, że wskazane byłoby by w rozmowach, jakie będzie Pani musiała przeprowadzić z rodzicami tych dzieci, wzięły udział również ich wychowawczynie i/lub pedagog/ psycholog szkolny. Szczególnie dotyczy to chłopca.
Ze względu na charakter sprawy i dobro dzieci należy bardzo zadbać o dyskrecję i nie dopuścić, by sprawa zaczęła żyć swoim życiem w środowisku szkolnym tak nauczycielskim, jak i uczniowskim. To bardzo ważne.
Porozmawiać trzeba będzie również z obojgiem dzieci - oczywiście osobno. Chłopca trzeba pouczyć o niedopuszczalności takich zachowań wobec koleżanek. Z kolei dziewczynce należy uświadomić, że zawsze od razu może zgłosić się po pomoc do Pani - w tej i jakiejkolwiek innej sprawie. Ona prawdopodobnie była - zapewne jaki i Pani - całkowicie zszokowana tym, co się stało i nie wiedziała, jak powinna się zachować. Trzeba ją nauczyć, że kolega nie może jej tak dotykać i ona nie może się na to zgadzać i że w szkole są dorośli, po to by pomagać.
Serdecznie życzę powodzenia w rozwikłaniu tej niełatwej sytuacji.
Agnieszka Sokołowska
Komentarze