We wszystkim ma Pani rację - pytanie jest proste, lecz zasadnicze, a odpowiedź na nie nieunikniona. Powinna być sformułowana w sposób, jaki Pani do mnie napisała: prosto i uczciwie. Trzeba powiedzieć prawdę w sposób możliwie zwięzły i spokojny.
Trzylatki to dzieci, które nie potrzebują filozoficznych wywodów. To nam dorosłym czasem tak się tylko wydaje. Potrzebują prostego objaśniania świata, co pozwala się im w świecie czuć bezpiecznie, bo wyznacza jego reguły i granice.
Zatem uważam, że najlepszym z możliwych w tej sytuacji rozwiązaniem jest odbycie ważnej i spokojnej rozmowy, w której mały musi usłyszeć, co się wydarzyło i co to znaczy. Jeśli chłopczyk wychowywany jest w duchu chrześcijańskim można powiedzieć, że jego tata jest teraz w niebie, skąd zawsze będzie na niego patrzył i się nim opiekował, a mama została na ziemi, żeby dalej móc z nim tu być i nigdy przenigdy go nie opuści i zrobi wszystko, żeby nigdy nie zachorować ani nie mieć wypadku, bardzo go kocha, tak samo jak tata i to się nigdy nie zmieni i zawsze będą razem, a tata będzie we wszystkim pomagał, czuwając w niebie.
Odradzam dobudowywanie uzasadnień w rodzaju: tatuś poszedł do nieba, bo ma tam ważne zadanie do zrobienia. To małego nie przekona, lecz tylko wzmocni jego poczucie krzywdy i opuszczenia przez kochaną osobę. Prosty fakt, podany w możliwie ciepły i dodający otuchy sposób, jest lepszy: ludzie czasami umierają niestety i nic nie możemy na to poradzić, choć bardzo byśmy chcieli, a tata bardzo, bardzo walczył i zrobił wszystko, żeby móc tu zostać z Tobą. Niestety nie udało się, więc teraz robi to, co może najlepiej - patrzy na Ciebie z góry i zobacz, uśmiecha się do Ciebie i odkąd tam jest każdego dnia czuwa nad Tobą i mamą i Waszym bezpieczeństwem.
Jak mały zareaguje - nie do przewidzenia, lecz innej drogi jak powiedzieć prawdę, nie ma.
Ważnym zadaniem dla mamy jest wytrwać w świadomości, że żałobę, która będzie rozszarpywać serce, trzeba przeżyć, by serce mogło z czasem się ukoić - i dziecięce, i dorosłe, więc i mama i synek będą długo żyli na huśtawce emocjonalnej, od nowa organizując życie. Nie tylko w tym trudnym czasie, lecz na zawsze trzeba zachować świadomość, że to dorosły musi wziąć odpowiedzialność za uczucia dziecka i być dla niego opoką, a nie odwrotnie. To bardzo trudne, ale w sytuacji inteligentnego trzylatka, który stracił tatę, to jedyna droga by mógł czuć się na świecie bezpiecznie - spokojna, dzielna mama. By się nie wypalić z sił mamie niezbędna jest czuła opieka bliskich znajomych, a w razie potrzeby profesjonalne wsparcie psychoterapeutyczne.
Proszę przyjąć wyrazy współczucia
Agnieszka Sokołowska-Kasperiuk
Komentarze