Witam,
Większości maluchom zdarza się, że przynoszą do domu rzeczy, które do
nich nie należą. Zazwyczaj są to drobiazgi typy spinka koleżanki,
kredka, klocek. Psychologia dziecięca nie określa tego typu zachowań
jako kradzież. Z podkradaniem jest podobnie jak z kłamstwami: początkowo
dzieci nie do końca rozróżniają między swymi pragnieniami a
rzeczywistością, między tym co moje a co twoje. Uczą się zasad
panujących w świecie dorosłych. Dla nas oczywiste jest to, że kradzież
jest zła, ale spójrzmy na to z perspektywy dziecka. W przedszkolu wolno
się bawić wszystkimi zabawkami, ale ukochanego misia nie można zatrzymać
sobie na zawsze. Własnoręcznie wykonane prace można zabrać do domu – ale
błyszczącego papieru, z którego są zrobione – już nie. Maluchy często
nie rozumieją także roli pieniędzy i jeśli ściągną z kuchennego stołu
parę monet, to nie po to, aby się wzbogacić, lecz dlatego, że im się
podobają. Dzieci nie rozumieją, dlaczego niektóre przedmioty mają dużą
wartość a inne nie.
Często w takiej sytuacji rodzice reagują krzykiem i karami, mówiąc, że
to kradzież. Dziecko może na to zareagować ukrywaniem kolejnej zdobyczy,
lub okłamywaniem, bo boi się krzyku. W wielu rodzinach sprawdziły się
jasne reguły, jak zachować się w sytuacji, kiedy ma ochotę się coś
wziąć. Oto one: nie wolno brać niczyjej rzeczy bez pytania, kiedy
znajdzie się jakąś rzecz, trzeba zapytać rodziców czy można ją
zatrzymać, pieniądze nie są do zabawy, nie wolno ich brać.
Pozdrawiam
Komentarze