Witam,
moim problemem od przeszło 2,5 roku jest mój starszy syn pięciolatek, który nic nie chce jeść. Moim zdaniem ma to podłoże emocjonalne. Gdy był mały jadł sporo rzeczy: kartofelki, pił z tatą maślankę, zupki też chętnie jadł. Teraz jest tak, że nie je nic. Ani żadnych zup, ziemniaków, owoców, warzyw, nawet nie chce spróbować, nie daje się nawet przekupić, że dostanie jakąś zabawkę nic nie pomaga. Je tylko kopytka z cukrem, schabika z piersi kurczaka, kluseczki z cukrem, naleśniki z cukrem, bułkę z masłem lub dżemem, paluszki rybne smażone, ma swoją szyneczkę - je ją rzadko (mortadela), banana, pije soki, ale rozcieńczam wodą. Jak mu nie chcę czegoś dać to się rzuca na podłogę i wpada w histerię, w przedszkolu też nic nie je, suchy chlebek, chyba że są kluski to z cukrem. Patrzy jak jedzą dzieci. Jest żywym dzieckiem, choć sporo czasu mu to zajęło, podchodzi do wszystkich z rezerwą, płochliwy. Robiliśmy badania cholesterol 240, żadne syropy na apetyt nie pomagają. Waży 16,6 kg przy wzroście 104,5 cm. Wszystko, co słodkie, nic nie je wartościowego. Jeździłam po lekarzach i nic. Dietetycy dają menu, ale On nic nie chce spróbować. Młodszy syn, 2 latka, je i zupki, ziemniaczki, owoce, warzywa, a On się tylko cieszy, że młodszy je. Jak mu czegoś nie zrobię do jedzenia z tego, co lubi to jest taki krzyk na 2 ulice, aż w końcu ustępuję, bo też mam już dosyć. Cały dzień z nimi przebywam i jestem też zmęczona i znerwicowana, a Oni i tak swoje. Jak tylko jest coś nie po jego myśli to zaraz wybucha i jest krzyk niesamowity. Ja też się wtedy złoszczę i krzyczę, bo mam dość jego zachowań. Nie powiem, bo klapsa też dostanie. Tłumaczenia nie skutkują i prośby. Proszę o jakąś radę, bo już sama nie wiem co robić. Z góry bardzo dziękuję za poradę.
Milena