W pewnym mieście, gdzieś daleko,
za siódmą górą i drugą rzeką,
mieszkał niezwykły kot uliczny
i na dodatek ekologiczny.
Zefir na niego mówili w mieście,
pędził jak wiatr i, tu mi wierzcie,
znał wszystkie pola, domy, ulice,
balkony, ogródki i okolice.
Często podziwiał uroki przyrody
i widział, jak wiele robiono jej szkody,
więc postanowił z tego wszystkiego
być jej obrońcą i wdzięcznym kolegą.
Poczuł, że misję ma do spełnienia,
bo wie o poważnych zagrożeniach,
które na matkę naturę czyhają,
a ludzie o nich nie wiedzą lub za nic je mają.
Powietrze, ogień, ziemia i wody
to są największe skarby przyrody.
Wiemy, że na Ziemi może być bardzo pięknie,
więc co źle robimy, że natura niszczeje i więdnie?
Cztery żywioły, to nie do ukrycia,
że każdy niezbędny jest nam do życia.
Gdy któryś z żywiołów jest zagrożony,
to trzeba zadziałać, by nie był stracony.
Spójrzcie, powietrze – zanieczyszczone,
aż po horyzont wszystko zamglone.
Nad miastem smog się ogromny unosi,
choć nikt go przecież tu nie zaprosił.
Gdy ciężkie od smogu w powietrzu chmury,
kot jest drażliwy, nieswój i ponury.
Dzieci ze szkoły wracają senne,
niewinne tu słoty, dni krótkie, jesienne?
Patrzy kot z trwogą na szare chmury,
prelekcję więc zrobi w domu kultury.
Temat: “Zadbaj o nasze powietrze,
do życia zwierząt i ludzi konieczne”.
“Co dla przyrody można zrobić dobrego?”
pyta kot dzieci. – Pomyślcie z kolegą.
Krzyś rękę odważnie do góry podnosi,
i pomysł swój wszystkim głosi:
“Możemy mniej nowych zabawek kupować,
by fabryka nie musiała tak wiele produkować”.
W nadmiarze wszystko zaszkodzić może
nam samym także, nie tylko przyrodzie.
Umiar jest ważny, pamiętajcie dzieci,
pomaga odetchnąć naszej planecie.
Zosia z tylnego rzędu dodaje
ważne uwagi o jeździe tramwajem.
Mogą przewozić tak dużo ludzi,
że ruch na ulicach by się odchudził.
Po miastach aut jeździ stanowczo zbyt wiele,
a tramwaj przyrody jest przyjacielem.
Jeździ na prąd i nie robi smrodu,
po co używać więc samochodu?
Auta spaliny wciąż produkują,
dymią okropnie i powietrze psują.
Rower do jazdy jest bardzo praktyczny
i szybciej dojedziesz, gdy korek uliczny.
A jaki dobry jest dla leniuchów!
No i dla tych, którym brakuje ruchu.
Kot klasnął w łapy z zadowolenia
na to, co dzieci mają do powiedzenia.
Trzeba więc chronić nasze powietrze.
Oto, co jeszcze byłoby konieczne.
Nie wolno palić w piecu plastiku,
bo w nim trucizn mieszka bez liku.
Stężenie pyłów i gazów trujących
może prowadzić do chorób męczących.
Gdy sroga zima, pamiętajmy,
byle czym domu nie ogrzewajmy.
Spalanie gazu i węgla z kopalni
wpływa na efekt cieplarniany.
Klimat się coraz bardziej zmienia,
a w zimnej Arktyce wiatr ciepły powiewa.
Od wyższej na Ziemi temperatury
powoli lodowców topnieją góry.
Ważne na pewno jest oszczędzanie
i nowych źródeł energii pozyskiwanie,
nie z głębin ziemi, lecz tych odnawialnych,
nie sztucznych, chemicznych, ale naturalnych.
Ceńmy, co dobre i piękne w naturze,
by ziemskich bogactw starczyło na dłużej.
Miauknąwszy, kot kończy prelekcję,
kłania się nisko, dziękuje serdecznie.
“Dbajcie, dzieci, o czyste powietrze,
które do oddychania jest nam konieczne”.
Zmęczony Zefir wrócił do domu,
aby odpocząć w zaciszu swego balkonu.
Położył się, zasnął i coś mu się przyśniło.
Posłuchajcie, co we śnie tym było…
Śniły mu się ryby, czyste morza, rzeki,
a na horyzoncie ocean niebieski, daleki.
I całkiem dobrze mu się tak spało,
aż nagle coś go ze snu wyrwało.
Słyszy, że w domu leje się woda,
bez przerwy, ciurkiem, aż szkoda.
Znów ktoś zapomniał zakręcić krany,
woda zaraz wyleje się na schody. O RANY!
Wskoczył przez okno Zefir do mieszkania.
wszyscy już spali, wszyscy oprócz Frania,
który na uszach miał swoje słuchawki
i śpiewał, aż dostał od tego czkawki.
Patrzy, a kocur w łazienki stronę
biegnie, miaucząc z nastroszonym ogonem.
Co to się stało? Czy ktoś go ściga?
Franio się dziwi i lekko wzdryga.
Zerwał się jednak na widok kota,
który do łazienki popędził w podskokach.
I wtedy sobie przypomniał, że niestety
nie zakręcił wody, idąc z toalety.
“Oj Franio, Franio” – kot pazurem grozi,
bo chłopiec tu na fajtłapę wychodzi.
“Pamiętaj zawsze o zakręcaniu wody,
by kiedyś nie doszło do większej szkody.
Wiedz, że wody zwykłej oszczędzanie,
to wszystkich – też twoje – największe zadanie.
Bez wody na ziemi życia nie będzie
i nie są to jakieś tam kocie brednie”.
Po tym zdarzeniu kot chciał wrócić do spania,
lecz jeszcze postanowił przeprowadzić badania,
czy ludzie czasem nie wyrządzają szkody,
na marno wylewając hektolitry wody.
I Zefir, hyc! skoczył na balustradę,
świdrował oczami, komu dać dobrą radę.
Do okien różnych zaglądał ludzi,
gdy trzeba było, no to obudził.
Tych, którzy światła zgasić zapomnieli,
bo nim zgasili, to już usnęli.
Tych, u których nockę całą
w głos telewizor i radio grało.
Kot wnioski ze swych obserwacji snuje
i szybko pazurem je sobie notuje.
“Ekomanifest to będzie” – tak mruczy.
uwagę mieszkańców na problem chce zwrócić,
by marnotrawstwo na zawsze ukrócić.
Na tablicy ogłoszeń o wschodzie
zawisł Zefira manifest o życiu w zgodzie
z przyrodą, o jej bogactw szanowaniu
i bezmyślnym ich marnowaniu.
I chociaż był mocno już tym zmęczony,
pomysł okazał się niezwykle trafiony.
Bo rano pod blokiem mieszkańcy czytali,
co w ich domach się działo, gdy oni już spali.
Jedni uciekli do mieszkań ze wstydu,
drudzy mówili, że nocą krąży ekoduch.
Czytała mama, tata i wujek,
że kiedy baterię telefonu już naładuje,
niech ładowarkę wyciągnie z gniazdka,
nawet i tę do komputera,
bo podłączona do prądu energię zżera.
Oszczędzaj energię, nie marnuj bezmyślnie.
Pomyśl o zmywarce lub o myciu w misce.
Gotuj tylko wody ilość potrzebną.
Cały czajnik? Po co? Na herbatę jedną?
Bądź ekologiczny, szybciej zagotujesz,
gdy wody i prądu przy tym nie zmarnujesz.
Nie wrzucaj do kosza wszystkiego, jak leci,
pamiętaj o segregowaniu śmieci.
Na papier jest kubeł niebieski, żółty na plastiki,
szkło wrzucaj do zielonego lub brązowego
– wesołe śmietniki.
Chemikaliów nigdy nie wlewaj do wody,
bo to zatruwa i wyrządza szkody.
Na końcu manifestu była zagadka.
Kto zna odpowiedź, trafi mu się gratka.
Co można uzyskać, niech no powie który,
wykorzystując dary natury?
Na to pytanie szybko odpowiedział
ten, kto wiele czytał i dużo wiedział.
Mówił o źródłach odnawialnych
i o pomysłach na nie genialnych.
O tym, że można, a nawet jest konieczne
wykorzystywać promienie słoneczne.
Energia słoneczna wspaniale ogrzewa
nie tylko zwierzęta, rośliny i drzewa.
Aby w domu mieć ciepłą wodę, powietrze,
warto używać baterie słoneczne.
A kiedy wieje, energię daje wiatr.
Jego moc czuć od Bałtyku do Tatr!
To źródło energii jest nieograniczone.
Prąd produkują turbiny kręcone
wiatrem, który napędza wiatraki.
Widzicie z wiatru pożytek jaki?
Zagadka częściowo już jest rozwiązana,
więc kot postanowił na spacer pójść z rana.
Uszedł kawałek, miasto było jeszcze blisko,
a już pośród drzew widzi śmietnisko.
“Nie ma spokoju – pomyślał sobie
zaraz w tym lesie porządek zrobię.”
Spotkał nieopodal grupę szkolnych dzieci,
które akurat zbierały śmieci.
Ucieszył się Zefir i podszedł blisko.
Podziękowało dzieciom ekokocisko.
Papiery, butelki, metale, rupiecie,
opakowania i inne śmiecie,
szkoda, że ktoś tu wyrzucił te rzeczy.
dokładnie sprzątały las zmartwione dzieci.
I razem z kotem wiadomość spisały.
Ot, przeczytajcie komunikat cały:
Niech nikt nie robi z lasu śmietnika,
bo nic na ziemi samo nie znika.
Na śmieci są przecież specjalne kosze
o segregację śmieci poproszę.
Niektórych śmieci rozkład trwa wieki,
nim ziemia je wchłonie, czas minie daleki.
Więc to jest problem najwyższej racji,
by śmieci ulegały biodegradacji.
To matka natura dla zwierząt i ludzi,
niech każdy z nas się dla niej potrudzi.
Zadba o Ziemi zielone płuca,
by oddychania jej nikt nie zakłócał.
By nikt nie przerywał też tak istotnego
długiego łańcucha pokarmowego.
Gdy zwierzęciu jakiemuś brakuje jedzenia,
to potem pada z niedożywienia.
Źle ma się zwierzęcy i roślinny świat,
bo jak można żyć bez jedzenia tak?
To naturalne jest środowisko,
w którym od siebie zależy wszystko.
Wielkie bogactwa ziemskiej natury
to ziemia, morza, lasy i góry.
Mamy też taki skarb przyrodniczy
i z nim musimy się bardzo liczyć.
To piękna i dzika puszcza zielona,
nawet specjalnym prawem chroniona.
Pomniki przyrody i rezerwaty
jak dotąd trwały długie, długie lata,
bo gdy niepotrzebnie wycina się drzewa,
matka natura na nas się gniewa.
Kot kończy już swoją podróż magiczną,
zamyka opowieść ekologiczną,
w której opisał cztery żywioły,
i może ją zanieść dzieciom do szkoły.
W swej opowieści kot spisał, co trzeba,
a jego lista sięgnęła samego nieba.
Złożył na niej podpis od matki natury
i coś od siebie skrobnął pazurem.
A potem mrugnął okiem do dzieci
i powiedział, że już będzie leciał.
Dzieci szepnęły jeszcze życzenia,
aby matce ziemi spełniły się marzenia.
Koniec tej bajki o żywiołach,
wieść o niej rozeszła się po szkołach.
I o Zefirze kocie ulicznym,
i jego działaniach ekologicznych.
Jeszcze tam kiedyś o nim słyszano,
że akcję prowadził zalesiania.
I wyrósł las wielki z drzewek sadzonych,
gęsty i duży, i bardzo zielony.
I mieszka podobno Zefir w tym lesie,
a echo przedziwne historie niesie,
że z żywiołami rozmawia czasem,
nocą wędrując po kryjomu lasem.
O Autorce
Pani Anna Smak-Drewniak zajmuje się bajką na różne sposoby. Tworzy bajki, ilustracje, prowadzi warsztaty z bajką. Warsztaty związane są z bajko-terapią dla dzieci, ale także dla dorosłych. Jej przygoda z bajką zaczęła się od pewnej bajki dla małej Hanki. Prowadzi bloga bajki-anki.blogspot.com wyróżnionego jako Super Strona Zasypianek.
Bajka wydana przez Fundację Aeris Futuro
Publikacja sfinansowana ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Krakowie – www.wfos.krakow.pl
Rzecz działa się za czasów księcia krakowskiego Leszka Białego. Wraz z żoną, księżniczką ruską Grzymisławą, zamieszkiwali na Wawelu. Pewnego czerwcowego dnia urodził im się synek, który...
Dzisiaj, kiedy siedziałem na trawniku, poczułem straszne swędzenie, tuż pod ogonem. Przestraszyłem się, że psie sprawy nie do końca się udały. Czasem tak bywa. Nie będę tego tłumaczył,...
Płatek Tęczy był dziwnym motylem, bo chciał latać jak ptaki. Podziwiał je, szybujące wysoko pod chmurami na szeroko rozpostartych skrzydłach. Zazdrościł im, gdy przemykały z taką szybkością,...
Nowy, ładny dom cieszył Filipa. Nareszcie miał swój pokój – ładne meble i ustawione tylko jego książki i zabawki. No i łóżko – jak prawdziwy wóz strażacki ze światłami, kołami...
Dzisiaj, gdy tylko Pani otworzyła drzwi, jak zwykle pobiegłem, żeby się z nią przywitać. Naprawdę, nie ma piękniejszej chwili od tej, gdy wraca do domu. Zaraz potem, Pani bierze smycz i...