Podróżować jest bosko. Z dziećmi nie bywa jednak beztrosko. Wielu młodych rodziców przyznaje, że czuje lęk przed zabieraniem malca w trasę. Zwłaszcza tę daleką. Tymczasem Magda i Marcin Musiałowie z Poznajemy świat przekonują, że podróże to samo dobro i najlepsza z możliwych inwestycja w rozwój dziecka.
Zapraszamy na rozmowę z ludźmi pełnymi pasji i doświadczenia, wiedzy i kreatywności. Dzięki nim pokonacie lęki i wciąż będziecie mieć apetyt na więcej!
CzasDzieci: Po co rozbudzać w dzieciach zainteresowanie podróżami?
MiM: Jesteśmy podróżnikami i w naszej pracy ogromną radość daje nam to, że możemy dzielić się z dziećmi naszą pasją. Jednak w trakcie naszych zajęć rozbudzamy w dzieciach zainteresowanie nie tyle samymi podróżami, co otaczającym je światem. Pokazujemy, że jest inna rzeczywistość, niż ta, którą dzieci znają, która jest dla nich oczywista. Chcemy, by zobaczyły inność od dobrej, pięknej, bezpiecznej strony. Robimy to po to, by zmieniać świat. Chcemy wspierać przedszkola i rodziców w wychowywaniu ludzi zdolnych do dialogu, otwartych, kreatywnych i myślących. Jest to o tyle ważne, że Europa staje się coraz bardziej zróżnicowana kulturowo. Znajomość innych kultur i szacunek do nich staje się koniecznością, jeśli chcemy funkcjonować w harmonii i pokoju.
foto:PoznajemyŚwiat.pl
CD: Stawiacie znak równości pomiędzy podróżowaniem a rozwojem dziecka. Czego, tak konkretnie, uczą się mali podróżnicy w czasie wojaży?
MiM: Mnóstwa rzeczy! Dzieci w podróży uczą się siebie, swojego ciała, swoich możliwości. Uczą się zewnętrznego świata i radzenia sobie w nim w różnych warunkach. Uczą się zmian, gdyż w podróży nie ma rutyny, ciągle dzieje się coś nowego (to bardzo przystosowawcza lekcja). Pogłębiają zaufanie do rodziców, którzy są ich przewodnikami. Uczą się, że jedni mają więcej, drudzy mniej, jedni mają wygodniej, a inni trudniej – doceniają to, co mają i uczą się radości pomimo wielu braków (w podróż nigdy nie da się zabrać wszystkiego). Dzieci uczą się też tęsknić i przez pryzmat tęsknoty wyróżniać to, co dla nich ważne i wartościowe. Starsze dzieci motywują się do nauki języków obcych, młodsze często w trakcie podróży załapują różne zdania od swoich rówieśników z innych krajów. Uczą się „bycia gościem” – szacunku, kultury osobistej, ogłady. Dzieci bardzo szybko przyswajają nową wiedzę i przetwarzają ją – zapobiegają w ten sposób powstaniu stereotypów, uczą się świeżego, niezależnego spojrzenia. Pragniemy zaznaczyć, że podróż jest okazją do rozwoju dla każdego człowieka, nie tylko dla dziecka. Styczność z innymi kulturami jest niezwykłym doświadczeniem, które rozbija nasze schematy działania, podważa założenia, które przyjmujemy a priori. Nawiązywanie znajomości i przyjaźni z ludźmi z innych krajów bardzo ubogaca i poszerza horyzonty myślowe. Od strony praktycznej, dorosły uczy się różnych rozwiązań, które w jego kraju nie są spotykane i często może je wdrożyć, wykorzystać.
foto:PoznajemyŚwiat.pl
CD: Podróże start! Który moment jest najlepszy na debiut małego podróżnika?
MiM: Nasz synek począł się w trakcie naszej podróży po Australii, zatem zadebiutował podróżą międzykontynentalną jeszcze w życiu prenatalnym.:) W wieku 7 tygodni wędrował z nami po Tatrach, a gdy miał 3 miesiące, polecieliśmy razem d Hiszpanii. Jednak są to kwestie indywidualne. Należy wziąć pod uwagę zarówno dziecko, jak i rodziców, aby wyznaczyć moment startowy. Jeśli dziecko jest zdrowe i pogodne, a rodzice doświadczeni w boju i dobrze nastawieni do wspólnego podróżowania, można zacząć wcześnie. Jeśli jednak dziecko ma różne alergie, jest astmatyczne, słabe, łatwo je rozdrażnić – lepiej nie dodawać mu powodów do dezintegracji. Jeśli rodzice boją się podróży, lepiej niech najpierw doświadczą ich sami, a nie z dzieckiem. Zaczynajmy podróże tam, gdzie czujemy się pewnie. Maluszek nie rozpozna, czy jest w Polsce, czy w innym kraju – a nasze nastroje na pewno odbierze. Z medycznego punktu widzenia, dzieci poniżej 2 lat mają niską odporność i trzeba na nie szczególnie uważać.
CD: Prowadzicie zajęcia dla najmłodszych w wieku przedszkolnym, podczas których pokazujecie, że świat jest piękny i różnorodny. Ale wszyscy wiemy, że dzieci to bardzo wymagający odbiorcy. Jak mówić o świecie, by pociechy zainteresować?
MiM: Och, należy nie tylko mówić, ale stwarzać takie sytuacje, by dzieci same odkrywały świat i to wszystkimi zmysłami! W pedagogice dziś dużo uwagi poświęca się „multisensoryce”, czyli angażowaniu zmysłów w poznawanie. Sprzyja to integracji sensorycznej, czyli prawidłowemu organizowaniu wrażeń i wykształcaniu adekwatnych reakcji na nie. Nasze warsztaty opierają się na zapewnieniu dzieciom multisensorycznego doświadczenia – dzieci nie tylko widzą przedmioty zdjęcia oraz słuchają opowieści, lecz wszystkiego mogą dotknąć, poczuć na sobie stroje z różnych stron świata, mogą pograć na etnicznych instrumentach, wziąć udział w zabawach ruchowych, powąchać różnych zapachów, czasami coś skosztować. Taki zestaw bodźców gwarantuje ich zaangażowanie. Dzięki temu, że dzieci w trakcie zajęć przeżywają prawdziwą przygodę, wiele zapamiętują i uczą się.
Foto: PoznajemyŚwiat.pl
CD: A jak tłumaczyć przedszkolakom świat? Jak mówić o jego różnorodności, o skrajnościach, o odmienności tak, by najmłodsi rozumieli?
MiM: Prosto. Zawsze trzeba bazować na tym, co dzieci już znają i pozwolić im być odkrywcami dalszych prawd. Poprzez odwołanie się do dziecięcej wiedzy, kreatywne przykłady i doświadczenia możemy poszerzać obraz świata maluszków. Krok po kroku. Cierpliwie, pomału i systematycznie.
Magda i Marcin Musiałowie - Podróżnicy, rodzice Mateuszka, właściciele firmy Poznajemy Świat, organizującej multisensoryczne Warsztaty Podróżnicze dla Dzieci.
Z Magdą i Marcinem Musiałami rozmawiała Anna Hacuś - Krawczyk