Śląsk

Black and White w Teatrze Czarnego Tła

Black and White w Teatrze Czarnego Tła

W swoim życiu bywałam już w różnych teatrach. Moja niespełna ośmioletnia córka też poznała już różne formy teatralne. Tym razem obie odkryłyśmy pierwszy raz Teatr Czarnego Tła.


Kiedy przeczytałam wprowadzenie do przedstawienia pt. „Black&White” pomyślałam: nie, to chyba za wcześnie dla mojej córy. Zombie, duchy, czarne tło… No i muzyka Michaela Jacksona, która stanowiła motyw przewodni spektaklu. Nie każdy go słucha, nie każdy lubi… Nic bardziej mylnego;)To tylko podkręciło atmosferę i spowodowało, że byłyśmy pod teatrem o wiele za wcześnie.


Już na początku, kiedy na czarnej scenie zgasły jedyne światła, na wszelki wypadek przytuliłam córkę do siebie, nie wiedząc co będzie dalej..Po chwili z głośników wydobyły się dźwięki pierwszego z wielu hitów króla popu. Wraz z muzyką na scenie pojawiły się pierwsze postaci. Lalki i wszystkie rekwizyty wykonane z materiałów fluoroscencyjnych od razu rozświetliły scenerię, a żywiołowa choreografia ożywiła nastrój. Chyba nie ma rodzica, który choć raz nie widziałby kiedyś teledysków z hitami Michaela. Jeśli ktoś zapomniał, bez problemu odświeży sobie pamięć na tym spektaklu, gdyż choreografia i inscenizacja każdej z jego piosenek jest na nich wzorowana.

 

 


Spektakl  trwa 45 minut, więc trudno tu o wierne odtworzenie całości utworów. Mimo wszystko o skojarzenia i uśmiech na twarzy nietrudno nam – dorosłym. Największe wrażenie zrobił na mnie oczywiście sam Michael: jak żywy, tańczący przy swoich przebojach. Moja córka, nie znając wcześniej tej postaci stwierdziła, że dla niej najlepszy był kościotrup, który w jednej z piosenek najpierw tańczy, a potem rozpada się na drobne, tańczące kawałki! Machała i do niego, i do innych strasznych dla mnie postaci. A to najlepszy dowód na to, że dzieci sztukę odkrywają inaczej!


W trakcie spektaklu niemal non stop zadawała mi pytania typu: ale Mama, jak to możliwe? Zooobacz, jak super, jak oni to zrobili ?… Na szczęście jej ciekawość tuż po występie zaspokoili sami aktorzy, którzy już przy włączonych światłach odtańczyli jeden z utworów i można było rozwiać niemal wszelkie wątpliwości .

 

Potem były wspólne zdjęcia z kukiełkami i aktorami.
Swoją drogą: jestem pełna podziwu dla aktorek. Ta sztuka wymaga od nich nie tylko talentu aktorskiego i wyobraźni, ale i niesamowitej kondycji… To trzeba zobaczyć, koniecznie!


Pozdrawiamy!
Mama Kasia i Ola:)

 

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Wiadomości lokalne

Warto zobaczyć