„Malutka czarownica” to sceniczna wersja znanej i popularnej od kilku pokoleń powieści dla dzieci autorstwa Otfrieda Preussler’a o przygodach małej sympatycznej wiedźmy. Nie dość, że małej to jeszcze młodej (127 letniej), która pomimo wysiłków i starań nie może uczestniczyć w spotkaniach i zabawach starych, doświadczonych czarownic. Ukarana za nieposłuszeństwo przez szefową wiedźm zostaje pozbawiona miotły. Nasza bohaterka nie poddaje się jednak i od tego momentu trzy razy bardziej przykłada się do studiowania magicznych sztuczek, ale też obmyśla niecny plan, jak staruchom wiedźmom, w tym swojej ciotce, utrzeć nosa.
Swoje czary ćwiczy i praktykuje na mieszkańcach miasteczka oraz gronie leśnych przyjaciół – zwierząt. Bardzo stara się być zła, dokuczać i robić psikusy, ale w rezultacie jej czarowanie robi więcej dobrego, niż złego, a lista tych, którzy są jej wdzięczni za okazaną pomoc staje się coraz dłuższa.
Spektakl w konwencji teatru plastycznego i lalkowego oprawiła wybitna scenografka Eva Farkasova, znana z tworzenia autorskich, zaskakujących przestrzeni teatralnych, dających duże pole do popisu aktorom jak również nieokiełznanej wyobraźni dziecięcej. Energii i magii naszej historii dodają piosenki i kompozycje muzyczne autorstwa Marcina Partyki.
Historia małej czarownicy trwa okrągły rok. Razem z bohaterką kroczymy od wiosny do wiosny, śledząc kolejne pory roku, święta i zwyczaje. W naszej opowieści pojawia się wielu bohaterów dziecięcych, którzy choć z jednej strony traktują świat naiwnie, są jednak mniej strachliwi, bardziej tolerancyjni i otwarci na dziwną osóbkę na miotle. A czarownica? Z racji wieku ma ogromną wiedzę o świecie i doświadczenie. Jednak z drugiej strony jej zachowanie i emocje, które powinniśmy traktować nieco z przymrużeniem oka, są bliższe kilkuletniemu dziecku.