Prawdziwe Święta mają dwie strony - tę poważną, tradycyjną, pełną miłości, skupienia, z powagą odczytywanego fragmentu z Biblii, życzeń składanych bez pośpiechu z całusami dawanymi w powietrze, by nie rozmazać szminki, kolęd śpiewanych w namaszczeniu i zapachu choinki połączonego z moim ukochanym zapachem świątecznym, czyli zapachem kompotu z suszu.
I tę drugą - rejwach, krzyki, katastrofy (jak ta, gdy w drobny mak roztrzaskana salaterka wpadła częściowo do garnka z barszczem i zamiast pysznego domowego barszczu mieliśmy barszcz instant z torebki ;)), śmiechy i tupot dzieci i ich nerwowe oczekiwanie, czy Aniołek trafi z prezentami, śmiech i tupot dorosłych i ich nerwowe oczekiwanie, czy uda się podrzucić prezenty tak, by dzieci nas nie przyłapały, dziura wydłubana w makowcu przez małe paluszki i całusy umazanych usteczek przy składaniu życzeń.
Jak dwie strony medalu - muszą współistnieć, aby Święta były prawdziwe, pełne, tradycyjne i nieco zwariowane :)
Pozdrawiam serdecznie i świątecznie
Marta Morstin
Zgłoszenie wysłane na konkurs "Smaki i Zapachy Świąt"