Święta to mieszanina różnorodnych wspaniałych zapachów. Aromat korzennych przypraw, pieczone mięsa z wykwintnymi dodatkami, kawa parzona w ekspresie podawana z wyjątkowym deserem. Jednak dla mnie najmilszymi zapachami, które kojarze ze Świętami Bożego Narodzenia jest aromat pomarańczy i zapach cynamonu.
Urodziłam się, że w czasach, kiedy cytrusy były synonimem luksusu, czegoś niedostępnego a jednocześnie niezwykle egzotycznego i upragnionego. Nie można ich było kupić ot tak po prostu ale przed świętami pojawiały się na półkach sklepowych. Pamiętam gdy jako dziecko wyczekiwałam świąt. W moim domu celebrowało się każdą chwilę - przedświąteczne porządki po których dom pachniał czystością, ubieranie choinki pachnącej piernikami, pieczenie mięs, które drażniły zmysły podczas postnej wilgili w oczekiwaniu na Boże Narodzenie. Ale świateczny nastrój dopełniała mama, która przynosiła do domu pomarańcze. Tylko kilka. Nie wiem do dziś, jak udawało się jej zdobyć te owoce. Pewnie musiała wystać je w ogromnej kolejce. Ale zawsze trafiały do domu przed świętami a ja upajałam się ich smakiem. Zachwyciło mnie w nich wszystko : słoneczna barwa, cudowny smak i przepięknie pachnąca skórka, którą razem z mamą przygotowywałam do kandyzowania. Zapach pomarańczy zawsze wypełniał Nasz dom w czasie świąt.
Dziś pomarańcze są czymś powszechnym ale w moim domu co roku w dużych ilościach pojawiają się przed świętami Bożego Narodzenia. Suszę ich plastry, aby zapach utrzymywał się jak najdłużej, dodaje ich sok do keksu, a skórkę do innych wypieków. I zjadam je, bo ja i moja mama, a także moje dzieci bardzo je lubimy. Przecież gdy pachną pomarańcze, święta są tuż tuż...a dlaczego święta pachną też cynamonem? Bo dodaje charakteru w piernikowym latte, bo dosmacza wieczorne grzańce przy kominku, bo bez niego nie uda się żaden piernik i świąteczne ciasteczka, bo idealnie współ igra z zimową aurą i soczystymi pomarańczami, bo pachnie jak ciepło i domowe ognisko, bo dodany do pieczonego jabłka tworzy zdrowy i pyszny deser, bo bez niego szarlotka, to nie szarlotka, bo nawet dodany do herbaty potrafi zdziałać rozgrzewająco w mroźny poranek, bo pasuje do każdej korzennej potrawy i tworzy magię. Bo w Święta nawet niebo jest cynamonowe, bo potrafi przywołać świąteczną atmosferę.
Reasumując okres około świąteczny i świąteczny jest dla mnie okresem pomarańczowo-cynamonowym.
Natalia Woźna
Zgłoszenie wysłane na konkurs "Smaki i Zapachy Świąt"