Warszawa

Historia rodzinna

Historia rodzinna

Dzień dobry,

niebawem skończę 69 lat. Pochodzę z byłego województwa elbląskiego, z małej leśniczówki, jaką mój tata dostał jako leśniczy po wojnie. Bardzo długo nie mieliśmy prądu ani wody w domu, jako że nasz dom był praktycznie w lesie z dala od innych zabudowań. Święta z okresu dzieciństwa kojarzą mi się z rzeczami przyjemnymi i tymi mniej przyjemnymi jak mróz, ciemność, bieganie siusiu do wiaderka. Jednak wśród nieprzyjemności każdej zimy o świętach z tamtego okresu myślę w sposób bardzo przyjemny, jako że święta tą zimę osładzały.

 

Często piękny śnieg za oknem na choinkach, pieczenie ciasteczek w piekarniku przy piecu i przez to ogień palący się dłużej, już nie tylko dla ogrzania domu, zapach ciasta, kręcenie majonezu, dodatkowe świece na święta oświetlające dom, długie kolędowanie i zawsze długi spacer z tatą i rodzeństwem, żeby dać zwierzętom jeść do paśników na święta. Jak byś nieg tata zaprzęgał Baśkę - naszą kobyłkę i robił kulig w lesie kończący się ogniskiem. Później gdy założyłam rodzinę i urodziłam 6-tkę zdrowych, mądrych dzieci święta były dla mnie czasem pięknym i też stresującym. W czasach PRL-u czasami bardzo trudno było zapewnić prezent od Mikołaja dla wszystkich dzieci, jednak nam się to zawsze udało. Do prezentów wrzucaliśmy poza zabaweczką jak można było dostać pomarańcze i orzechy włoskie. Kochałam ten zapach pomarańczy obieranych przez dzieciaki. Do tej pory zapach pomarańczy i rozłupywanie orzechów kojarzy mi się z Bożym Narodzeniem. Dzieci nie miały cierpliwości czekać na swoją kolejkę do dziadka do orzechów to zatrudniały na podłodze pieńki do palenia w piecu i na płytkach w kuchni tłukły te orzechy przez pół godziny. Zawsze mieliśmy prawdziwą choinkę ustrojoną w ozdoby zrobione przez dzieci, do tej pory je mamy. Ile ja się tych wydmuszek nadmuchałam przed świętami, bo każde chciało robić zawsze wiele ozdób. Panowała u nas bibuła, wycinanki, złotka od czekolad i łańcuchy ręcznie klejone. Zawsze piekliśmy ciasto z kremem z kaszy manny i makowiec. To jeszcze były czasy, kiedy można było hodować mak legalnie w ogrodzie. Później córy piekły placki na ciasto i kręciły tą twardą kaszę mannę i przez to chyba jak dorosły nie robią już tego ciasta. Wolą inne, szybsze, mówią, że kojarzy im się z przymusowym kręceniem twardej kaszy, że aż ręce bolały. Dzieci dużo pomagały. Musiały. Trudno byłoby mi samej. Mąż wiecznie po godzinach pracował, żeby zarobić na liczną rodzinę, nawet w wigilię czekaliśmy nierzadko na niego z gorącymi pierogami na piecu. Jednak święta z dziećmi były wspaniałe. Uśmiechnięte buzie, wypełnione ciastem, śpiewające kolędy. Piękny to był czas. Dzieci przed świętami wycinały w butelkach dziurki w ładne kształty, przyczepiay druciki, wkłądały świeczki i biegły ze swoimi lampionami na roraty.

 

Teraz gdy jestem babcią i mam 9 wnucząt, nigdy w święta nie jesteśmy sami. Dzieciaki tak jeżdżą do teściów, żeby zawsze ktoś z nami był, a niektóre są tu i tu. Zawsze zorganizują prezenty, przywiozą jedzenie. Jednak te święta są jeszcze inne od tych w mojej rodzinnej leśniczówce czy od tych z małymi dziećmi. Z jednej strony o wszystko łatwiej, wszystko można kupić w sklepach, jeśli są tylko pieniądze, a z drugiej nie wszyscy idą do Kościoła na Pasterkę jak kiedyś, chodziliśmy nawet 5 kilometrów na piechotę śpiewając nawet w mrozie. Teraz albo się ogląda Kevina albo jedzie się samochodem albo w ogóle się nie idzie do Kościoła. Pomarańcze to prawie zapach dnia codziennego. Jednak te święta też potrafią być piękne. Są po prosto inne. Wnuki bawią się prezentami, nadal łupią orzechy, bawią się zimnymi ogniami, nadal robią ozdoby na choinkę i ją nam co roku ubierają, budują iglo gdy jest śnieg. Nadal kręcimy własny majonez. :) I śpiewamy kolędy. Tylko tego ciasta z kaszy nikt nie chce robić ani jeść. Ja tęsknię w sumie za nim, ale już nie mam tak siły. Naprawdę cały dzień je bym robiła. Czekam już tak naprawdę na święta.

Z Bogiem. Wesołych Świąt.

 

Jadwiga Tucka
 


 

Zgłoszenie wysłane na konkurs "Smaki i Zapachy Świąt"

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Artykuły

Warto zobaczyć