Idziemy do szkoły pierwszy raz. Pierwszaki zupełnie nowi.
Ciekawym okiem, każdy z nas przygląda się sąsiadowi.
On będzie także nowy. Tak jak ja. Może się z nim zaprzyjaźnię?
Bo gdy razem idą pierwszaki dwa, zaraz im robi się raźniej.
To już dziś! Dla wielu dzieci dziś właśnie zabrzmi pierwszy szkolny dzwonek.
Pierwsze kroki w roli ucznia bywają trudne. Dziecko wkraczając w nowy etap swojego życia, nosi w sobie wyobrażenie szkoły, swojej nowej roli i związane z tym radości oraz stresy.
Co jest ważne przy wejściu w rolę szkolnego debiutanta?
Na nasze pytania odpowiada psycholog i pedagog, Magdalena Michalska.
Czas Dzieci: Pierwszy dzwonek szkolny, to wydarzenie radosne czy stresujące?
M.M.: Pójście do szkoły, to niewątpliwie moment, w którym w życiu dziecka bardzo wiele się zmienia. Nowe otoczenie, obowiązki, wymagania. Wiele narzuca instytucja, ale należy pamiętać, że to my (rodzice, nauczyciele oraz uczniowie) tworzymy atmosferę i to czynnik ludzki najmocniej rzutuje na tę inicjację.
Cz.D.: Czy debiut w roli ucznia jest łatwiejszy niż debiut w roli przedszkolaka?
M.M.: I tak i nie. Ten „pierwszy moment”, to zawsze ogromne emocje, gdzie radość miesza się ze stresem. Wskazane jest towarzyszyć w tym dniu dziecku, dla podbudowania tożsamości przeżyć można opowiedzieć historię naszego pierwszego dnia w szkole lub przywołać debiut starszego brata czy siostry w roli pierwszoklasisty.
Warto pamiętać, że nasze dzieci w próżni nie funkcjonują: miały do tej pory kontakt z innymi dziećmi, a większość ma za sobą okres przedszkolny, podczas którego bez trudu wdrożyły zasady funkcjonowania w grupie; wiedzą zatem, że nauka przeplatana jest zabawą. I tak będzie też na początku edukacji szkolnej, z tym, że z czasem będzie wydłużać się czas nauki.
Cz.D.: Jak ułatwić dziecku start w nową, szkolną rzeczywistość?
M.M.: Nie należy bagatelizować dni adaptacyjnych: szkoły przygotowują go tak, by dziecko swój pierwszy kontakt z placówką zapamiętało pozytywnie. Pamiętajmy, że dziecko chętnie i z zainteresowaniem eksploruje nowe przestrzenie, jest małym odkrywcą i fascynuje go to, co nowe nawet, jeśli początkowo wiąże się to z lękiem przed nieznanym. Jeśli chodziło do przedszkola, warto przywołać pozytywne wspomnienia wiążące się z tym okresem i poszukać analogii.
Cz.D.: Jak rozmawiać z dzieckiem o szkole?
M.MI.: Z pójściem do szkoły i edukacją będą wiązały się rozmaite emocje. Nie raz rodzice usłyszą różne opowieści. Warto każdego dnia poświęcić przynajmniej pół godziny na rozmowę o tym, co działo się w szkole. Po pewnym czasie zobaczymy, że niektóre historie się powtarzają z tym, że zmienia się wokół nich zabarwienie emocjonalne. Istotne jest to, aby nie wzmacniać sytuacji stresowych, a raczej traktować je, jako punkt wyjścia do poradzenia sobie z problemem.
Pomocna może stać się także literatura dziecięca. Jeśli przejrzymy ją pod kątem bohaterów i akcji, która dzieje się w szkole, widzimy, że jest ich całe mnóstwo. Oto przykłady: „Co się stało z Albertem?”, „Dzieci z Bullerbyn”, „Franklin idzie do szkoły”, „Tajemnica szkoły”, seria książek o „Mikołajku”. Możemy czytać wspólnie fragmenty o wesołych perypetiach uczniów i tym samym na dobre oswoić szkołę.
Dziękujemy za rozmowę, wszystkim Uczniom życzymy udanego roku szkolnego i pamiętajcie, już za rok wakacje:)
we wstępie wykorzystano wiersz Hanny Łochockiej „Idziemy do szkoły”
rozmawiała: Agnieszka Bińczycka