Od pewnego czasu czas wolny jest dla mnie na wagę złota. Przy wszystkich obowiązkach domowych i rodzinnych znalezienie choćby godzinki graniczy z cudem. Co wtedy robić: czytać czy może lepiej zdrzemnąć się? To nie dla mnie, ja nie znoszę bezruchu i męczę się siedząc przed telewizorem. Gdy tylko moja brzydsza połowa zaoferuje pomoc przy dzieciach, przebieram się w dres i wyruszam przed siebie. W lesie znajduję spokój, ciszę i aromat, który wyzwala energię. Uwielbiam biegać, zmęczyć się do utraty tchu.
Czuję wtedy wyzwalające się endorfiny, czuję jak cały stres, niepokój, zmartwienia spływają razem z każdą kroplą potu. Nie myślę wtedy o finansach, niedokończonych sprawach i nieporozumieniach. Jetem zmęczona, ale szczęśliwa. Wracam do domu oczyszczona, a w głowie wszystko zaczyna się samo układać. Polecam taką formę odpoczynku wszystkim przemęczonym paniom, paradoksalnie to właśnie sport pozwala nam odpocząć od zagonionego świata.
Mama Maria