Obniżone poczucie własnej wartości czy problemy z samooceną to jeden z częściej pojawiających się tematów rozmów w 116 111 – telefonie zaufania dla dzieci i młodzieży. Co powinni wiedzieć rodzice?
Tekst: Michalina Kulczykowska
Artykuł pochodzi z magazynu
"Newsweek Psychologia Dziecka", nr 5/2022;
opublikowano za zgodą redakcji
Ilustracja: Anita Graboś
Konsultanci odbierający telefony niemal codziennie słyszą, że dzieci nie wierzą w siebie, nie doceniają swoich możliwości, nie czują poczucia sprawstwa, czy wręcz nie czują, że są godne żyć. Ostatni przykład jest dosyć skrajny i często jest połączony z myślami samobójczymi, jednak możemy uznać, że poczucie własnej wartości to fundament, na którym budują się wszelkie inne przekonania człowieka o sobie i świecie, zarówno te dobre, jak i te złe.
Przykładów tego, w jaki sposób dorośli negatywnie wpływają na poczucie wartości młodych osób oraz jak przyczyniają się do obniżania samooceny, możnaby wymieniać bardzo dużo. Kiedy jednak rozmawiamy o samoocenie, to powinniśmy skorzystać z jednej zasad jej budowania, czyli nie skupiania się na porażkach, lecz zwrócenia uwagi na to, co dziecko może dalej robić, by czuć się lepiej z samym sobą.
Na początku warto uświadomić sobie, że to my dorośli mamy największy wpływ na kształtowanie się samooceny dzieci. Dzieciństwo oraz wiek nastoletni to moment, gdzie rozwija się wszystko, łącznie z poczuciem własnej wartości.
Nigdy nie zapomnę słów usłyszanych od pewnej 16-latki na linii w 116 111: „Proszę pani, ja sobie ze wszystkim poradzę, ja wiem, że dam radę, tylko teraz jest ciężko. Ale rodzice zawsze uczyli mnie, że sama świadczę o swojej wartości, a nie to, co dzieje się wokół czy jakie trudności mnie spotykają”. Można by uznać to za kwintesencje celu, jaki sobie stawiamy, chcąc zbudować w dzieciach wysoką samoocenę. Droga do tego celu nie jest jednak łatwa, a rodzice czy opiekunowie często mają wiele wątpliwości. W rozmowach na linii 800 100 100 dla dorosłych w sprawie dzieci, słyszę pytania o to, w jaki sposób sprawić, by dziecko uzyskało dobre oceny, bez dotkliwego krytykowania złych, jak ukarać za złe zachowanie, by nie zrobić więcej krzywdy? Każdej z tych osób powtarzam (i sama staram się pamiętać na co dzień), że dobrze jest nie być dla siebie zbyt surowym i pozwolić sobie na błędy, bo kiedy będziemy pozwalać na nie sobie, to łatwiej nam będzie zaakceptować je u naszych podopiecznych.
Skoro poczucie własnej wartości nazywamy fundamentem, to bazą dla niego będzie poczucie bezpieczeństwa, które poza zapewnieniem podstawowych potrzeb materialnych, zakłada również świadomość, że z każdym problemem można zwrócić się do bliskich dorosłych. Każda rozmowa w telefonie zaufania uświadamia, jak ważny jest ten aspekt życia, wystarczy bowiem jeden zaufany dorosły w otoczeniu dziecka, aby zachęcenie dziecka do sięgnięcia po pomoc było bardziej możliwe i skuteczne.
Zwróćmy jednak uwagę, że dziecko czy nastolatek nie muszą dzielić się z taką osobą wszystkimi swoimi sprawami, problemami lub troskami. Najważniejsza jest bowiem świadomość, że zawsze zostanie wysłuchane, że może powiedzieć temu dorosłemu absolutnie o wszystkim i zawsze zostanie zaakceptowane. Nie oznacza to, że każde zachowanie obędzie się bez konsekwencji i dziecko może robić wszystko, ale że niezależnie od wszystkiego będzie mogło znaleźć psychiczne schronienie i będzie ponosić wszelkie skutki danej sytuacji, dysponując tymi schronieniem.
Jeśli myślimy o samoocenie, to w dzisiejszych czasach nie możemy zapomnieć o wpływie internetu, social mediów czy influencerów. „Wie pani, kto to jest Wersow? Ona jest najlepsza, jest moją idolką” – mówi 11-letnia rozmówczyni. Czy moją rolą jest oceniać jakość przekazywanych przez wspomnianą idolkę treści lub negować to uwielbienie? Myślę, że mogłoby to jedynie wycofać dziewczynkę z rozmowy ze mną. Jednak wpływu autorytetów na poczucie własnej wartości dzieci i młodzieży nie da się zanegować.
W dzisiejszych czasach zwykle narzekamy na autorytety wybierane przez młode osoby, krytycznie wypowiadamy się o internetowych twórcach czy z dezaprobatą patrzymy na upodobania naszych dzieci w świecie social mediów. Pamiętajmy jednak, że to my wskazujemy im ich pierwszych idoli, to przekazywane przez nas treści sprawiają, że dzieci szukają podobnych wzorców zachowań. Oczywiście nie wystarczy pokazywać młodym osobom tylko tych, których chcielibyśmy by traktowali jako autorytet, najważniejsze jest, aby rozmawiać o tym, co dana osoba sobą reprezentuje, jaki system wartości wyraża poprzez tworzone przez siebie treści i co sprawia, że dziecko tak bardzo się z nią utożsamia?
Nie uchronimy dzieci od wszystkich szkodliwych dla nich treści czy wpływu influencerów, jednak jeśli będzie rozmawiać o tym, jak funkcjonuje internetowy świat, jakie są zagrożenia, jakie korzyści i co może być konsekwencją angażowania się w niego, to jest szansa, że młoda osoba sama będzie potrafiła ocenić jakość przeglądanych przez siebie materiałów i dobrać takie, które mają na nią pozytywny wpływ.
Samoocena czy poczucie własnej wartości kojarzą nam się z psychiką, ale bardzo często łączą się one z wyglądem fizycznym. Jakiś czas temu dosyć popularny stał się nurt „ciałopozytywności”, ale obecnie to „ciałoneutralność” wydaje się najbardziej sprzyjać rozwojowi i psychicznemu komfortowi. Ciałoneutralność oddziela bowiem wartość człowieka od wyglądu jego ciała. „Zaczęłam się odchudzać, bo ciągle podczas spotkań rodzinnych słyszałam, że jestem gruba”, „Moja mama od zawsze jest na diecie i wygląda super”, „Ja wyglądam jak podróbka mężczyzny, mój tata zawsze powtarza, że prawdziwy facet zaczyna się od 80 kg” – to tylko nieliczne z komentarzy dzieci podczas rozmów o ich wyglądzie.
Kiedy na porządku dziennym młoda osoba jest świadkiem walki dorosłych o to, by dobrze wyglądać, a powodzenie w wielu dziedzinach uzależnia się od atrakcyjności fizycznej, naturalne wydaje się traktowanie każdej niedoskonałości w ciele jako czegoś, co sprawia, że jesteśmy gorsi. Młoda osoba, która próbuje dopasować się do standardów wyglądu uznawanych w jej otoczeniu, codziennie toczy walkę, która wpływa na jej samoocenę. Pokazywanie, że każde ciało może być piękne i że nie ma jednego idealnego, ułatwi zaakceptowanie siebie oraz zbudowanie pozytywnej relacji z własnym ciałem wśród dzieci i nastolatków.
Kiedy myślimy o budowaniu poczucia własnej wartości, to zdarza nam się zapominać, że brak akceptacji dla przeżyć dziecka, będzie wyraźnym sygnałem, że te przeżycia są czymś nieważnym. Z perspektywy osoby dorosłej, nastoletnie czy dziecięce problemy mogą wydawać nam się zupełnie błahe, a natężenie emocji im towarzyszące nieadekwatne, ale mówienie o tym, negowanie ważności problemu odbije się zarówno na poczuciu własnej wartości, jak i stanie emocjonalnym młodej osoby. W takiej sytuacji pomocne może być, gdy rodzice skupią się na opowieści dziecka i dadzą przestrzeń na wyrzucenie z siebie emocji. Taka postawa może sprawić, że dziecko mimo pojawiających się na jego drodze problemów, będzie wiedziało, że ma prawo do chwili słabości, ale ta chwila słabości nie oznacza, że jest gorszym człowiekiem.
Każde dziecko jest inne, dlaczego więc tak często zdarza nam się porównywać nasze dzieci do dzieci sąsiadów, członków rodzin czy nawet siebie nawzajem? Jeżeli każde dziecko traktujemy jako osobną istotę, która ma osobne dokumenty, imię i prawo do własnego życia, to pozwólmy mu też w jego własnym tempie i w ramach jego możliwości osiągać różnego rodzaju cele czy sukcesy. Na linii 800 100 100 niejednokrotnie mam okazję doceniać rodziców, kiedy opowiadają mi o tym, że starają się nie porównywać swojego dziecka do innych, że punktem odniesienia jest zawsze to, jak ich dziecko radziło sobie do tej pory, a nie to, jaka jest najwyższa ocena w klasie.
W pracy z rodzicami bardzo dużo przestrzeni poświęcam na to, by uzmysłowić im, jak ważne jest mówienie, że się kocha swoje dziecko, bo to jest coś, co ma realny wpływ na poczucie własnej wartości. Zwykle na początku przechodzimy przez napięte chwile, kiedy rodzice upierają się, że dziecko to wie, że to dla dziecka powinno być oczywiste, że pokazuje to czynami, a nie mową. Nigdy nie neguję tych argumentów, jednak zbyt wiele razy rozmawiałam z dziećmi przeświadczonymi, że nie są kochane przez rodziców, by móc przejść wobec nich obojętnie. Jeśli nawet jest dokładnie tak, jak mówią rodzice, to powiedzenie tego kolejny raz nikomu nie zaszkodzi, a dla dziecka nawet ten jeden raz może być sygnałem, że warto żyć.
Michalina Kulczykowska
Pracuje w Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, w programie Pomocy Telefonicznej jako
konsultantka telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży 116111, telefonu dla rodziców i nauczycieli w sprawie bezpieczeństwa dzieci 800 100 100 oraz jako interwent kryzysowy. Prowadzi warsztaty dla dzieci i młodzieży w tematyce rozwiązywania problemów, radzenia sobie z emocjami, czy zagrożeń online i hejtu