Jeśli rozmawiamy z dzieckiem o uczuciach, wyjaśniamy mu, co myślimy i jak zachowujemy się pod ich wpływem - bez obwiniania, zawstydzania czy karcenia – pomagamy mu w poszukiwaniu adekwatnych i akceptowalnych sposobów wyrażania oraz kontrolowania emocji. Do czego dzieciom potrzebna jest umiejętność panowania nad emocjami?
Tekst: Magdalena Śniegulska
Artykuł pochodzi z magazynu
"Newsweek Psychologia Dziecka", nr 3/2023;
opublikowano za zgodą redakcji
Ilustracja: Łukasz Drzycimski
Temat emocji, bliski każdemu, paradoksalnie w nauce doprowadził do wielu, często rozbieżnych teorii i stwierdzeń. Spory budzą liczba dających się wyodrębnić uczuć, to jak się rozwijają i zmieniają pod wpływem doświadczeń, ich relacja do procesów poznawczych, podłoże fizjologiczne, a nawet sama definicja. Nikt jednak nie ma wątpliwości, że emocje odgrywają kluczową rolę w regulacji zachowania, zarówno na poziomie jednostkowym, jak i interpersonalnym. Ale czy tak jest tylko w przypadku dorosłych? Czy dzieci trzeba uczyć przeżywania emocji, ich ekspresji oraz regulacji stanów wewnętrznych? A może naukę zastąpić doświadczeniem? Czy to biologia decyduje o tym, jak się złoszczą i cieszą dzieci? Czy przeżywane emocje mają wpływ na to, co o sobie myślą? Jak uczucia wpływają na ich zachowanie? Nie na wszystkie z tych pytań znamy odpowiedzi, ale dzięki badaniom o emocjach u dzieci wiemy coraz więcej.
Na początek uporządkujmy podstawowe informacje. Emocje to subiektywny stan psychiczny, reakcja organizmu na niespodziewaną sytuację, pewne zakłócenie równowagi. Pojawiają się nagle, w wyniku pobudzenia, i miewają różną intensywność (od słabej do wysokiej). Mogą w nas tkwić krócej lub dłużej. Ich odczuwaniu towarzyszy ekspresja mimiczna, określone zachowanie oraz specyficzne zmiany w organizmie (np. wzrost ciśnienia krwi). Jednymi z najważniejszych komponentów emocji są więc reakcje fizjologiczne, behawioralne i poznawcze. Uczucia wpływają na nasze ciało, zachowanie oraz myśli.
Emocje pełnią przede wszystkim funkcję komunikacyjną (dzięki nim wiemy, czego chcemy, a czego nie). Mogą również pomagać w adaptacji (ostrzegają przed niebezpieczeństwami), motywować oraz ułatwiać funkcjonowanie w społeczeństwie (nasza ekspresja jest dla innych pewnym komunikatem). W psychologii często mówi się o pewnym powtarzalnym schemacie wzbudzania emocji i jego konsekwencjach. Kiedy zdarza się coś niespodziewanego, w głowie pojawiają się myśli, które tę sytuację pozwalają zinterpretować, lub – znacznie częściej – mówią coś o nas. W odpowiedzi na nie organizm zaczyna reagować, co wywołuje określone zachowanie.
Czy dzieci mają uczucia? Czy potrafią je przeżywać i wyrażać tak samo jak dorośli? Większość badań pokazuje, że już od pierwszych dni życia jesteśmy istotami emocjonalnymi. Okazuje się jednak, że dorośli na podstawie wyrazu twarzy malucha potrafią rozpoznać przeżywane przez niego pozytywne emocje, ale często błędnie interpretują negatywne, np. mylą złość ze strachem. Podobne pomyłki zdarzają się także później. Zresztą nawet samo dziecko nie zawsze wie, czy jest smutne czy złe.
Większość badaczy nie ma jednak wątpliwości, że dzieci nieźle komunikują rozmaite uczucia, a z wiekiem nabierają coraz więcej kompetencji w okazywaniu przeżywanych stanów.
Emocje podstawowe takie jak: zadowolenie, obrzydzenie, niepokój czy zainteresowanie, można zauważyć już u noworodka. 2-7 miesięczne niemowlę jest w stanie pokazać również złość, strach, radość smutek czy zaskoczenie. Po ukończeniu 1. roku życia dziecko przeżywa i potrafi okazać uczucia złożone takie jak zakłopotanie, zazdrość, poczucie winy, duma czy wstyd.
Ekspresja emocji, które nie pojawiają się z chwilą narodzin, wymaga od małego człowieka pewnego doświadczenia oraz wiedzy. Czynnikiem, który na wczesnym etapie może wywołać zaskoczenie i radość, jest poczucie kontroli nad obiektami czy zdarzeniami (np. gdy dziecko odkryje, że po naciśnięciu odpowiedniego przycisku zaczyna grać muzyka). Natomiast, jeśli nie udaje się spełnić tych oczekiwań (np. powodu braku baterii), u 2-4-miesięcznych niemowląt pojawia się złość, a starsze bywają smutne.
Im bardziej dziecko jest świadome siebie i im lepiej rozumie zasady funkcjonowania swojego otoczenia, tym częściej przeżywa złożone emocje.
Uczucia, jakie dzieci przeżywają, wpływają na ich ciało, zachowanie oraz myśli. W odpowiedzi na jakieś zdarzenie w ich głowach pojawiają się myśli, które tę sytuację pozwalają zinterpretować, organizm zaczyna na to reagować, co wywołuje określone zachowanie
Około 1,5-2. roku życia większość dzieci jest już coraz bardziej kompetentna do oceny własnych działań i zaczyna okazywać oznaki dumy czy wstydu, który, zdaniem wielu badaczy, należy odróżnić od poczucia winy. Przy tym ostatnim czujemy dyskomfort, bo nie wywiązaliśmy się z jakiegoś zobowiązania, złamaliśmy reguły, co wpłynęło negatywnie na innych ludzi. Dziecko, które ma poczucie winy, potrafi skupić się na interpersonalnych konsekwencjach swego zachowania i może próbować je wynagrodzić (lub pragnąć to zrobić) poszkodowanej osobie. Pod wpływem tego doświadczenia modyfikuje swoje działanie. Tym zmianom i zadaniowemu sposobowi radzenia sobie z poczuciem winy sprzyja mentalizacja, czyli uczenie dziecka przyjęcia perspektywy drugiej osoby.
Wstyd nie wynika z troski o innych. Dziecko, które go odczuwa, jest skoncentrowane na sobie. Wstydowi często towarzyszy złość czy gniew. Dlatego zawstydzanie dziecka nie musi przynieść zmiany jego zachowania. Co więcej, może zrodzić chęć odwetu.
Rodzice mają wpływ na doświadczenia dziecka, a także sposób wyrażania przez nie emocji wymagających samooceny. Amerykański pediatra, psycholog i psychiatra prof. Michael Lewis przeprowadził badanie, w którym obserwował reakcje matek kilkulatków na sukces lub porażkę potomków w układaniu puzzli. Okazało się, że istnieje wyraźna zależność między zachowaniem mam a odczuciami dzieci. Maluchy, którym matki wytykały błędy, bardziej się wstydziły, gdy nie ułożyły puzzli i były mniej dumne, kiedy im się to udało. Natomiast dzieci, których mamy reagowały entuzjastycznie na ich sukcesy, wykazywały większą dumę ze swoich osiągnięć i mniejszy wstyd przy porażce.
Emocje malca determinuje również reakcja rodziców na łamanie przez niego reguł. Jeśli mama czy tata deprecjonuje go („Jak mogłeś! Trzeba być kompletnie głupim!”), wstydzi się. Gdy zaś rodzice tłumaczą mu, dlaczego jego zachowanie było niewłaściwe, i zachęcają do naprawienia szkody, jest bardziej skłonny do odczuwania winy.
Dzieci poniżej 7. roku życia zazwyczaj okazują emocje wymagające samooceny, gdy wiedzą, że są obserwowane przez dorosłego. Dopiero na początku szkoły podstawowej zaczynają odczuwać wstyd, dumę czy poczucie winy niezależnie od obecności opiekuna. Prawdopodobnie jest to związane z tym, że reguły funkcjonowania w danej grupie społecznej, które mały człowiek początkowo traktował jako narzucone, zaczyna uznawać za własne.
Wraz ze zdobywaniem doświadczeniem i zwiększaniem świadomości przeżywanych emocji, dziecko stara się opracować własne strategie ich kontrolowania/regulowania. W pierwszych miesiącach życia malucha to opiekunowie wpływają na jego odczucia poprzez przytulanie, kołysanie, spokojny ton głosu czy uśmiech. Ale już półroczne niemowlęta potrafią złagodzić negatywne emocje, np. przez ssanie kciuka lub smoczka. Co ciekawe, lepsze są w tym dziewczynki. Chłopcy w tym wieku znacznie częściej się złoszczą, płaczą i mają problem z wyciszeniem się.
Dwulatki próbują regulować swoje stany emocjonalne za pomocą innych osób („Przytul mnie”, „Zaśpiewaj mi”, „Chcę lody, kup mi natychmiast!”). Przedszkolaki stają się bardziej rozmowne i coraz chętniej mówią o swoich uczuciach. Poszukują też konstruktywnych sposobów regulacji negatywnych emocji, np. w trudnych chwilach starają się myśleć o przyjemnych rzeczach czy próbują reinterpretować sytuację („On naprawdę nie umarł, tylko udaje!”).
Początkowo dzieci manifestują wszystkie swoje uczucia. Z czasem i wraz z nabywanym doświadczeniem zaczynają uczyć się ukrywania niektórych, a także mówić, że czują coś zupełnie innego, kiedy wiedzą, że to bardziej się opłaca, np. zyskają uwagę i wsparcie dorosłego
Kolejnym ważnym krokiem jest przyswojenie sobie reguł okazywania emocji w sposób akceptowalny dla otoczenia. Początkowo dzieci manifestują wszystkie swoje uczucia. W wieku ok. 3 lat zaczynają uczyć się ukrywania niektórych, a w szkole podstawowej stają się w tym mistrzami. Wtedy są w stanie nie tylko chować swoje emocje, ale powiedzieć, że czują coś zupełnie innego, kiedy wiedzą, że to bardziej się opłaca (np. zyskają uwagę i wsparcie dorosłego).
Do ukończenia 3. roku życia maluch dość słabo radzi sobie z rozpoznawaniem uczuć innych osób. Nabiera pewnej biegłości dopiero pod koniec okresu przedszkolnego. 6-9-letnie dziecko rozumie już, że można równocześnie przeżywać więcej niż jedną emocję.
Wszystko to pokazuje, że choć dzieci mają takie same uczucia jak dorośli, to okazują je nieco inaczej. Dobrze wiemy, że nikt nie potrafi tak się cieszyć, ale i tak się złościć jak malec! Fascynująca jest też duża labilność emocjonalna dzieci – wydaje się, że przechodzenie od złości do radości przychodzi im z dużą łatwością. Dzieci do 5.-6. roku życia działają impulsywnie - reagują na bodziec.
Należy pamiętać, że pojawienie się u dziecka myśli w schemacie wzbudzania emocji, a tym samym zdolności regulacji własnych stanów emocjonalnych przychodzi z czasem i doświadczeniem. Bardzo ważne jest również mądre wsparcie dorosłych. Jeśli opiekunowie rozmawiają z dzieckiem nie tylko o uczuciach, ale także o ich wpływie na ciało, zachowanie oraz myśli bez obwiniania, zawstydzania czy karcenia, pomagają mu w poszukiwaniu adekwatnych i akceptowalnych sposobów wyrażania oraz kontrolowania emocji.
Badacze rozwoju człowieka nie mają wątpliwości, że umiejętność panowania nad emocjami ma duże znaczenie dla kompetencji społecznych oraz zdolności do osiągania osobistych celów. Warto więc rozmawiać z dzieckiem o uczuciach, wyjaśniać mu, co myślimy i jak zachowujemy się pod ich wpływem. A przede wszystkim być uważnym na doświadczenia małego człowieka. Towarzyszyć mu w przeżywaniu wszelkich emocji – zarówno tych przyjemnych, jak i tych trochę trudniejszych.
Dr Magdalena Śniegulska
psycholog. Pracuje w Szkole Edukacji Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności i Uniwersytetu Warszawskiego, a także w Katedrze Psychologii Klinicznej i Zdrowia Uniwersytetu SWPS. Zajmuje się zaburzeniami zachowania dzieci, młodzieży. Pracuje również z rodzicami doświadczającymi problemów wychowawczych