Warszawa

Nastolatek z dysleksją - Jak obejść ten deficyt?

Nastolatek z dysleksją - Jak obejść ten deficyt?

Gdy młody człowiek zaczyna budować zręby swojej dorosłej osobowości, dysleksja odsłania nowe oblicze. Jest powodem wielu niepowodzeń, pogłębia poczucie odmienności i obniża samocenę. Problemy z czytaniem mogą więc stać się przyczyną problemów życiowych. Da się ich uniknąć przy właściwym wsparciu ze strony rodziców i terapeutów

 

Tekst: Bartosz M. Radtke


Artykuł pochodzi z magazynu

"Newsweek Psychologia Nastolatka", nr 3/2021;

opublikowano za zgodą redakcji

 

 

 

 

 


 

Dysleksja rozwojowa to wyzwanie, z którym w Polsce według statystyk Centralnej Komisji Egzaminacyjnej (CKE) boryka się około 12 proc. uczniów. Zaczyna się niemal zawsze tak samo. Już w przedszkolu nauczyciele dostrzegają pierwsze symptomy „rodzącej się” dysleksji. Dziecko jest mniej sprawne manualnie, poziom graficzny rysunków czy tzw. szlaczków wyraźnie odstaje jakością od prezentowanego przez resztę grupy. Obarczony ryzykiem dysleksji przedszkolak często myli prawą rękę z lewą, jest mniej sprawny ruchowo. Gdy cała grupa uczy się dzielić słowa na sylaby czy głoski, on gubi się w ich gąszczu. Zdarza się, że przekręca dłuższe słowa. W jego wierszyku, zamiast lokomotywy „stoi na stacji komolotywa”...

 

Nauka czytania w pierwszych trzech latach edukacji szkolnej to często droga przez mękę. Początkowe trudności z opanowaniem poprawnej techniki czytania są źródłem późniejszych kłopotów z rozumieniem czytanych treści, istotnym dla niemal wszystkich przedmiotów po klasie IV. Kłopoty w czytaniu zamieniają się w trudności w uczeniu się, zwłaszcza samodzielnym, gdy trzeba przygotować się do lekcji czy sprawdzianu czytając podręcznik. Niestety, wejście w okres dojrzewania nie sprawia, że te trudności magicznie znikają. Właśnie wtedy, gdy młody człowiek zaczyna budować zręby swojej dorosłej osobowości, dysleksja odsłania nowe, często bolesne oblicze.

 

Nie ulec efektowi Mateusza

 

Jeśli uczeń borykający się z dysleksją nie otrzyma odpowiedniego wsparcia ze strony nauczycieli i terapeutów, to z każdym kolejnym rokiem jego poziom funkcjonowania może coraz bardziej oddalać się od faktycznych możliwości poznawczych. Uruchamia się mechanizm nazywany przez psychologów poznawczych efektem Mateusza. Mechanizm (i nazwa) tego fenomenu poznawczego nawiązuje do cytatu z Ewangelii św. Matusza: „Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma”.

 

Jeśli uczeń nie ma jasności, o czym mówi nauczyciel, to nie tylko trudniej się mu na tym skupić, lecz także łatwiej wybrać atrakcyjniejszy sposób spędzenia lekcji, np. zabawę telefonem pod ławką.

 

Jak powinien rozumieć to opiekun ucznia z dysleksją? Jeden deficyt może pociągać za sobą kolejne. Jeśli uczeń boryka się z trudnościami w czytaniu, bo na etapie nauki czytania nie radził sobie z odróżnieniem podobnie do siebie brzmiących dźwięków mowy, to ten deficyt utrudni mu nadążanie za tempem pracy klasy. Nie będzie np. potrafił na czas przeczytać zadanej lektury. W trakcie jej omawiania uczeń nie da rady wziąć udziału w dyskusji. Z czasem, gdy zaległości będą rosły, dyslektykowi coraz trudniej będzie utrzymać uwagę podczas lekcji. Jeśli uczeń nie ma jasności, o czym mówi nauczyciel, to nie tylko trudniej się mu na tym skupić, lecz także łatwiej wybrać atrakcyjniejszy sposób spędzenia czasu na lekcji, np. zabawę telefonem pod ławką. I tak, niewielki na pozór deficyt, określany mianem zaburzeń fonologicznych, może prowadzić do pojawienia się trudności z koncentracją uwagi czy kontrolą zachowania.

 

Ponadto uczeń, funkcjonując w obszarze szkolnym poniżej swych faktycznych możliwości, zmaga się z wieloma niepowodzeniami i coraz bardziej odczuwa swoją odmienność od rówieśników. Wybitna polska ekspertka zgłębiająca problematykę dysleksji prof. Marta Bogdanowicz dowodzi, że taki trwający latami stan może istotnie wpływać na funkcjonowanie emocjonalne młodego człowieka. Dyslektyczna młodzież często zmaga się z negatywną samooceną i negatywnym obrazem siebie. Trudno przecież myśleć o sobie dobrze, gdy nieustannie doświadczamy sytuacji, w których mimo włożonego ogromu pracy, rezultaty nie są satysfakcjonujące. W takim przypadku bardzo ważnym zadaniem rodziców jest pomoc w odnalezieniu i podkreślanie mocnych stron dziecka. Budowanie jego poczucia własnej wartości na tych obszarach, które nie wiążą się bezpośrednio ze szkołą i ocenami. Zadaniem dorosłych jest pomóc młodemu człowiekowi odkryć ten obszar, w którym z jednej strony dysleksja nie będzie przeszkodą, z drugiej zaś pozwoli realizować swoje pasje, rozwijać mocne strony i budować dobrą, stabilną samoocenę.

 

Obejść ograniczenia

 

Dyslektyczne utrudnienia same nie znikną, a deficyty funkcji poznawczych związanych z umiejętnością czytania nie wyparują. Drugim zatem bardzo ważnym zadaniem dorosłych wspierających dyslektyczną młodzież jest kształtowanie kompetencji radzenia sobie z własnymi ograniczeniami. Jeśli młody człowiek wie, z czym ma problem, to współpracując ze wspierającym nauczycielem czy terapeutą pedagogicznym lub kognitywnym, może odkryć, jak swój deficyt „obejść”.

 

Pracując z młodymi ludźmi ze zdiagnozowaną dysleksją, bardzo często widzimy u nich problemy z analizowaniem skomplikowanych schematów, diagramów czy map. Jedną z pierwszych metod radzenia sobie, jaką staramy się wypracować z uczniem, jest wdrożenie zasady: zwolnij na chwilę, spróbuj uporządkować to, co widzisz; jeśli trzeba, zasłoń to, co w tej chwili jest niepotrzebne, i postaraj się przeanalizować to, co widzisz, w sposób systematyczny. Można to porównać do skanera, który sczytuje najbardziej nawet skomplikowany materiał konsekwentnie od lewej do prawej, linijka po linijce, z góry do dołu.

 

Jeśli trafisz na ważne informacje, spróbuj je zaznaczyć, podkreślić czy w uporządkowany sposób zapisać. Takie strategie radzenia sobie z deficytami działają lepiej niż ciągłe ćwiczenie deficytowej umiejętności. Deficyt jest i najprawdopodobniej już zostanie, ale zawsze można nauczyć się sobie z nim radzić.

Młodzież i młodzi dorośli z dysleksją mogą mieć też poważne trudności z zarządzaniem czasem. Szacowanie czasu potrzebnego na pokonanie drogi z miejsca A do miejsca B, określanie czasu niezbędnego do przygotowania projektu na zaliczenie czy opanowanie materiału na egzamin – to dla nich trudne wyzwania. Mogą być tu pomocne nowoczesne technologie (aplikacje w telefonie, organizery, kalendarze itp.), ale także wsparcie rówieśników.

 

Badania dowodzą, że wykształcenie u dyslektycznych uczniów umiejętności radzenia sobie ze swoimi ograniczeniami przynosi nie tylko poprawę osiągnięć szkolnych, lecz także podwyższa samoocenę.

 

Wyjść poza szkołę

 

Uczniowie z dysleksją doświadczają też trudności w funkcjonowaniu w grupie rówieśniczej. Przeprowadzone przez dra hab. Piotra Gindricha (UMCS) badania wykazały, że około 30 proc. uczniów z rozpoznaną dysleksją nie jest akceptowanych przez rówieśników. W grupie klasowej są oni mniej lubiani, mniej popularni, a co piąty jest wręcz izolowany. To kolejny obszar, w którym tacy uczniowie potrzebują wsparcia ze strony rodziców i wychowawców. Naszym zadaniem jest uważne monitorowanie sieci ich społecznych kontaktów i mądre interweniowanie wtedy, gdy dzieje się im krzywda.

 

Jednocześnie odpowiedzialni za wychowanie młodzieży dorośli powinni koncentrować swoje działania wokół budowania życzliwych i akceptujących relacji rówieśniczych, ucząc młodzież poszanowania różnorodności i dostrzegania w niej piękna. Mądry rodzic dba o to, aby dziecko mogło budować relacje rówieśnicze w innych grupach niż tylko klasa szkolna. Umożliwienie dziecku udziału w cyklicznych warsztatach z robotyki czy kółku teatralnym sprawi, że zdobędzie ono okazję do budowania swojej społecznej roli w nowej, oderwanej od kontekstu szkolnego grupie. Zdobyte tam kompetencje społeczne, ale też i nowe, być może unikatowe umiejętności, pozwolą zaistnieć uczniowi z dysleksją także w swojej klasie.

 

Gdy młody człowiek wie, z czym ma problem, to współpracując ze wspierającym nauczycielem czy terapeutą, może odkryć, jak swój deficyt „obejść”.

 

Co ważne, dyslektyczne trudności i leżące u ich podłoża deficyty w okresie młodzieńczym zaczynają negatywnie wpływać również na inne, pozaszkolne obszary aktywności. Nastolatek z dysleksją, jak spora część jego rówieśników, będzie chciał kiedyś pójść na kurs prawa jazdy i zdobyć uprawnienia kierowcy. I tu niestety mogą pojawić się kolejne trudności. Mylenie kierunków, trudność z opanowaniem zasad ruchu drogowego i czasami idące w parze zaburzenia koordynacji wzrokowo-ruchowej oraz wolniej przebiegające procesy automatyzacji to najczęstsze problemy, z którymi będzie musiał się zmierzyć przyszły kierowca. Jak możemy pomóc? Przede wszystkim okazując zrozumienie i wsparcie. Wiedząc o tym, że dyslektyk może nabywać wprawy w obsłudze samochodu dłużej, warto od razu umówić się z dzieckiem na wykupienie dodatkowych godzin praktyki za kółkiem pod okiem instruktora. Teoretyczne schematy egzaminacyjne „który kierowca na prezentowanym skrzyżowaniu pojedzie pierwszy” można ćwiczyć z nastolatkiem jeżdżąc z nim po mieście, analizując je „na żywo”. I przede wszystkim unikajmy presji i pośpiechu tam, gdzie nie jest on konieczny.

 

Zyskać dobrą samoświadomość

 

I choć okres dojrzewania ucznia z dysleksją nie należy do najłatwiejszych, to trudności, z jakimi się boryka, będą też rzutowały na jego przyszłość. Przeprowadzone przez prof. Bogdanowicz i jej współpracowników badania wykazały, że młodzież z dysleksją stawia sobie mniej ambitne cele i szybciej się zniechęca w porównaniu ze swoimi rówieśnikami. Może to zatem utrudniać osiąganie długoterminowych celów edukacyjnych czy - w dalszej konsekwencji - zawodowych. Rodzice i wychowawcy dyslektycznej młodzieży powinni pamiętać, że ich rola na tym ważnym życiowym etapie jest kluczowa. Z jednej strony dbajmy o to, aby nasi podopieczni mieli odwagę sięgać po cele ambitne i ciekawe, z drugiej jednak pomagajmy im „mierzyć siły na zamiary”.

 

Pamiętajmy, że dysleksja narzuca pewne ograniczenia. Rozsądek podpowiada, że osoba z trudnościami w czytaniu niekoniecznie znajdzie szczęście na studiach z filologii klasycznej czy farmacji. Jednak przy wsparciu kompetentnego doradcy zawodowego i rodzica z pewnością znajdzie obszar, w którym będzie mogła z sukcesem się realizować.

 

Z badań dr Urszuli Sajewicz-Radtke (PTPiP) wynika, że jakość życia dorosłych z dysleksją nie musi być niższa niż u innych. Badanych różnicowało subiektywne odczucie własnych niedostatków. Tak więc sama w sobie dysleksja nie musi obniżać jakości życia, a jedynie nasze względem niej nastawienie. Warto zatem inwestować czas i energię w budowanie samoświadomości, poczucie sprawstwa i kompetencji tak, aby trudności nie definiowały młodego człowieka a jedynie stanowiły pewną przeszkodę, którą nauczył się pokonywać.

 


dr Bartosz M. Radtke

Psycholog oraz ekspert z zakresu diagnozy inteligencji oraz specyficznych zaburzeń uczenia się. Dyrektor generalny Pracowni Testów Psychologicznych i Pedagogicznych oraz Specjalistycznej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej Tęcza w Gdańsku. Laureat Nagrody Naukowej GTN dla wybitnych młodych naukowców oraz Nagrody Naukowej Polskiego Towarzystwa Dysleksji


 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Artykuły

Warto zobaczyć