Warszawa

" Zajęcia ruchowe wpływają ma motorykę uczestników czy na ich społeczne kompetencje. Rozwijają się artystycznie, nie boją się wypowiadać."

" Zajęcia ruchowe wpływają ma motorykę uczestników czy na ich społeczne kompetencje. Rozwijają się artystycznie, nie boją się wypowiadać."

Wywiad z panem Mikołajem Maciejewskim z Art Stations Foundations.

 

W Starym Browarze już od 2011 roku dzieci mają niepowtarzalną okazję brać udział w w rozmaitych wydarzeniach z tańcem z roli głównej. Ostatnim z nich są Regularne Zajęcia Ruchowe „Taniec (dla) dzieci”. Proszę powiedzieć kilka słów o tym projekcie?

 

 

M.M: To prawda, wydarzenia dla dzieci są bardzo ważną częścią programu Stary Browar Nowy Taniec już 8 lat. Patrząc w przeszłość doskonale widać jak to się zmieniało. Zaczynaliśmy od formatu najprostszego, czyli prezentacji. Z biegiem czasu zaczęliśmy także produkować spektakle i rozbudowywać ofertę o takie wydarzenia, które zaangażują nie tylko dziecko, ale i rodzica, i wspomniane przez Panią regularne zajęcia ruchowe „Taniec (dla) dzieci”. Opowiadając o tym nie wolno mi pomiąć tych osób, które przez te wszystkie lata współtworzyły nasz program dla dzieci. Są to Alicja Morawska-Rubczak, Sandra Lewandowska i pomysłodawczyni regularnej grupy Hanna Bylka-Kanecka. To co się dzieje u nas teraz jest wynikiem budowania relacji. Z jednej strony relacji między nami a osobami, z którymi przez te lata tworzyliśmy SBNT dla Dzieci, a także ich wzajemnego wsparcia czy współdziałania przy innych projektach. Z drugiej to relacje z odbiorcami działań, które ewoluowały, zmieniały się w czasie dostosowując do nowych potrzeb. Przestało nam wystarczać okazjonalne zapraszanie na warsztaty. Wszyscy chcieliśmy czegoś więcej: regularnych spotkań, stałego działania, rozwoju i pogłębiania więzi.

 

Skoczne Łasice i Uważne Pantery to nazwy grup wiekowych dzieci, jakie mogą brać udział w zajęciach. Skąd takie nazwy?

 

M.M: Tak jak mówiłem już wcześniej, to właśnie Hanka stwierdziła, że to najwyższy już czas do tego, by otworzyć regularną grupę warsztatową dla dzieci. To ona stworzyła jej kształt i wymyśliła nazwy. Grupa młodsza, to dzieci w tym wieku (od 4 do 6 lat), że chcą być jeszcze dosyć blisko rodziców (dlatego łasice); z drugiej strony są już dosyć odważne i śmiałe, więc chcą same eksplorować świat, zwłaszcza świat ruchu (stąd skoczne).Grupa starsza (od 7 do 10 lat), do dzieci bardziej niezależne, które chcą mieć większy wpływ na swoją aktywność (stąd trochę drapieżne, indywidualne pantery); jednocześnie potrafią podążać za bardziej abstrakcyjnymi i szczegółowymi zadaniami (dlatego uważne).

 

Te wyjątkowe spotkania z tańcem prowadzą artystki o międzynarodowym doświadczeniu w twórczej pracy z dziećmi. Czym wyróżniają się ich zajęcia?

 

M.M: Mamy ogromne szczęście do ludzi! Hanka od kilku lat współpracuje z Aleksandrą Bożek-Muszyńską, od jakiegoś jako tworzą Kolektyw Holobiont. Między nmi jest tyle samo różnic co podobieństw. Pierwsza jest teatrologiem, doktorantką na kierunku Wiedza o Teatrze na poznańskim UAMie, laureatką stypendium Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego za osiągnięcia w nauce. Druga  jest tancerką, choreografką, performerką i instruktorką tańca współczesnego; trenerka biznesu i filolożką. Obydwie są praktykami, tworzącymi spektakle i warsztaty w oparciu o wieloletnie (także zagraniczne) doświadczenie i wiedzę wyniesioną z godzin odbytych szkoleń i kursów. Łączy je też niesamowita intuicja i plastyczne myślenie o przestrzeni. Właśnie dlatego ich spektakle i zajęcia są takie, jakie są: zawsze dobrze przygotowane, merytoryczne, ciekawe, rozwijające, dające ogromną ilość najprawdziwszej frajdy.

 

W grupie zorganizowanej często trudno o sytuację, w której każde dziecko jest prawdziwym fanem tańca. Zapewne są i maluchy, które mają na początku problemy z adaptacją do zajęć. Jakie wykorzystują Państwo metody, aby je przekonać to aktywnego uczestnictwa?

 

M.M: No właśnie dzieciaki niemal od razu wchodzą „w warsztat”. To chyba kwestia atmosfery zaufania, która im towarzyszy. Na warsztaty przychodzą z rodzicami, i do momentu oficjalnego rozpoczęcia zajęć są w przestrzeni razem.Jestem tam też ja, Ola i Hanka. Rozmawiamy z dziećmi, rozmawiamy z ich rodzicami. Jest dużo uśmiechu i spokoju. Tuz przed rozpoczęciem zajęć dzieci wyprowadzają rodziców do poczekalni, i żegnają się na godzinę wiedząc, że rodzic jest tuż obok. To pozwala najmłodszym całkowicie zanurzyć się w to, co dzieje się podczas warsztatów. Oczywiście zdarza się, że czasem któryś z naszych gości ma gorszy nastrój. W takim przypadku szanujemy jego potrzeby i dajemy wolność wyboru. Może usiąść obok i poobserwować (najczęściej by z czasem dołączyć do pozostałych), posiedzieć chwilę z rodzicem lub zadecydować, że po prostu dzisiaj nie (co się prawie wcale nie zdarza). To jest właśnie przewaga stałych grup. Jeżeli jakiekolwiek problemy są, to tylko na początku, związane z pewną nieśmiałością, niepewnością tego, co się zaraz ma dziać. „Nasze” dzieciaki już całkiem dobrze się znają, znają tez prowadzące i innych rodziców, wydaje mi się, że z niecierpliwością czekają na kolejny poniedziałek. Co ważne, żeby utrzymać wzajemną atmosferę zaufania podczas zajęć nie robimy żadnych zdjęć, a dzieci ze starszej grupy same negocjują na co się zgadzają, a na co nie. Taki kontrakt także pozwala czuć im się w przestrzeni bezpiecznie.

 

Czy mają Państwo w planach podobny projekt jednak dedykowany dla osób indywidualnych, a nie grup szkolnych czy przedszkolnych?

 

M.M: Właśnie my działamy zdecydowanie bardziej „indywidualnie”. „Taniec (dla) dzieci” to zajęcia, na które zapraszamy dzieci z rodzicami w ramach zajęć dodatkowych. Z kolei na warsztaty weekendowe zapraszamy ich do wspólnego tańczenia, ruszania się, rysowania i pogłębiania relacji. Bardzo lubimy też pracować z przedszkolami. W tym roku współpracujemy ze Społecznym Przedszkolem „Lipowa Alejka” przy produkcji spektaklu „_ON_LINE_”. To właśnie z myślą o przedszkolakach przygotowujemy specjalny przedpremierowy pokaz.

 

Projekt ruszył we wrześniu. Jak na ocenia Pan jego efekty?

 

M.M: Jestem bardzo zadowolony z tego jak to wszystko dzisiaj wygląda. Zarówno tak po prostu, z ludzkiego punktu widzenia. Fajnie robi się rzeczy, które sprawiają innym radość. Z obserwacji wiem też, że nie tylko ja się cieszę: uśmiechają się dzieci, rodzice i prowadzące. Z drugiej strony bardzo widać jak zajęcia ruchowe wpływają ma motorykę uczestników czy na ich społeczne kompetencje. Rozwijają się artystycznie, nie boją się wypowiadać. Mamy nadzieję, że zostaną z nami na kolejny rok.

 

Pozostaje mi zatem życzyć Państwu kolejnych nietuzinkowych projektów, skutecznego „zarażania” dzieci bakcylem tańca oraz poszerzania ich świadomości i otwartości na sztukę. No i oczywiście samych sukcesów i owocnych przedsięwzięć w Nowym Roku!


Z Panem Mikołajem Maciejewskim rozmawiała Agnieszka Damieszko-Charnock.

 

Fot. Maciej Zakrzewski


Zobaczcie koniecznie fotorelację z wyjątkowych wydarzeń w Art Station Foundation!

 

1/16
1/16

Fot. Jakub Wittchen

2/16
2/16

Fot. Maciej Zakrzewski

3/16
3/16

Fot. Jakub Wittchen

4/16
4/16

Fot. Jakub Wittchen

5/16
5/16

Fot. Jakub Wittchen

6/16
6/16

Fot. Jakub Wittchen

7/16
7/16

Fot. Jakub Wittchen

8/16
8/16

Fot. Jakub Wittchen

9/16
9/16

Fot. Jakub Wittchen

10/16
10/16

Fot. Jakub Wittchen

11/16
11/16

Fot. Jakub Wittchen

12/16
12/16

Fot. Jakub Wittchen

13/16
13/16

Fot. Maciej Zakrzewski

14/16
14/16

Fot. Agata Nawrocka

15/16
15/16

Fot. Agata Nawrocka

16/16
16/16

Fot. Agata Nawrocka

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Artykuły

Warto zobaczyć