„A czy na scenie będą prawdziwe zwierzęta? A ten chłopczyk wychowany w dżungli będzie mówił po ludzku?” – te i wiele innych pytań nurtowały dzieci przed premierowym spektaklem „Księga Dżungli” w łódzkim Teatrze Pinokio. I choć dziewczynki nie znały książki noblisty Josepha Rudyarda Kiplinga to przed wyjściem do teatru przygotowały się solidnie.
„Księga dżungli” w reżyserii Przemysława Jaszczaka i adaptacji Magdy Żarneckiej to spektakl z przesłaniem adresowany, moim zdaniem do dzieci co najmniej 5 letnich. Skromna, ale niezwykle kolorowa i czasami zaskakująca scenografia – w pewnym momencie na scenie pojawia się zarośnięty bluszczem fiat 126 p – od pierwszych chwil wprowadza małego widza w krainę indyjskiej dżungli. Całości dopełniają fantastyczni aktorzy. W pierwszych scenach wcielają się oni w stado wilków, które znajduje niemowlę i decyduje się je wychować jak własne dziecko, by w kolejnych zagrać figlarne małpy. W gronie tym jest też opiekuńcza lamparcica o kocich ruchach i nauczyciel Mowgliego – niedźwiedź Baloo.
Oczywiście największą sympatię najmłodszych widzów wzbudził główny bohater, chłopiec Mowgli, w którego wcielił się zwinny Łukasz Batko. Burza oklasków na koniec towarzyszyła też wijącemu się niczym hinduska tancerka pytonowi Kaa – w tej roli wystąpiła Anna Sztuder – Mieszek.
Dzieci długo po spektaklu komentowały przedstawienie. Najbardziej zainteresowane były…”maluchem”, który stanowił element scenografii i po przedstawieniu został na scenie. Jak oni wjechali tym samochodem do teatru? – dopytywała się Agnieszka. –I zobacz, musieli jakoś wnieść go na scenę – dziwiła się Nadia.
Dziewczynki pierwszy raz były na premierze teatralnej, nie obyło się więc bez komentarzy i wyjaśnień m.in dlaczego tak dużo jest osób dorosłych wśród publiczności, co robi reżyser, a co scenograf i czy zawsze po spektaklu jest poczęstunek dla widzów.
Półtoragodzinny spektakl na deskach łódzkiego teatru to mądra opowieść, o tym, że jasne prawa rządzą światem zwierząt a niekoniecznie tym naszym – ludzkim. To także ciekawy pokaz możliwości teatralnych. Na jednej scenie najmłodszy widz może zobaczyć nie tylko grę aktorską, ale i teatr cieni czy lalek.
Mama Katarzyna