Łódź

28.11.2010 odbyła się kolejna, szósta niedziela z cyklu Niedziela z Arlekinem

28.11.2010 odbyła się kolejna, szósta niedziela z cyklu Niedziela z Arlekinem

Widok uśmiechniętego Arlekina wita nas w progu.
Pani Janeczka (kierownik Działu Widowni) stara się pomieścić licznie przybyłych młodych widzów. Młody tata ze zmartwioną miną dopytuje się o wolne miejsca, ale przecież tych już dawno brak. Jak wytłumaczyć dziecku, że nie zobaczy jakie tajemnice skrywa Wesołe Miasteczko? Tata zapomina, że Teatr Arlekin to magiczne miejsce, otwarte na każdego gościa! Krótka chwila i Pani Janeczka wyczarowuje dwa wolne miejsca. Tato z małym Adasiem obiecują, że na kolejną niedzielę zrobią rezerwację. Nie spodziewali się, że tu taki tłum będzie… a przecież Niedziela z Arlekinem to nie tylko spektakl, ale i masa atrakcji, które jak magnes przyciągają młodych widzów.


Spektakl, który mamy okazję obejrzeć tym razem skierowany jest do najmłodszej widowni. Zabawne sceny „czarowania” z udziałem Waldemara Presi wywołują uśmiech również u dorosłych. I nawet czarny charakter, grany przez Bartłomieja Brożynę nie jest groźny i na koniec udaje mu się zyskać sympatię dzieci.
Bajkowe kolory dwóch małych Misiów (i ubrań aktorek, które animują) to oczywiście pomysł Joanny Hrk – scenograf Teatru Arlekin.

 

Po spektaklu zgodnie z harmonogramem – warsztaty plastyczne i zwiedzanie Teatru.


Większość maluchów biegnie za Panem Prof. Garbolińskim, będą kolorować Arlekina w foyer Teatru.

Ale na scenie już pojawiają się dwa Misie i Czarodziej…

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Niektórzy wolą poddać się charakteryzacji w garderobie...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jeszcze inni oglądają jak się robi marionetki...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

A jak się zejdzie na dół, do kawiarni to można poznać różne rodzaje lalek...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W sali prób natomiast można poanimować marionetkami zawieszonymi na długich niciach…co nie tylko dla maluchów ale i rodziców okazuje się nie lada wyzwaniem...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Na zakończenie tej wyjątkowej niedzieli naszej redaktorce udaje się trafić na spotkanie z Panem Prof. Garbolińskim.
Fragment rozmowy prezentujemy poniżej.


CzasDzieci.pl: Jak się Panu podoba Arlekin pokolorowany przez dzieci?

 

Wiesław Garboliński: Bardzo mi się podoba. Byłem szalenie ciekaw jak dzieci zinterpretują mój pomysł. Jestem zachwycony tą inicjatywą Teatru Arlekin.
Bywali artyści, którzy próbowali zbliżyć się do tej uproszczonej sztuki dziecięcej, starali się wczuć się w psychikę dziecka i naśladować widzenie przez dziecko rzeczywistości, ale nie przypominam sobie przypadku, w którym powstałoby dzieło wspólne – profesjonalisty i dziecka. Wynik tej współpracy jest dla mnie zaskakujący. Z linearnego rysunku, który w pewnym sensie ograniczał i był mało frapujący a nawet „oschły” powstało prawdziwe dzieło sztuki.
Galeria będzie wyjątkowo piękna!

(Galeria, na której prezentowane będą wszystkie dzieła powstałe w ramach cyklu Niedziela z Arlekinem - przyp. red.)

 

CzasDzieci.pl: Trzeba również podkreślić, że każde dzieło powstające w ramach Niedziel z Arlekinem jest niepowtarzalne.

 

Joanna Hrk: Rzeczywiście. Ja każdorazowo obserwuję pracę, jaką te dzieci wykonują w trakcie warsztatów i rzeczywiście jest coś takiego w tym wspólnym kolorowaniu, że grupie dzieci, która spotyka się całkiem przypadkowo udaje się razem funkcjonować. Artysta, który zawsze na początku deklaruje, że nie będzie się wtrącał do rysowania stara się przekazać pewne uwagi i najpiękniejsze jest to, że dzieciaki reagują na jego polecenia. Jest to niesamowite, że istnieje możliwość „przesiewania” wizji artysty przez wrażliwość dziecka.

 

Wiesław Garboliński: Mam pewne zastrzeżenia do kolegów artystów, którzy zastosowali formy abstrakcyjne. To nie jest widzenie dziecka, nie jest to jego świat. Dziecko widzi rzeczywistość taką, jaka ona jest. Pamiętam prace moich wnucząt z ich okresu dziecięcego – zawsze zawierały one tylko te elementy, przedmioty, które oglądać można w realnym świecie. Dlatego rysunek dla dzieci powinien być w miarę realistyczny.
Zmieniając temat, warsztaty odbywające się podczas Niedzieli z Arlekinem powinny być inspiracją dla scenarzystów Teatru. Dzieci pokazują swój sposób widzenia. Sztuka dla dzieci powinna spełniać ich wymogi, dostosowywać się do ich postrzegania świata. Dziecko może wtedy utożsamić się z tym, co się dzieje na scenie.

 

Joanna Hrk: W nawiązaniu do wypowiedzi Pana Profesora - podczas mojej pracy zdarzyło mi się parę razy tworzyć scenografię do spektakli skierowanych do najmłodszych dzieci. Było to nie lada wyzwanie, gdyż po pierwsze musiałam wrócić wspomnieniami do swojego dzieciństwa i przypomnieć sobie jak dziecko „widzi” świat a dodatkowo wielokrotnie naraziłam się na ostrą krytykę. Wychodzę z założenia, że to, co przeznaczone dla dzieci ma być piękne. Poprę się przykładem z mojego dzieciństwa – jako dziecko co niedziela chodziłam z moim tatą do teatru. Spośród wszystkich oglądanych sztuk tylko jedna zapadła mi w pamięć – ta o Koniku Garbusku. Przyczyna jest prosta – konik był niezwykle piękny, miał cudowna grzywę, cały błyszczał.

 

Wiesław Garboliński: Konik się podobał, bo rzeczywiście był piękny, odpowiadał kanonowi piękna, które wyznaje dziecko. I teraz sobie Pani wyobrazi tego samego konika w formie abstrakcyjnej?

 

Joanna Hrk: Ja się całkowicie z Panem Profesorem zgadzam, że to już nie jest wtedy to samo. Natomiast, przez ten pogląd, że jak dla dzieci to musi być piękne narażam się bardzo często na krytykę, że wszystko jest zbyt dosłowne, przedstawiające, podające.

 

Waldemar Wolański: Sztuka ma się podobać. Niestety, w sztuce współczesnej jest dużo udawania. Nie wystarczy pokazać dzieciom krzesła i mówić, że to piękny zamek.

 

Joanna Hrk: Odnośnie podobania się – dzieci są wyjątkowym odbiorcą sztuki, one nie udają. Jeśli coś się im podoba, to reagują bardzo żywo. Przykład – zachowanie widowni podczas dzisiejszego spektaklu. Słychać było oklaski, okrzyki, dopowiadanie – znak, że spektakl im się podobał.

 

Wiesław Garboliński: Tak, to od razu widać. Dzieci uczestniczą w spektaklu, utożsamiają się z tym, co się dzieje na scenie.

 

Wiesław Garboliński: Chciałbym, za zakończenie obejrzeć jeszcze raz rysunek, już nie mój (śmiech). Piękna niedziela, zwłaszcza dla mnie. Po raz pierwszy miałem okazję uczestniczyć w tak niezwykłym przedsięwzięciu. Dziękuję.

 

Waldemar Wolański: To my dziękujemy, że Pan Profesor przyjął nasze zaproszenie.

 

CzasDzieci.pl: Dziękuję bardzo za rozmowę.

 

 


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Rysunek wykonany wspólnie przez artystę i dzieci uczestniczące w 6. Niedzieli z Arlekinem.

 

 

 

 

 

 

 

 

Profesor Garboliński rozmawia z Joanną Hrk - scenograf Teatru Arlekin.

 

Przeczytaj również

Polecamy

Więcej z działu: Wiadomości lokalne

Warto zobaczyć