Warszawa

Recenzja książki:

Ania ze snu

Ania ze snu

Rafał Witek
Anna Simeone (Ilustr.)
od 5 do 7 lat
PATRONAT

Na szlaku sennych podróży

Ania to bohaterka przedziwna. Maleńka, pod lampką biurkową się chowa. Przez okno nad rankiem się przeciska. Wychodzi, jak weszła - bez słowa. Taka jest właśnie dziewczynka, która nieźle namiesza w życiu narratora opowieści. Przy jednej z pierwszych wizyt niespodziewana gościni postanawia przejrzeć calutkie mieszkanie. Zajrzy to tu, to tam. Rozleje atrament i wsadzi też głowę do pralki (nie powtarzajcie tego w domu!). Z Anią nigdy nie można się nudzić. Zabawa w chowanego, streszczenie przeczytanych książek i najnowszy przegląd mody na fantazje i marzenia - to wszystko znajdziecie w repertuarze figlarnej dziewczyny.

 

Kim jest główna bohaterka? Wspomnieniem sennych przechadzek, a może magiczną postacią? Na pewno jest dziewczynką z mnóstwem pomysłów. Kiedy Ania nie odwiedza narratora, to prawdopodobnie wpada do innych ludzi - na przykład śpiochów z Hongkongu. Nie omijają jej też całkiem przyziemne troski. Czasami potrzebuje zmian i zamyka się w sobie. Zdarza się też jej oswajać buldoga. Nigdy nie wiadomo, co za pomysł wpadnie jej do głowy… 

 

Krainy utkane ze snów są bardzo tajemnicze. Niekiedy śnimy na jawie i z trudnością odróżniamy to, co rzeczywiste, od tego, co wymyślone. Podobnie jest w tej książce, choć nie ma wątpliwości, co do jednego - wszystko jest w niej autentyczne. Rafał Witek stworzył wyjątkową książkę dla najmłodszych. Przy użyciu odrobiny magii i lekkiej jak piórko narracji wprowadza czytelników w świat pełen radości, ale i wyzwań. Wierszowana forma jedynie dodaje rytmu tej przemyślanej historii. Chociaż książka ma w sobie coś z lektury na dobranoc, to możecie ją czytać o każdej porze dnia. Sami to sprawdziliśmy!

 

Przeczytaj również

Polecamy

Warto zobaczyć