To miały być naprawdę miłe wakacje! I rzeczywiście, początek zapowiadał się niemal idealnie. Sopot, pensjonat “Mała muszelka”, szum fal i ciepło złocistego piasku. Istna sielanka! Detektyw Alfred Wiewiór wraz ze swoimi towarzyszami: dzikiem Stefanem, jeżem Maćkiem i panią Jadzią, w pełni oddawali się beztroskiemu lenistwu, aż do momentu, w którym Pani Stenia, jedna z plażowiczek, urządziła ogromny raban! Ktoś ukradł jej precle! Mało tego! Ktoś kradnie jej precle od kilku dni! Biuro detektywistyczne nie może przejść obok tej sprawy obojętnie - Alfred Wiewiór postanawia rozwiązać tę sprawę. Z
nikome poszlaki, tajemniczy sposób znikania precli, brak podejrzanych wzbudzają w naszym detektywie niepokój, który dosłownie spędza Alfredowi sen z oczu. Wiedziony wewnętrzną potrzebą rozwikłania zagadki, nasz detektyw udając się na wieczorny spacer, nieświadomie wplątuje się (dosłownie!) w znacznie gorsze tarapaty. Działając w pojedynkę, naraża się na ogromne niebezpieczeństwo!
Na szczęście jak zawsze może liczyć na wsparcie swoich przyjaciół, którzy zaniepokojeni jego zniknięciem wyruszają mu na ratunek. Ciekawość i nieustępliwość Alfreda pozwalają detektywowi wytropić aferę diamentową, a moc przyjaźni pozwala uratować bohatera z opałów. Czy wszystko zakończy się dobrze? I co z preclami mają wspólnego diamenty?
Koniecznie przeczytajcie kolejną część z serii przygód detektywa Alfreda! Tutaj czujność, umiejętność łączenia faktów i silne relacje są nie do przecenienia, a rozwikłanie zagadki wymaga umiejętności prawdziwego detektywa!