Za sprawą książki Agnieszki Stelmaszyk, autorki między innymi popularnej serii „Kroniki Archeo”, poznajemy zabawną rodzinę Mazurskich (wydawnictwo Wilga). Już sama okładka i podtytuł („Bunia kontra fakir”) zapowiadają sporą dawkę humoru. I rzeczywiście, ci, którzy na nią liczą, nie zawiodą się.
Rodzice 11-letniego Jędrka wpadają na pomysł wakacyjnej eskapady samochodem do kilku europejskich krajów. Na wyprawę zabierają jeszcze 13-letnią Marcelę oraz babcię Henrysię zwaną bunią (podobnie zwał swoją babcię Mikołajek, pamiętacie?). Zacznę od skojarzeń – nie własnych, ale spostrzegawczego ośmiolatka: „Mamo, pamiętasz „Dziennik cwaniaczka”? To jest podobne!”. Rzeczywiście, część popularnej serii zatytułowaną „Rodrick rządzi” sporo z „Mazurskimi” łączy (forma pamiętnika, wiek narratora, motyw wakacyjnej podróży rodzinnej, liczne perypetie po drodze, spora dawka humoru…). Jednak o ile tytułowy cwaniaczek w swojej narracji w humorystyczny sposób głównie daje upust frustracjom nastolatka, o tyle zapiski Jędrka Mazurskiego są raczej zabawną relacją z ciekawej podróży po Europie.
Jest wątek kryminalny, wątek miłosny (zdradzę, że dotyczy buni), tu i ówdzie „mrugnięcie okiem” do dorosłego czytelnika oddającego się lekturze wspólnie z dzieckiem; są autentyczne zdjęcia z prywatnych zbiorów autorki, humorystyczne rysunki (autorstwa Anny Oparkowskiej) i sporo ciekawostek dotyczących odwiedzanych przez Mazurskich miejsc oraz sławnych osób z tymi miejscami związanych. Trasa podróży sympatycznej rodziny wiedzie przez Frankfurt, Orange, Carcassone, Blanes, Barcelonę, Cannes, Padwę, Wenecję i Wiedeń, a kończy się w Wałbrzychu, gdzie zagadka lewitującego fakira, który zdaje się podróżować tym samym szlakiem, zostaje rozwikłana. Na pewno sięgniemy po kolejną część!
Aleksandra Struska-Musiał