Srogi mróz. Gwiazdy migocą. Śnieg skrzypi pod butami. Stara zagroda śpi w głębi lasu. Cała. Tylko skrzat nie śpi. „Mieszka w kącie na strychu stodoły i wychodzi nocą (…). Stary, bardzo stary jest to skrzat, widział setki śnieżnych zim”. Widział, więc wie, że każda z nich minęła. Podobnie jak lato i kolejna zima. I tak w nieskończoność.
„Niejedną zimę widziałem, każda minęła,
Niejedno lato widziałem, każde minęło,
Wkrótce przylecą jaskółki”.
Prozatorski tekst Lindgren jest zakorzeniony w szwedzkiej tradycji. Sięga do 1881 roku, parafrazując wiersz pt. „Tomten” Viktora Rydberga. Odwołanie do wierzenia w opiekuńcze duszki, zamieszkujące domostwa, nadaje opowieści baśniowego, magicznego charakteru. Roztacza wokół siebie atmosferę domowego ciepła i bezpieczeństwa. Bo choć zima długa, ciemna i mroźna, to skrzat każdej nocy czuwa. Przemyka cicho między zabudowaniami i rozmawia po skrzaciemu z mieszkańcami zagrody.
Opowieść nie byłaby pełna, gdyby nie ilustracje Kitty Crowther, laureatki nagrody Astrid Lindgren Memorial Award. Wysmakowane i nieprzegadane dodają tajemniczości, która rozbudza wyobraźnię. Nic tylko usiąść przy rozpalonym kominku i spokojnie czekać na wiosnę.